Marek Brzeziński ambasadorem USA w Polsce?
Annie Karni, korespondentka dziennika „The New York Times” w Białym Domu, krótką notką zdradziła plany administracji Joe Bidena. Z zapewne kontrolowanego przecieku świat dowiedział się, kogo prezydent USA zamierza ogłosić ambasadorami Chin, Indii, Izraela, Japonii, Meksyku, przy ONZ i przy UE. Selekcja trwała od stycznia. Nominowani musieli przejść czasochłonne testy sprawdzające ich wiedzę, doświadczenie oraz finanse. Rygorystyczny proces weryfikacji potrwał dłużej, niż zakładała administracja Bidena, która chciała podać nazwiska do połowy kwietnia. Jednak 26 maja poinformowała jedynie, że żadne personalia ujawnione przez media nie są jeszcze pewne i ostateczne. W każdym razie, jak napisała Karni: „Prezydent Biden rozważa nominację Marka Brzezińskiego na ambasadora USA w Polsce”.
Marek Brzeziński urodził się w 1965 roku. Wychowywał się w Waszyngtonie. Zdobył dyplom z prawa na University of Virginia oraz obronił na Oksfordzie doktoraty z filozofii i nauk politycznych. Nie tylko biegle mówi po polsku, ale też od zawsze interesował się ojczyzną ojca. Badał m.in. polski Trybunał Konstytucyjny i w 2000 roku opublikował po angielsku pracę pt. „Walka o konstytucjonalizm w Polsce”. Najpierw pracował w znanej kancelarii prawnej McGuireWoods, gdzie zajmował się sprawami naruszania reguł antykorupcyjnych. W 1999 roku – za kadencji Billa Clintona – został dyrektorem wydziału ds. Rosji i Eurazji, potem Europy Południowo-Wschodniej, w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Koordynował programy pomocy dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które chcą umacniać demokrację i rządy prawa. Później wykładał na wydziale spraw międzynarodowych nowojorskiego Uniwersytetu Columbia. W czasie kampanii wyborczej Baracka Obamy był jego doradcą ds. polityki zagranicznej, m.in. szukał sposobów na wsparcie amerykańskiego biznesu w skorumpowanych krajach autorytarnych. Pisał też wtedy pochlebnie o demokratycznym kandydacie na łamach „Wall Street Journal”, „The New York Times” i „Financial Times”.
Polonia miała nadzieję, że Brzeziński zostanie ambasadorem USA w Polsce już za kadencji Obamy. Tymczasem 44. prezydent USA posłał go na placówkę do Sztokholmu, gdzie pełnił funkcję ambasadora w latach 2011 – 2015. Przez siedemnaście lat był mężem prawniczki Carolyn M. Campbell. Po rozwodzie w 2008 roku wziął ślub w waszyngtońskim National Museum of Women in the Arts. To jedyne na świecie muzeum sztuki nowoczesnej dedykowane wyłącznie sztuce kobiet. Pod względem tanecznym na weselu brylowali ponoć rodzice Marka. Artystka, rzeźbiarka czeskiego pochodzenia Emilia Beneš Brzezinski (stryjeczna wnuczka prezydenta Czechosłowacji w latach 1935 – 1948 Edvarda Beneša) oraz prof. Zbigniew Brzeziński. Z Europy Wschodniej pochodzi także wybranka Marka – Natalia Brzezińska, z domu Lopatniuk. Mają córkę.
W USA bardziej znana od Marka jest jego siostra. Od 2007 roku Mika Brzeziński prowadzi w telewizji MSNBC poranny talk-show „Morning Joe”. Zauważono ją w czasie relacji z 11 września 2001 roku. Zwróciła też na siebie uwagę, gdy na wizji próbowała podpalić kartkę z newsem á propos Paris Hilton, który uznała za mało ważny.
W Polsce znamy lepiej zmarłego w 2017 roku politologa, geostratega Zbigniewa Brzezińskiego, który doradzał aż trzem prezydentom USA: Carterowi, Johnsonowi i JFK. Od Cartera dostał Medal Wolności. Od Lecha Wałęsy – Order Orła Białego, bo wspierał w USA kandydaturę Karola Wojtyły. Jan Paweł II zażartował kiedyś w rozmowie z Brzezińskim: „Jak powszechnie wiadomo, to tyś spowodował mój wybór na papieża”.
Marek Brzeziński mieszkał w Polsce, gdy otrzymał stypendium Fulbrighta. Co prawda prezydent Lech Kaczyński uhonorował go w 2007 roku Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, ale raczej nie będzie on teraz ulubieńcem brata Jarosława. Za dobrze zna się bowiem na naszej konstytucji, aby przemilczeć kolejne reformy „dobrej zmiany”. (PKU)