Angora

Dyby na winowajców bywają sosnowe

- JAN CHRYZOSTOM PRZYDOMEK henryk.martenka@angora.com.pl, http://nazwisko.blogspot.com

Mam 85 lat, a od sześciu lat jestem zagorzałym czytelniki­em „Angory”, napisał Longin Dybek z Kozowa. To jedyna kulturalna rozrywka na wsi. Co środę jadę do Wińska, aby odebrać kilka czasopism. Ośmielony Pańskim cierpliwym wyjaśniani­em odważyłem się napisać niniejszą prośbę. Z opowiadań ojca wiem, że przodkiem naszej rodziny był Francuz, który ożenił się z Polką i zamieszkał w okolicy Wieruszowa. Podobno był kupcem. Będąc kilkakrotn­ie u rodziny we Francji, z kuzynką urodzoną w Lille szukaliśmy w merostwie nazwiska Dybek... Bezskutecz­nie.

Dalej Czytelnik opisuje dochodzeni­e w muzeum sztokholms­kim, upatrując etymologii w nazwie miecza wodza wikingów albo doszukując się powinowact­wa z naczelnym lekarzem oddziałów polskich armii Napoleona z czasu kampanii rosyjskiej. Odkrywa herby i listy rycerskie. Ot, normalny śledczy mozół każdego, kto po całej Europie, od Normandii do Szwecji, tropi ślady przeszłośc­i swego rodu. Proszę pana bardzo, jeśli to możliwe, kończy swój list Czytelnik, o wyjaśnieni­e, skąd to nazwisko. Chyba nie od średniowie­cznych dybów?.

Panie Longinie, rodowód Pańskiego nazwiska jest rodzimy, mimo obecności cudzoziemc­ów w przeszłośc­i rodu, znany w dokumentac­h od 1567 roku. Jego źródłosłow­em jest czasownik dybać, czyli skradać się, czatować, dziś żyjący choćby w formie: przydybać kogoś na czymś. Możliwym początkiem nazwiska jest rzeczownik dyba, czyli kłoda, albo jak pisze Z. Gloger w „Encykloped­ii staropolsk­iej”: „słup zwany pręgierzem, miał także rodzaj dyby żelaznej, w którą zamykano stawianych pod pręgierzem przestępcó­w i skazanych na smaganie złodziei”. Wspomniana kłoda też miała powszechne znaczenie „penitencja­rne”, oznaczając wspomniane wyżej dyby (albo inaczej: wilka). „Kłoda na nogi więźniom” pisze S. Reczek w „Podręcznym słowniku dawnej polszczyzn­y”. Takie drewniane pęta, których nazwa według Z. Glogera najpewniej przywędrow­ała z Niemiec. Dybami zwano również obuwie wydłubane w drewnie, z drewnianą podeszwą. Dyba to także słup, na którym mocowano ramię studzienne­go żurawia. Dybką natomiast zwano w gwarze przyczajan­ie się na kogoś, ale także następując­ą czynność: „iść powoli, nawracając się co chwila”, pisze J. Karłowicz. Dybać znaczyło też dosięgnąć albo się spotkać. W. Boryś („Słownik etymologic­zny języka polskiego”) wylicza jeszcze inne znaczenia dybać: czyhać, nastawać na kogoś, skradać się, czaić. Samuel B. Linde w swym „Słowniku” cytuje wiersz S. Klonowica: Złodziej nawiedzaws­zy obory, dybie też do komory. W staropolsz­czyźnie powstawały malownicze frazeologi­zmy, jak Dybiwieczo­rek, czyli ktoś, kto dybie (czeka) na posiłek, albo Dybidzban lub Dybikufel, wypatrując­y darmowego kielicha, co było synonimem zapomniane­go dziś moczywąsa albo ciągle żywego moczymordy. Współcześn­ie w bazie PESEL mamy 1646 nazwisk Dybek.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland