Mikrofon ANGORY
Trzy lata SOP
Do 2018 roku działało Biuro Ochrony Rządu. Tak zwane borowiki chroniły nie tylko rząd, ale też pozostałych wysokich funkcjonariuszy publicznych. Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość uznało, że skoro BOR funkcjonował też w PRL, to należy zlikwidować tę formację. Powstała Służba Ochrony Państwa, spadkobierczyni powołanej niemal 100 lat temu Brygady Ochronnej.
„Stało się to, niestety, po zamachu, w którym zginął pierwszy Prezydent II RP Gabriel Narutowicz. Od tamtego czasu służba istniała nieprzerwanie, będąc ważnym elementem funkcjonowania polskiego państwa – nie tylko tego realnie istniejącego, ale także tego, które walczyło o swój byt, Państwa Podziemnego” – powiedział podczas uroczystości rocznicowych Prezydent RP. Andrzej Duda na dziedzińcu Belwederu nadał ulicom i obiektom na terenie zajmowanym przez SOP nazwiska funkcjonariuszy, którzy zginęli, wykonując swoje służbowe zadania.
„Wielu z nich, a może nawet większość z nich miałem zaszczyt i przyjemność znać. Służyli oni przy boku prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego i razem z nim, będąc przy nim do końca, odeszli na wieczną służbę. Nie mam wątpliwości, że znając etos tych ludzi, stoją przy nim i przy jego małżonce do dzisiaj. To ważna inicjatywa dla etosu służby, który musi być budowany w świadomości obecnych, a także przyszłych funkcjonariuszy SOP i którzy powinni wiedzieć, że służba pamięta o tych, którzy wiernie służyli do samego końca i którzy najwyższe dobro poświęcili, realizując bez wytchnienia i bez zawahania swoje zadania służbowe wobec Rzeczypospolitej Polskiej. Wielkim i pięknym znakiem tej służby jest to, że wykonuje ona swoje zadania niezależnie od tego, jakie są wybory, które zapadają w naszej demokracji, kto w danym przypadku rządzi w naszym kraju i kto stanowi korpus najważniejszych osób w państwie, sprawujących najważniejsze stanowiska, wymagające ochrony dla bezpieczeństwa RP” – powiedział Andrzej Duda.
Przewodniczący Tusk
Jak pamiętamy, Donald Tusk jest honorowym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. To oznacza, że nie ma żadnego wpływu na działania tej partii. Według obserwatorów polskiej sceny politycznej PO gubi się i koniecznie potrzebuje zmian. Wszelkich, od programowych aż po personalne.
„Próbą uratowania Platformy powinno być przejęcie w niej przywództwa przez Donalda Tuska. W ostatnim wywiadzie Tusk wprost powiedział, że nie pozwoli zniszczyć dorobku Platformy, który jest niszczony przez obecne kierownictwo. Tusk mówił w tym wywiadzie o Borysie Budce i jakości jego przywództwa dokładnie to, co ja. A jest przecież honorowym przewodniczącym Platformy. Tym bardziej decyzja zarządu o usunięciu mnie i posła Rasia jest dla mnie niezrozumiała. Uważam, że warunkiem odbudowy zaufania do Platformy jest powrót Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego. Przecież Rafał Trzaskowski chce budować inny projekt, lewicowy. Nie chce być szefem Platformy. W tej sytuacji powrót Tuska daje szansę na przywrócenie powagi Platformy i opozycji” – powiedział w jednym z wywiadów Paweł Zalewski, polityk wyrzucony z partii. „Mikrofon Angory” szanuje Donalda Tuska, podobnie jak innych polityków, ale pojawia się pewien problem. Naprawdę w państwie prawie 40-milionowym jest tylko jeden polityk, który może rywalizować z innym politykiem? Tylko Donald Tusk jest w stanie rywalizować skutecznie z Jarosławem Kaczyńskim? Jak to świadczy o politycznej młodzieży? Choć czterdziestolatkowie to już nie młodzież.