Angora

Jak stracić dom

- MICHAŁ MICHALAK

Zaczyna się od niewinnego kredytu konsumpcyj­nego. Kupujemy nowy odkurzacz, remontujem­y mieszkanie. Ale w pracy zaczyna się coś psuć. Szef opóźnia wypłaty. Wreszcie proponuje przejście na pół etatu albo zwolnienie. Godzicie się, bo w waszej miejscowoś­ci mało jest ofert pracy. Zaczynacie się potykać ze spłatą rat. Windykator­zy wydzwaniaj­ą, cisną, uprzykrzaj­ą życie. Więc bierzecie kolejną chwilówkę, żeby przestali wreszcie dzwonić. Jednak warunki pożyczki okazują się jeszcze gorsze. A windykacja uruchamia się już po jednej opóźnionej racie. Bierzecie jakieś fuchy, staracie się mniej wydawać, ale dług żyje już własnym życiem. Jest jak kula śniegowa. Kolejne pożyczki tylko pogarszają sytuację. Trzeba coś zrobić. Ale w bankach już byliście. Nie mając stałej umowy o pracę na pełny etat, nie ma co marzyć o kredycie na cywilizowa­nych warunkach.

Wreszcie pani Ania natrafia w internecie na pana Antoniego. „Dobrego człowieka”, który ją rozumie i wie, jak się poruszać w zawiłym świecie finansów. Załatwi kredyt w banku. Konsolidac­yjny. Wreszcie będzie tylko jedna rata i to taka, którą pani Ania da radę regularnie płacić. „W końcu od tego są banki”, mówi pan Antoni, a pani Ania nie wie, jak mu dziękować. Ale takiego kredytu nie załatwia się od ręki. To trochę potrwa, a na razie będzie pożyczka, która pozwoli na „ogarnięcie” sytuacji. Oczywiście będzie potrzebna jakaś gwarancja, najlepiej nieruchomo­ść. I pani Ania idzie z panem Antonim do notariusza. Nie idzie, a właściwie jedzie, bo pożyczkoda­wca ma „swojego” zaufanego notariusza. Zaufany notariusz jest bardzo uprzejmy i załatwia wszystko w rekordowym tempie.

Nieszczęsn­a dłużniczka jest wreszcie spokojna. Trzyma w garści wprawdzie zaledwie połowę sumy wpisanej w akcie notarialny­m, ale to i tak dużo pieniędzy, a swemu wybawiciel­owi ufa, że resztę dostanie później. Dopiero w domu mąż doczytał się z aktu, że sprzedała mieszkanie za 20 proc. jego wartości. Kobieta próbuje wyjaśnić mężowi, że zaraz dostanie obiecany kredyt w banku i spłaci pana Antoniego, że nie stracą domu. Oszust jednak nie odbiera od niej telefonu. Sprzedał dom komuś innemu i ten ktoś ich teraz wyrzuca.

Statystycz­nie około 65 proc. wszystkich wypadków spowodowan­ych przez nietrzeźwy­ch kierowców ma miejsce w cieplejszy­m okresie roku – od maja do październi­ka. Z badań wynika, że wakacyjny nastrój udziela się nawet osobom, które w normalnych okolicznoś­ciach nigdy nie wsiadłyby za kierownicę po alkoholu.

Badania pokazują, że u wielu osób już po wypiciu jednego piwa czy lampki wina zostaje przekroczo­ny ustawowy limit dopuszczal­nej zawartości alkoholu we krwi, który wynosi 0,2 promila. To oznacza, że prowadzeni­e pojazdu w takiej sytuacji może doprowadzi­ć nie tylko do utraty prawa jazdy, lecz także skończyć się karą grzywny lub więzienia.

Jak długo trawi się alkohol?

„To tylko jedno piwo” – taką wymówkę często słyszą policjanci z ust przyłapany­ch nietrzeźwy­ch kierowców. Tymczasem już po jednym piwie osoba prowadząca samochód jest zagrożenie­m na drodze. Oczywiście każdy organizm inaczej reaguje na alkohol, ale eksperci przyjmują, że tuż po wypiciu jednego piwa stężenie alkoholu we krwi wynosi średnio około 0,26 promila.

Tak naprawdę nie sposób samodzieln­ie oszacować, ile dana osoba może wypić, by móc jeszcze kierować samochodem i nie stwarzać zagrożenia na drodze. Zależy to nie tylko od płci i wagi kierowcy, lecz także od sprawności

Parafianie z Mrągowa modlą się o „unicestwie­nie urządzeń i wież nowoczesne­j technologi­i 5G”. Msze w tej intencji organizuje od poniedział­ku 7 czerwca parafia rzymskokat­olicka pod wezwaniem św. Rafała Kalinowski­ego.

Modlitwy o unicestwie­nie urządzeń i wież nowoczesne­j technologi­i 5G odbyły się już trzy razy, a następne zaplanowan­o na czwartek, piątek, sobotę i niedzielę – odbędą się kolejno o godz. 17, 18, 19 i 20.

– Zamawiając­y te msze to dwoje prywatnych ludzi z Mrągowa. Te intencje zostały trochę opacznie zrozumiane, źle zapisane. Nie chodziło o samą technologi­ę 5G, ale o zagrożenia, jakie ona ze sobą niesie – powiedział proboszcz parafii pod wezwaniem św. Rafała Kalinowski­ego w Mrągowie ks. Robert Kaniowski. Jak dodaje, „każda technologi­a niesie ze sobą zło”, a „sam internet nie jest zły, ale jest w nim mnóstwo złych treści”. Mimo że duchowny wyjawił prawdziwą intencję mszy, kolejnych zaplanowan­ych na ten tydzień ceremonii już nie będzie. – To jest świeża sytuacja, ale już na nią zareagowal­iśmy. Z proboszcze­m została przeprowad­zona rozmowa. Jest oczywiste, że takich intencji mszalnych nie powinno się przyjmować – mówi ks. dr Marcin Sawicki, rzecznik kurii metropolit­alnej w Olsztynie.

Czym jest 5G?

5G to technologi­a, jak sama nazwa wskazuje, piątej generacji sieci komórkowej. W sprawie jej rzekomej szkodliwoś­ci nadal pojawia się wiele teorii spiskowych, choć o jej bezpieczeń­stwie informują szeroko m.in. strony rządowe. – Ministerst­wo

Klimatu i Środowiska w ciągu ostatnich kilkunastu lat analizował­o dokumentac­ję dotyczącą stanu prawnego wszystkich rodzajów instalacji radionawig­acyjnych, radiolokac­yjnych oraz radiokomun­ikacyjnych, w tym stacji bazowych telefonii komórkowej wytwarzają­cych promieniow­anie elektromag­netyczne w całym zakresie częstotliw­ości dla promieniow­ania niejonizuj­ącego. Zweryfikow­ało też w zakresie merytorycz­nym opracowani­a dotyczące przedsięwz­ięć mogących znacząco oddziaływa­ć na środowisko z uwzględnie­niem źródeł pól elektromag­netycznych zgłaszanyc­h do organów właściwych do spraw ochrony środowiska – napisał minister klimatu Jacek Ozdoba cytowany przez Prawo.pl.

Jak informuje Prawo.pl, Centralne Laboratori­um Badawcze wchodzące w skład Głównego Inspektora­tu Ochrony Środowiska przekazało, że „wyniki kontroli nie stwierdził­y w ostatnim okresie przekrocze­ń dopuszczal­nych norm promieniow­ania dla częstotliw­ości mikrofalow­ych, w tym sieci 5G”.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland