Tusk wraca do gry!
Czy przejmie władzę w Platformie Obywatelskiej?
– Rozmawiam o tym z moimi byłymi współpracownikami politycznymi, w jaki sposób zmienić tę sytuację, przerwać ten impas. Potrzeba nowej energii i nowego ładu w polskiej opozycji. Chciałbym, żeby w Polsce doszło do zmiany politycznej – powiedział na antenie TVN24 Donald Tusk, dodając, że jego celem jest „przywrócenie ładu w Polsce”. Były premier nie chciał jednoznacznie zadeklarować, czy rozważa powrót na polską scenę polityczną i objęcie przywództwa w PO. – Mam poważny powód, żeby być dyskretny – stwierdził. Jednocześnie zadeklarował, że jest gotów „zrobić wszystko, żeby PO nie przeszła do historii”.
– Teorie teoriami, a praktyka jest taka, że gdyby Tusk nie miał PO w d..., toby się nie przeniósł do Brukseli, zostawiając ją Ewie i Bronkowi. Dla niego to była taka drabina, wdrapał się po niej, gdzie chciał, i kopnął. Po co niby miałby teraz złazić ze strefy komfortu i ją znów stawiać? – studził Rafał A. Ziemkiewicz (twitter.com/R_A_Ziemkiewicz).
– Pan Donald Tusk w wywiadzie mówi, że zrobi wszystko, żeby uratować Platformę Obywatelską. To jest powrót na łono swojej partii czy na ratunek Polsce? Bo pomysłów na ratunek dla Polski ze strony Donalda Tuska za bardzo nie widać – skomentował Krzysztof Śmiszek (twitter.com/K_Smiszek).
– Joachim Brudziński powiedział – kpiąc w stylu koszarowo-przedszkolnym – że „wpada w dygotki”, gdy słyszy o powrocie Donalda Tuska. Ktoś powinien powiedzieć panu Brudzińskiemu, że jeśli Tusk wróci, to nie po to, by zajmować się Brudzińskim, tylko by wygrać z Jarosławem Kaczyńskim – napisał Przemysław Szubartowicz (twitter. com/Pszubartowicz).
– Reakcje szeroko pojętych symetrystów na wywiad Tuska – że to się nie uda, że nie te czasy, że trzeba inaczej itp. – pokazują, jak bardzo sprzymierzeńcy PiS rozkochali się w autokracji i jak bardzo źle życzą liberalnemu centrum. Krótko mówiąc, padł na nich blady strach. Tusk jest najzdolniejszym polskim politykiem ostatnich lat. I na pewno, jeśli zechce, jest w stanie uratować Platformę. Pytanie otwarte: czy PO należy jeszcze w obecnym kształcie reanimować? – pytał Leszek Jażdżewski (twitter.com/LesJazd).
– Kilka powodów, dla których Tusk przewróci scenę polityczną, gdy wróci: Kaczor nienawidzi Tuska i będzie się do niego wraz z całym PiS-em bez przerwy odnosił. Tusk nienawidzi Kaczora i to się czuje. Tusk, oprócz Kaczora, jest dziś najwybitniejszym politykiem-technikiem. Tusk potrafi jako jedyny w kraju mobilizować opinię międzynarodową. Od Bidena po Merkel. Tusk jest w stanie zmobilizować szerokie zaplecze intelektualne i finansowe. Jest politykiem spełnionym i nie wraca, aby się nachapać. Ma partię doświadczoną i świadomą, czym jest partia i jaki jest cykl życia partyjnego – wyliczał Janusz Palikot (twitter.com/Palikot_Janusz).
– Nic tak nie zmobilizuje pisowskiego elektoratu jak powrót Tuska do krajowej polityki – zareagowała Małgorzata Machowska (twitter.com/ MalgorzataCM).
– To, że Pan Donald T. jest w stanie zrobić wszystko – to my już wiemy. Ale że z tego wszystkiego nic dla nas nie wynika – i to w dodatku w oparach wstydu – też wiemy. Może to jest powód, że Pan D.T. wstydu nie ma – skomentowała Katarzyna J-Autowicz (twitter.com/ KJAutowicz).
– Powrót Tuska to fatalna wiadomość, szczególnie dla tych, którzy ostatnio pokazali, że gdyby władzę w Polsce miało przejąć demokratyczne centrum, to oni wolą, żeby zachował ją PiS – napisał Tomasz Lis (twitter.com/lis_tomasz).
– Brudziński ogłosił, że spadł z wygódki. Kaczyński promował w Rzeszowie kandydatkę na prezydenta Szczecina. Terlecki wywalił z Polski prezydent elekt Białorusi. Tak. Powrót Tuska nie zrobił na władzach PiS żadnego wrażenia... – ironizował Roman Giertych (twitter.com/ GiertychRoman).
