Rafa, człowiek ze stali
Rafael Nadal wygrał turniej French Open już trzynaście razy. Czy wygra po raz czternasty? Niezależnie od tego, francuska federacja tenisowa uhonorowała go pomnikiem stojącym przy wejściu na słynne korty im. Rolanda Garrosa w Paryżu.
3 czerwca, w dniu swoich 35. urodzin, Nadal pokonał Richarda Gasqueta i utorował sobie drogę do trzeciej rundy wielkoszlemowego French Open. Tuż po meczu otrzymał wielki tort. To już taka paryska tradycja, jednak tym razem nie mógł świętować na korcie, a dopiero w hotelu. Wszystko przez covidowe restrykcje.
Z całą pewnością Rafa jest już legendą. A legendy należy upamiętnić. Właśnie dlatego na kilka dni przed startem rywalizacji zaproszono Nadala na odsłonięcie jego pomnika. Statua ze stali ma trzy metry wysokości. Nawet wielki Rafael może poczuć się przy niej mały. Twórcą pomnika jest Jordi Diez Fernandez, jeden z najlepszych współczesnych hiszpańskich rzeźbiarzy. Tenisista został uchwycony z bojowym grymasem na twarzy i powiewającą fryzurą w trakcie wykonywania jednego ze swoich „firmowych” uderzeń – leworęcznego, topspinowego forhendu. – To czysty, nowoczesny posąg. Jestem z niego bardzo zadowolony – powiedział Nadal. Pochwalił, jak bardzo rzeźba oddaje rzeczywistość, i dodał, że „nie będąc Francuzem, może tylko podziękować francuskiej federacji tenisowej i jej prezesom”. Rzeczywiście, upamiętnienie Hiszpana we Francji wydaje się nietypowe, ale to tylko pokazuje, jak wiele Nadal znaczy dla legendarnego turnieju i dla tenisa w ogóle.
To niejedyny pomnik Rafy. Rok temu, podczas otwarcia akademii tenisowej Nadala w Kuwejcie, ustawiono jego figurki z brązu. W 2014 doczekał się podobizny z gliny w salonie Nike w Paryżu. Być może najdziwniejszy sposób na unieśmiertelnienie tenisisty to ten z Szanghaju. W 2007 roku pokazano tam posąg Rafy w stylu postaci ze starożytnej Terakotowej Armii. Podobnie wyrzeźbiono też jego rywali – Federera i Djokovicia.
Stalowy Nadal sąsiaduje m.in. z pomnikiem samego Rolanda Garrosa. Nie wszystkim jednak podoba się pomysł upamiętnienia zawodnika jeszcze w trakcie jego kariery. – Czy nie lepiej byłoby poczekać, aż wszystko zostanie dopowiedziane? – pyta dziennikarz portalu sportowego LWOS. Ale Rafa, mimo skończonych 35 lat, wcale nie myśli o emeryturze... (MA)