(107) Hejtem po oczach
Medioznawca o TVP
Słowa wicemarszałka Ryszarda Terleckiego o liderce białoruskiej opozycji Swiatłanie Cichanouskiej: „Niech szuka pomocy w Moskwie” doczekały się już soczystych komentarzy – jako chamskie i bezczelne. Zresztą wicemarszałek znany jest z takich cynicznych oratorskich popisów. Inny przykład to nazwanie opozycji w Polsce niedemokratyczną. Opozycja w ostatnich wyborach parlamentarnych otrzymała ponad 55 proc. głosów, a PiS – niecałe 44 proc. Czy wobec tego PiS ma demokratyczny mandat do rządzenia?
Nie kwestionuję prawomocności rządów Zjednoczonej Prawicy, ale mówienie o niedemokratycznej opozycji to buta, tupet i bezczelność w jednym. Cytowany już na tych łamach prof. Michał Głowiński pisał o retoryce racji wyłącznych i bezwzględnych. Wyklucza ona wszelką dyskusję. Wyklucza przeprosiny za wypowiedzi głupie i niedorzeczne. Jest bliska retoryce reżimów totalitarnych. Stanowi wskazówkę dla propagandzistów, żeby atakować, chłostać słowem, dehumanizować i czuć się bezkarnie. Podobnie jak wicemarszałkowi, propagandzistom TVP nie spadnie włos z głowy (na razie, bo kiedyś przecież ktoś ich od tego koryta odsunie), gdyż mają wsparcie najwyższych władz partii. Takie wypowiedzi, jak te Terleckiego, pozwalają chamstwo uznać za normę i uniemożliwiają wszelki dialog. Ani władza, ani TVP dialogu nie chcą, gdyż racja zawsze ma być po stronie PiS i jego propagandzistów.
Deprecjonowanie dyskusji, debat i argumentów jest na rękę PiS-owi, bo z niczego nie musi się tłumaczyć, za nic nie musi przepraszać. To inni mają się tłumaczyć i przepraszać. Cichanouska – bo „zadała się” z „antydemokratyczną opozycją”, „antydemokratyczna opozycja” – z tego, że w ogóle istnieje. Elementem tej buty i medialnego tupetu jest wszystkowiedztwo tzw. ekspertów, którzy skomentują każdy, choćby i najbardziej zawiły problem, wmawiając widzom, że znają się na prawie, ekonomii, historii czy polityce. Michał Karnowski będzie więc definiował „praworządność” (jakby się na tym znał), a Miłosz Manasterski (menedżer kultury i pisarz) ocenia „kastę sędziów”. Widz potulnie przyjmie każdą niemądrą wypowiedź, nie zastanawiając się nad jej sensem, kiedy poparta zostanie naukowym tytułem; jak tę, że „wszystko, co chrześcijańskie, wypychane jest z życia uczelni wyższych i z życia publicznego”. Czyżby więc msze w TVP, święcenie niemal każdego kilometra nowej drogi, stała obecność kleru w mediach i życiu publicznym – były tym „wypychaniem”? Inny ekspert TVP, politolog z Torunia, odnosząc się do skarg opozycji na polski rząd na forum Parlamentu Europejskiego, zauważył – niczym Felicjan Dulski – że „własne brudy należy prać pod własnym, ojczystym, rodzimym dachem”. Ów politolog nie zauważył, że Polska od 17 lat jest w Unii Europejskiej i kwestia praworządności jest centralna dla tej organizacji. I nasz dom – to dom europejski i praw, których powinniśmy przestrzegać. PiS bowiem najwyraźniej chciałby robić w Polsce porządki niezgodne z prawem unijnym i być za to podziwianym na europejskich salonach...
Jednak najważniejszą wiadomością tygodnia, na którą z niecierpliwością czekali widzowie, był wybór na prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego. „Trzeba robić rzeczy słuszne” – powiedział po wyborze. Zaznaczył też, że udaje mu się „skutecznie realizować misję”. Chyba szczególnie misję lukrowania rzeczywistości, watowania programu, malowania trawy na zielono i oczerniania opozycji. To rzeczywiście robi znakomicie.