– Oczekiwanie, że jak tylko Tusk wróci do polityki, to nagle wszystko znów będzie dobrze, jest bardzo, bardzo infantylne. Opozycja potrzebuje dziś więcej refleksji, konkretnych odpowiedzi na prawdziwe problemy ludzi i wizji na przyszłość, a nie wiary w bajki – skomentował Łukasz Borkowski (twitter.com/ borkowski_lukasz).
– Ewentualny powrót Donalda Tuska do polskiej polityki bardziej negatywnie wstrząsnął Lewicą niż PiS – uznała Ewa Siedlecka (twitter.com/eesiedlecka).
– Jeśli PO marzy o sukcesie, to powinna przestać liczyć na Tuska. Jego powrót to marzenie zaprzyjaźnionych z nim elit. Ale nie ludu. PO powinna, ale zacząć robić to, co kiedyś Tusk umiał – wyczuwać nastroje i rozmawiać z ludźmi. A do tego dołożyć wielką wizję nowoczesnego państwa – pisał Jacek Gądek (twitter.com/JacekGadek).
– Gdy do drużyny dochodzi osobowość, a jeszcze osobistość, to raczej nie może zaszkodzić – stwierdził Tales (Wyborcza.pl). – Tylko że drużyny póki co nie ma. Nie wiem, czy Kaczyński się przestraszył, choć powinien, ale Czarzasty w popłochu na pewno. Niestety, bez lewicy wynik opozycji się nie zepnie. Konfederacja na zastępstwo się nie nadaje... Lewica popełniła koszmarny błąd z dealem z PiS-em i już o tym wie, sondaże nie pozostawiają złudzeń. Wyborcy jakoś nie wpadli w zachwyt i nie zbiegli się pod czerwony sztandar. Niestety, obecni przewodniczący będą grzęznąć dalej, licząc na cud, chyba że sondaże jeszcze bardziej brutalnie sprowadzą ich na ziemię. A mówią, że wyborcy nie mają wpływu. Być może właśnie teraz rozstrzyga się, czy PiS się obroni, czy zostanie zmiażdżony. Donald Tusk to potencjalny atut, ale wszystko zależy od tego, jak zostanie rozegrany. Jego powrót to nie będzie samograj, nie zdejmie z opozycji obowiązku przeprowadzenia przemyślanej kampanii. Dla KO też jest wyzwaniem, dla Budki na przykład. Chciałbym tego powrotu. Pokazałby, kto ma klasę, a kto nie. Budka? Trzaskowski? Kosiniak? Hołownia?
Czarzasty? Kobiety? My, demokratyczni wyborcy wolnej Polski?
– Pan Tusk, niestety, nie jest wiarygodnym politykiem. Zostawił Polskę z nieporadną premier Kopacz w czasie kryzysu podsłuchowego i z rosnącą agenturalną agresją sowiecką. Jego aktywność europejska nie przyniosła nic istotnego, a pozostawiona Polska zjeżdża w niebyt i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się z niego wydobędzie. Jego obecna rola to jedynie maskotka w parze z drugą maskotką, panem Wałęsą. Obaj zrobili bardzo dużo dobrego, ale też i postawili egoizm ponad dobro państwa – oceniła Asinau (Wyborcza.pl).
– Kaczyński wrócił po 8 latach bycia liderem opozycji, a nie po kilku latach bycia poza Polską i odwiedzania kraju tylko w weekend i święta. Tusk może jawić się wielu jako osoba trochę oderwana od polskiej rzeczywistości. Opozycja nie ma dziś kogoś z taką osobowością i charakterem, Zandberg czy Biedroń to liderzy swoich banieczek z poparciem kilku procent, głównie w Warszawie. Budka raczej nie udźwignął ciężaru bycia szefem największej partii opozycyjnej – mówiąc brutalnie, Schetyna na pewno nie był gorszy... Niewiadoma to Trzaskowski. Naprawdę nie chce być szefem PO, czy tylko czeka na właściwy moment? Co do Hołowni, to dopóki nie sprawdzi się w realu, trudno o nim coś konkretnego powiedzieć, na razie wykorzystuje brak silnego lidera PO – analizował Marek Popławski (Wyborcza.pl).
– Tusk był zawsze elegancki i w swoich wypowiedziach, i w swoim postępowaniu, czego o Kaczyńskim powiedzieć się nie da. Ten zawsze był bucem i nim pozostanie, a rola zbawcy narodu zamienia się w rolę kata. On świadomie, przy pełnej nieświadomości części jego wyborców, prowadzi Polskę na skraj zamordyzmu w ramach tzw. prywatnej zemsty za śmierć swojego brata. Można by to rozwijać, tylko po co? Tusk został znienawidzony właśnie za sprawą zbawcy. Nienawidzą go wyłącznie wyborcy PiS i polska ciemnota, która nie potrafi odróżnić dobra od zła, która woli równać wszystkich w dół, która wybacza wszystkie największe afery PiS, i to w imię nienawiści do opozycji, która wyciąga na światło dzienne wszystkie draństwa – pisał A65M (Gazeta.pl).