Nowe przepisy ruchu drogowego
Pieszy z pierwszeństwem, koniec smartfonów i jazdy na zderzak
1 czerwca weszły w życie nowe przepisy ruchu drogowego. Piesi będą mieli pierwszeństwo, jeszcze zanim wejdą na przejście, a kierowcy będą musieli zdecydowanie bardziej uważać. Nowelizacja to także koniec używania smartfonów podczas przechodzenia przez jezdnię, jazdy na zderzak i wyższej prędkości nocą w terenie zabudowanym.
Odłóż smartfona i żyj
Osoby zajmujące się bezpieczeństwem w ruchu drogowym na wiele sposobów próbowały już opanować zagrożenia związane ze smartfonami. Na chodnikach przed niektórymi przejściami dla pieszych w centrum Katowic zamontowano specjalną sygnalizację, a w wielu innych miejscach pojawiły się napisy o treści: „Odłóż smartfona i żyj”. Mimo to piesi wgapieni w ekrany telefonów nadal wchodzą na jezdnię, kompletnie nie zwracając uwagi na światła oraz nadjeżdżające pojazdy.
– Można powiedzieć, że to symbol naszych czasów. Budzimy się i chodzimy spać ze smartfonem. Nie rozstajemy się z nim nawet na przejściach dla pieszych, co jest bardzo niebezpieczne – zauważa sierż. sztab. Adam Jakubczyk z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Nowelizacja przepisów o ruchu drogowym mówi jasno, że zabrania się korzystania z telefonów i innych urządzeń elektronicznych w sposób, który przeszkadza w obserwacji otoczenia podczas przechodzenia przez jezdnię.
– Fizyki nie oszukamy. Pieszy jako niechroniony uczestnik ruchu drogowego jest najbardziej narażony w przypadku zderzenia z jakimkolwiek pojazdem, a żaden pojazd nie jest w stanie zatrzymać się w miejscu – dodaje mundurowy.
Warto więc zauważyć, że zmiana przepisów nie została wprowadzona po to, aby uprzykrzyć pieszym życie, ale aby je ratować.
Pieszy ma pierwszeństwo
To niejedyna zmiana, która dotyczy uczestników ruchu poruszających się o własnych nogach. Od 1 czerwca piesi będą mieli całkowite pierwszeństwo przed pojazdami na przejściach.
– Kierowca nie może już jechać z klapkami na oczach, skupiając się jedynie na tym, co dzieje się na jezdni. Teraz musi zwracać uwagę również na to, co dzieje się na chodniku – podkreśla sierż. sztab. Adam Jakubczyk.
Niestety, statystyki są okrutne. Choć wydaje się, że to bezpieczna strefa dla pieszych, to najwięcej wypadków z ich udziałem odbywa się właśnie na przejściach. – Aż 75 proc. z winy kierowców – dodaje policjant.
Zmiana dotycząca pierwszeństwa pieszych przed pojazdami nie dotyczy jedynie tramwajów, ponieważ droga hamowania tych maszyn z kompletem pasażerów jest kilkukrotnie dłuższa niż w przypadku samochodów osobowych.
Przypomnijmy, że od dawna pierwszeństwo przez pojazdami mają również rowerzyści poruszający się po oznaczonych ścieżkach rowerowych, które przecinają jezdnię i są oznaczone znakami o przejeździe dla rowerów.
Koniec z jazdą na zderzaku
Jazda na zderzaku to specjalność kierowców w Polsce. Bardzo często możemy zaobserwować samochód, który przy wyprzedzaniu lewym pasem podjeżdża blisko poprzedzającego go pojazdu. Dlaczego? Najczęściej próbując wymusić na innym kierującym zjechanie na prawy pas i ustąpienie miejsca do jeszcze szybszej jazdy.
– Mamy nadzieję, że teraz te zapędy zostaną ostudzone. Nowe przepisy są spowodowane statystykami, które pokazują, że najczęstszą przyczyną wypadków na autostradach i drogach ekspresowych jest niezachowanie odpowiedniej odległości, a także nadmierna prędkość. Z drugiej strony, gdyby zachowana została odpowiednia odległość, to nadmierna prędkość niekoniecznie doprowadziłaby do wypadku i tutaj koło się zamyka – tłumaczy sierż. sztab. Adam Jakubczyk.
Niebezpieczeństwo jazdy na zderzak rośnie wraz z prędkością. Kiedy przy 40 – 50 km/godz. efekty zderzenia mogą być opłakane w skutkach, to przy 120 – 140 km/godz. bardzo łatwo o ogromną tragedię.
Nowe przepisy wprowadzają zasadę, że na autostradach i drogach ekspresowych należy zachować odległość równą co najmniej połowie naszej prędkości w metrach. To oznacza, że jadąc 120 km/godz., musimy zachować odstęp minimum 60 m od poprzedzającego nas pojazdu. Jak to zrobić?
– Nikt nie ma w oku dokładnej miary, dlatego najlepiej zdać się na regułę trzech sekund. Trzeba wyznaczyć sobie punkt, może to być np. przydrożny słup. Jeśli miniemy go co najmniej trzy sekundy po tym, jak zrobił to poprzedzający nas pojazd, to oznacza, że jedziemy bezpiecznie – podpowiada funkcjonariusz z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Nie pojedziemy szybciej nocą
Wraz z 1 czerwca zniknie także podwyższony limit prędkości w terenie zabudowanym, który dotąd w nocy wynosił 60 zamiast 50 km/godz. (w godz. 23 – 5). Teraz przez całą dobę należy jeździć zgodnie z prędkością wyznaczoną przez znaki drogowe.
– Ta zmiana wynika z faktu, że w terenie zabudowanym porusza się większa liczba pieszych, dla których szybko jadące samochody stanowią zagrożenie. Ograniczenie prędkości powoduje, że wszyscy uczestnicy ruchu drogowego są bezpieczniejsi. Poza tym Polska była ostatnim krajem Unii Europejskiej, gdzie kierowcy nocą mogli pozwolić sobie na więcej. Tym samym dorównujemy do europejskich standardów – uważa sierż. sztab. Adam Jakubczyk.