Czerwona turystyka
Zhang Yiwen czuje bliskość z byłym przewodniczącym Chińskiej Partii Komunistycznej Deng Xiaopingiem, który pierwsze 15 lat życia spędził w jej rodzinnym mieście Guang’an. Zna jego dzieje jak własną kieszeń i uwielbia opowiadać je turystom. Zamiłowanie do wszystkiego, co wiąże się z Dengiem, pomogło Zhang znaleźć się w gronie 100 najlepszych przewodników turystycznych pracujących w rejonach o szczególnym znaczeniu dla rządu. Pojęcie „czerwona turystyka” jest w Chinach powszechnie znane. I choć nie istnieje w oficjalnych planach rozwoju kraju, jest aktywnie promowane przez obecną władzę. Powstaje coraz więcej „czerwonych miejsc”, począwszy od pomników ku chwale rewolucji, a skończywszy na kulcie drzew sadzonych przez przywódców. Komunistyczne pamiątki są hitem wśród Chińczyków. – W 2020 roku liczba czerwonych turystów przekroczyła 100 milionów. To fenomen – mówi prof. Mimi Li, ekspertka ds. polityki turystycznej. Touroperatorzy tworzą coraz to nowe atrakcje. Ctrip, największa chińska platforma rezerwacji turystycznych, uruchomiła 100 unikalnych tras wędrówek z niespodziankami, takimi jak recytowanie przysięgi inicjującej członkostwo w KPCh lub śpiewanie rewolucyjnych pieśni. Firma przewiduje, że przyciągnie 50 mln podróżnych. Tłumy nawiedzają dawne rezydencje komunistycznych wodzów, audytoria poprzednich kongresów partyjnych i niezliczone sale wystawowe. W Yan’an, mieście uznawanym za kolebkę rewolucji, która doprowadziła do powstania Chińskiej Republiki Ludowej, liczba odwiedzających podwoiła się w ciągu ostatnich dwóch lat. – Coraz więcej osób odwiedza te miejsca nie dlatego, że są o to proszeni, ale że sami chcą – twierdzi Li. A turyści coraz młodsi. Według danych jednego z serwisów aż 40 proc. rezerwacji robią ludzie w wieku od 21 do 30 lat. Nowoczesne lotniska, hotele i restauracje oraz wykorzystanie technologii w miejscach pamięci sprawiły, że „czerwona turystyka” jest przynętą dla młodzieży. Przewodniczka Zhang Yiwen uważa jednak, że popularność tego rodzaju usług wynika z potrzeby poczucia narodowej dumy. – W dzisiejszych czasach młodzi silniej identyfikują się z narodem. Chcą wiedzieć, jak z biednego kraju Chiny zmieniły się w to, czym są dzisiaj. Zafascynowani przeszłością „czerwoni turyści” nie zauważają, że stali się obiektem wielkiej rządowej propagandy, bardzo przydatnej w przededniu lipcowych obchodów setnej rocznicy powstania Chińskiej Partii Komunistycznej.