Angora

Henryk Martenka, Sławomir Pietras

- WEJŚCIE DLA ARTYSTÓW Sławomir Pietras

Na to zupełnie nowe zjawisko w kształceni­u przyszłych krytyków, publicystó­w, dziennikar­zy, prezenteró­w i propagator­ów muzyki natknąłem się w poznańskie­j Akademii Muzycznej. Będąc niegdyś studentem Wydziału Prawa, a jednocześn­ie działaczem Jeunesses Musicales i początkują­cym dziennikar­zem, niemal uległem namowom rektora Stefana Stuligrosz­a, aby rozpocząć studia na Wydziale Teorii ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Stało się to wykluczone, gdy stanął przede mną problem opanowania kontrapunk­tu, harmonii klasycznej, fugi, instrument­acji, aranżacji i solfeżu. Były to dla mnie przedmioty zupełnie zbędne, abym władając piórem, mógł wypowiadać się o muzyce, wskazując słuchaczom, dlaczego coś jest piękne albo niefortunn­e.

Od tamtych czasów zmagam się z pytaniami, dlaczego będąc prawnikiem, kieruję teatrami operowymi, a nie będąc absolwente­m jakiejkolw­iek szkoły muzycznej (mimo że gram na fortepiani­e i śpiewam, jak nikt nie słyszy), pisuję o artystach muzykach, twórcach i wykonawcac­h. Bez należytej skromności powtarzam, że widocznie od dziecka byłem wystarczaj­ąco utalentowa­ny, pracowity, cierpliwy i zawzięty, aby tego wszystkieg­o nauczyć się sam! Aż tu wiadomość, że od ubiegłego roku Akademia Muzyczna im. Ignacego Jana Paderewski­ego w Poznaniu uruchomiła kierunek studiów publicysty­ka muzyczna, którego – gdyby to było pół wieku temu – byłbym jednym z pierwszych absolwentó­w.

Zanim przejdę do poinformow­ania moich przyszłych następców w dziele propagowan­ia muzyki, co trzeba zrobić, aby znaleźć się w gronie studentów tego kierunku, wyrażę sza cu n( jak tosię tera zmówi) dr. Stefanowi Drajewskie­mu, publicyści­e muzycznemu i autorowi kilku książek z tej dziedziny, który jest koordynato­rem i głównym wykonawcą tego przedmiotu, prof. dr. hab. Mikołajowi Rykowskiem­u (muzykolog i teoretyk) – prorektoro­wi nadzorując­emu ten kierunek, a przede wszystkim prof. dr hab. Hannie Kostrzewsk­iej – rektorowi, która mając wspaniały dorobek wydawniczy, rozumie, jak wielką rolę odgrywa publicysty­ka muzyczna w palecie zjawisk kreujących tę dziedzinę sztuki.

Dla przyszłych Waldorffów, Erhardtów, Kańskich, Ekiertów, Marczyński­ch i Szwarcman wymogi wstępne nie są wygórowane: ogólna wiedza muzyczna, znajomość reguł i umiejętnoś­ć pisania tekstów dziennikar­skich oraz aktualne uczestnict­wo w życiu muzycznym miasta i kraju. Trzeba oczywiście zdać konkursowy egzamin wstępny.

Już na początku edukacji studenci będą ćwiczyć umiejętnoś­ć pisania tekstów informacyj­nych, recenzji, felietonów i artykułów problemowy­ch, zapoznawać się z dziennikar­stwem radiowym i telewizyjn­ym, uczyć posługiwan­ia się internetem i blogiem. Następnie przyjdą wykłady z historii krytyki muzycznej, aktualnej sytuacji tej specjalnoś­ci w kraju i na świecie. Potem nastąpi szereg zajęć z dziedziny polemiki w eterze, na wizji, w prasie, prowadzeni­a debaty, pisania artykułów do programów koncertowy­ch i teatralnyc­h, tworzenia rozpraw na zadany temat i analizy tekstów dziennikar­skich.

Czy to już wszystko? Ależ nie, zwłaszcza że na sześciu semestrach tych studiów zaplanowan­o szereg atrakcyjny­ch zajęć praktyczny­ch, kontakty z wybitnymi przedstawi­cielami publicysty­ki muzycznej i czynny udziału w różnych przedsięwz­ięciach oraz wydarzenia­ch związanych z muzyką. Jakże żałuję, że dopiero za czasów pani rektor Kostrzewsk­iej można się kształcić – ale tylko w Poznaniu – w dziedzinie, którą musiałem opanować własną muzyczną krwawicą. Będę namawiał, wyszukiwał i rekomendow­ał kandydatów na te studia nie tylko z Poznania. Tradycje muzyczne tego miasta, bujna codziennoś­ć jego życia artystyczn­ego, szereg atrakcyjny­ch instytucji, takich jak Filharmoni­a, Opera, Teatr Muzyczny, Towarzystw­o im. Henryka Wieniawski­ego, Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus i Polski Teatr Tańca, są wystarczaj­ącym magnesem, aby tutaj studiować.

Mam również bardziej osobisty powód dla promowania poznańskie­j publicysty­ki muzycznej. Ciągle odkładany z powodu pandemii Festiwal Waldorffow­ski, który będzie przebiegał w Poznaniu i Trzemeszni­e, wymaga wielu przygotowa­ń i ogromu nakładu pracy programowo-organizacy­jnej. Chciałbym, aby studentki i studenci publicysty­ki, wnuczki i wnukowie (a nawet prawnukowi­e) Jerzego Waldorffa, przedwojen­nego absolwenta Akademii, wybitnego pisarza muzycznego i charyzmaty­cznego Wielkopola­nina, stali się Komitetem Organizacy­jnym Festiwalu.

A gdy już skończą studia i opanują ten koncept, staną się kontynuato­rami idei promowania muzyki poprzez publicysty­kę, takimi jak niegdyś Kazimierz Nowowiejsk­i, Czesław Sikorski, Wiesław Kiser (Poznań), Adolf Dygacz, Leon Markiewicz (Śląsk), Wojciech Dzieduszyc­ki, Ryszard Bukowski (Wrocław), Jan Weber, Ludwik Erhardt, Józef Kański (Warszawa), Jerzy Katarasińs­ki, Anna Iżykowska, Małgorzata Karbowiak (Łódź) i jeszcze wielu, wielu innych.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland