Angora

Nowe przepisy ruchu drogowego

Pieszy z pierwszeńs­twem, koniec smartfonów i jazdy na zderzak

- PATRYK OSADNIK

1 czerwca weszły w życie nowe przepisy ruchu drogowego. Piesi będą mieli pierwszeńs­two, jeszcze zanim wejdą na przejście, a kierowcy będą musieli zdecydowan­ie bardziej uważać. Nowelizacj­a to także koniec używania smartfonów podczas przechodze­nia przez jezdnię, jazdy na zderzak i wyższej prędkości nocą w terenie zabudowany­m.

Odłóż smartfona i żyj

Osoby zajmujące się bezpieczeń­stwem w ruchu drogowym na wiele sposobów próbowały już opanować zagrożenia związane ze smartfonam­i. Na chodnikach przed niektórymi przejściam­i dla pieszych w centrum Katowic zamontowan­o specjalną sygnalizac­ję, a w wielu innych miejscach pojawiły się napisy o treści: „Odłóż smartfona i żyj”. Mimo to piesi wgapieni w ekrany telefonów nadal wchodzą na jezdnię, kompletnie nie zwracając uwagi na światła oraz nadjeżdżaj­ące pojazdy.

– Można powiedzieć, że to symbol naszych czasów. Budzimy się i chodzimy spać ze smartfonem. Nie rozstajemy się z nim nawet na przejściac­h dla pieszych, co jest bardzo niebezpiec­zne – zauważa sierż. sztab. Adam Jakubczyk z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzki­ej Policji w Katowicach.

Nowelizacj­a przepisów o ruchu drogowym mówi jasno, że zabrania się korzystani­a z telefonów i innych urządzeń elektronic­znych w sposób, który przeszkadz­a w obserwacji otoczenia podczas przechodze­nia przez jezdnię.

– Fizyki nie oszukamy. Pieszy jako niechronio­ny uczestnik ruchu drogowego jest najbardzie­j narażony w przypadku zderzenia z jakimkolwi­ek pojazdem, a żaden pojazd nie jest w stanie zatrzymać się w miejscu – dodaje mundurowy.

Warto więc zauważyć, że zmiana przepisów nie została wprowadzon­a po to, aby uprzykrzyć pieszym życie, ale aby je ratować.

Pieszy ma pierwszeńs­two

To niejedyna zmiana, która dotyczy uczestnikó­w ruchu poruszając­ych się o własnych nogach. Od 1 czerwca piesi będą mieli całkowite pierwszeńs­two przed pojazdami na przejściac­h.

– Kierowca nie może już jechać z klapkami na oczach, skupiając się jedynie na tym, co dzieje się na jezdni. Teraz musi zwracać uwagę również na to, co dzieje się na chodniku – podkreśla sierż. sztab. Adam Jakubczyk.

Niestety, statystyki są okrutne. Choć wydaje się, że to bezpieczna strefa dla pieszych, to najwięcej wypadków z ich udziałem odbywa się właśnie na przejściac­h. – Aż 75 proc. z winy kierowców – dodaje policjant.

Zmiana dotycząca pierwszeńs­twa pieszych przed pojazdami nie dotyczy jedynie tramwajów, ponieważ droga hamowania tych maszyn z kompletem pasażerów jest kilkukrotn­ie dłuższa niż w przypadku samochodów osobowych.

Przypomnij­my, że od dawna pierwszeńs­two przez pojazdami mają również rowerzyści poruszając­y się po oznaczonyc­h ścieżkach rowerowych, które przecinają jezdnię i są oznaczone znakami o przejeździ­e dla rowerów.

Koniec z jazdą na zderzaku

Jazda na zderzaku to specjalnoś­ć kierowców w Polsce. Bardzo często możemy zaobserwow­ać samochód, który przy wyprzedzan­iu lewym pasem podjeżdża blisko poprzedzaj­ącego go pojazdu. Dlaczego? Najczęście­j próbując wymusić na innym kierującym zjechanie na prawy pas i ustąpienie miejsca do jeszcze szybszej jazdy.

– Mamy nadzieję, że teraz te zapędy zostaną ostudzone. Nowe przepisy są spowodowan­e statystyka­mi, które pokazują, że najczęstsz­ą przyczyną wypadków na autostrada­ch i drogach ekspresowy­ch jest niezachowa­nie odpowiedni­ej odległości, a także nadmierna prędkość. Z drugiej strony, gdyby zachowana została odpowiedni­a odległość, to nadmierna prędkość niekoniecz­nie doprowadzi­łaby do wypadku i tutaj koło się zamyka – tłumaczy sierż. sztab. Adam Jakubczyk.

Niebezpiec­zeństwo jazdy na zderzak rośnie wraz z prędkością. Kiedy przy 40 – 50 km/godz. efekty zderzenia mogą być opłakane w skutkach, to przy 120 – 140 km/godz. bardzo łatwo o ogromną tragedię.

Nowe przepisy wprowadzaj­ą zasadę, że na autostrada­ch i drogach ekspresowy­ch należy zachować odległość równą co najmniej połowie naszej prędkości w metrach. To oznacza, że jadąc 120 km/godz., musimy zachować odstęp minimum 60 m od poprzedzaj­ącego nas pojazdu. Jak to zrobić?

– Nikt nie ma w oku dokładnej miary, dlatego najlepiej zdać się na regułę trzech sekund. Trzeba wyznaczyć sobie punkt, może to być np. przydrożny słup. Jeśli miniemy go co najmniej trzy sekundy po tym, jak zrobił to poprzedzaj­ący nas pojazd, to oznacza, że jedziemy bezpieczni­e – podpowiada funkcjonar­iusz z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzki­ej Policji w Katowicach.

Nie pojedziemy szybciej nocą

Wraz z 1 czerwca zniknie także podwyższon­y limit prędkości w terenie zabudowany­m, który dotąd w nocy wynosił 60 zamiast 50 km/godz. (w godz. 23 – 5). Teraz przez całą dobę należy jeździć zgodnie z prędkością wyznaczoną przez znaki drogowe.

– Ta zmiana wynika z faktu, że w terenie zabudowany­m porusza się większa liczba pieszych, dla których szybko jadące samochody stanowią zagrożenie. Ograniczen­ie prędkości powoduje, że wszyscy uczestnicy ruchu drogowego są bezpieczni­ejsi. Poza tym Polska była ostatnim krajem Unii Europejski­ej, gdzie kierowcy nocą mogli pozwolić sobie na więcej. Tym samym dorównujem­y do europejski­ch standardów – uważa sierż. sztab. Adam Jakubczyk.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland