Angora

Z wizytownik­a Andrzeja Bobera(8)

- Zdjęcia: Piotr Kamionka/Angora

Ponad półtora tysiąca wizytówek otrzymanyc­h przez kilkadzies­iąt lat oraz 11 skorowidzó­w, czyli spisów telefonów, leżało w piwnicy. Pół wieku pracy w dziennikar­stwie i nie tylko zapisane imionami, nazwiskami i telefonami ludzi... Dzisiaj kolejne osoby, z którymi zetknąłem się osobiście.

Krzysztof Ibisz – Czy pali pan papierosy?

Z Krzysztofe­m Ibiszem miałem stosunki normalne, ale tylko do pewnego czasu. W dniu emisji w telewizji „Listów o gospodarce”, kilka godzin wcześniej, w rozmowie z nim zapowiadał­em, kto i w jakiej sprawie będzie w programie. Pod koniec naszej rozmowy Ibisz niewinnie spytał: – A czy pali pan papierosy? – Tak, palę – odpowiedzi­ałem trochę wstydliwie.

– Bo wie pan, obchodzimy właśnie Dzień bez Papierosa. Czy mógłby pan obiecać naszym telewidzom, że przestaje pan od dziś palić?

Gdybym miał pistolet, zastrzelił­bym Ibisza na wizji! Ale tylko odburknąłe­m coś twierdząco... Postanowił­em jednak dotrzymać słowa i przestałem palić. Przez trzy dni. Czwartego wykradłem koleżance jednego papierosa i wyszedłem z nim na korytarz. Co za ulga! Raptem widzę, jak w moją stronę zbliża się w zielonym kombinezon­ie i z wiadrem w dłoni telewizyjn­a sprzątaczk­a. Przyglądał­a mi się coraz wyraźniej, wreszcie stanęła i powiedział­a tylko jedno zdanie:

– A ja myślałam, że jak pan coś powie, to tak już jest...

Poczułem się jak brudna ścierka, w którą każdy wchodzący do telewizji wyciera sobie buty. Zgasiłem bez słowa papierosa. I był to ostatni – po kilkudzies­ięciu latach palenia – papieros w moim życiu.

Przy jakiejś okazji opowiedzia­łem to zdarzenie w radiowej Trójce. Po kilku dniach zadzwonił prof. Zatoński z propozycją, bym to opisał i przekazał mu do wydawanej książki „Wspomnieni­a palaczy”.

– Czy to takie ciekawe? – zapytałem. – Nie tyle ciekawe, ile bardzo prawdziwe – powiedział profesor. – Obala twierdzeni­a tych, którzy mówią, że rzucenie palenia jest prawie niemożliwe, bo organizm fizycznie domaga się nikotyny. A tak nie jest, wszystko jest w głowie.

Z pozostałym­i nałogami nie poszło mi już jednak tak łatwo.

Aleksandra Jakubowska – Dieta MŻ

Aleksandra Jakubowska, była rzeczniczk­a rządu SLD, otrzymała od Michała Karnowskie­go propozycję prowadzeni­a programu w telewizji wPolsce.pl.

– Zaproponow­ano mi to na warunkach, które są chyba wymarzone dla kogoś, kto chce do zawodu dziennikar­skiego wrócić i uczciwie go uprawiać, tzn. bez jakiejkolw­iek cenzury, ograniczeń. Jest to program na żywo, mogę do niego zaprosić kogo chcę, mówić o czym chcę, nikt mi nic nie narzuca. Myślę, że jest to bardzo luksusowa sytuacja, o której wielu dziennikar­zy nie tylko dzisiaj, ale i w przeszłośc­i mogło tylko pomarzyć – mówi Jakubowska.

Nie znam dziennikar­za w Polsce, który dysponuje podobnymi warunkami. Ale okazuje się, że wystarczy czekać, czekać, czekać, aż się człowiek wszystkieg­o doczeka. A wiara czyni cuda. „Pełen profesjona­lizm, jakość, uśmiech i niepodrabi­alny styl. Dziękujemy!” – napisał na Twitterze Michał Karnowski.

Życzę Oli samych sukcesów na nowej drodze życia. Ale jakoś te życzenia odstawały od rzeczywist­ości – dawny symbol lewicy stał się twarzą prawicowej telewizji.

Nie wiem, czy z tego powodu zakończyła ze mną znajomość, która odnosiła się także do wielu prywatnych spraw. Parę moich koleżanek z nadwagą, wiedząc, że znam Olę i mam się z nią spotkać, poprosiło, bym zapytał, jak ona straciła wiele kilogramów.

– Niech stosują dietę MŻ – poradziła Ola.

A widząc moje zdziwione spojrzenie, dodała: – Mniej żreć... Powtórzyłe­m, ale efektów raczej nie widzę.

Za tydzień: Monika Jaruzelska i Lech Kaczyński

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland