Kradzież w prywatnej galerii
Ściany salonu, w którym Stanisław Zieliński przyjął inspektora Neraka i sierżanta Wrzoska, obwieszone były mnóstwem obrazów. Gdy policjanci rozsiedli się w wygodnych fotelach, gospodarz zaczął opowiadać: – Ta kradzież wydarzyła się dzisiejszej nocy. Około godziny trzeciej obudził mnie jakiś rumor dochodzący z parteru. Wstałem z łóżka i zszedłem na dół. W salonie zobaczyłem bratanka, który nieprzytomny leżał na podłodze. Drzwi prowadzące na taras były otwarte. W chwili, gdy nachylałem się nad Jackiem, z którym mieszkam po śmierci żony, ten odzyskał przytomność i powiedział, że było włamanie, a złodziej ukradł jedyny w mojej kolekcji i niezmiernie cenny obraz Edwarda Muncha i uciekł przez drzwi tarasowe prowadzące do ogrodu.
Kiedy Zieliński skończył, Nerak podszedł do drzwi prowadzących na taras. Na wysokości klamki dostrzegł wycięty w szybie otwór. To przez niego włamywacz mógł wsadzić rękę i naciskając klamkę, otworzyć drzwi. Następnie inspektor przyjrzał się ścianie w miejscu, gdzie wisiał skradziony obraz i poprosił bratanka, aby opowiedział o zdarzeniu.
– Wczoraj położyłem się spać kilka minut po godzinie dwudziestej czwartej. Wiem, że było już po północy, ponieważ oglądałem telewizję. Moja sypialnia znajduje się na parterze. W nocy obudził mnie jakiś podejrzany hałas. Natychmiast pomyślałem, że to może być włamywacz. Wstałem z łóżka i nie zapalając światła, aby zaskoczyć złodzieja, przeszedłem na palcach przez korytarz i wchodząc do salonu, zapaliłem światło. W tym momencie złodziej podbiegł do mnie i czymś twardym tak silnie zdzielił mnie w głowę, że straciłem przytomność. Ocknąłem się, gdy pochylał się nade mną wujek.
– Czy może pan powiedzieć, jak wyglądał napastnik? Jakiego był wzrostu, tęgi czy szczupły? A może widział pan jego twarz?
– Był znacznie wyższy ode mnie i miał twarz zasłoniętą kominiarką.
Po wysłuchaniu mężczyzny Nerak chwilę pomyślał i oświadczył: – Ciekawą bajeczkę pan wymyślił. Może bym w nią uwierzył, gdyby nie błąd, który pan popełnił w trakcie jej opowiadania. Dlatego podejrzewam, że nie było żadnego włamania, a cenny obraz ukradł pan.
Słysząc to, mężczyzna zwiesił głowę i przyznał się do kradzieży.
Na podstawie jakich błędów inspektor Nerak domyślił się, że bratanek kłamie?
Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 24 czerwca. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.
Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.
Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „Lina z prześcieradeł”: Gdyby złodziej uciekał po linie przywiązanej do nogi stolika, to mebel z pewnością nie utrzymałby jego ciężaru i przynajmniej przysunąłby się do okna, o ile by ze złodziejem nie wypadł na zewnątrz.
Wpłynęło 18 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 56 e-mailem.
Książkę Yrsy Sigurdardóttir „Wzgórze wisielców” (wydawnictwo Sonia Draga) wylosował pan Dariusz Kęsik z Końskich.
Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.
Fiskus wymyślił nowy sposób na skubanie podatników, co potwierdził sąd w wyroku z dnia 11 stycznia 2018 roku (sygn. II FSK 3642/15). Zgodnie z tym wyrokiem, gdy sąsiedzi robią składkę na naprawę dachu lub odgarnianie śniegu z chodnika, to od tych składek należy odprowadzić podatek CIT, gdy składkodawcą jest właściciel lokalu użytkowego. Oznacza to, że cała wspólnota jest karana za członkostwo właściciela lokalu użytkowego. Jak wspólnota mieszkaniowa może się bronić przed bezprawnymi działaniami fiskusa i wyrokami sądów? Czy ww. wyrok sądu to już prawo?
– Leszek Pawłowski (e-mail) Zgodnie z tezą powyższego orzeczenia, dochód wspólnoty mieszkaniowej jest wolny od podatku dochodowego tylko w odniesieniu do zaliczek od właścicieli lokali mieszkalnych, zaś zaliczki wpłacane przez właścicieli lokali użytkowych ze zwolnienia nie korzystają. Z uwagi na jego obszerność nie mamy możliwości przytoczenia go na łamach „Angory” w całości (z pełnym uzasadnieniem opisanego w pytaniu wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, może się Pan zapoznać na stronie internetowej Centralnej Bazy Orzeczeń Sądów Administracyjnych – http://orzeczenia.nsa.gov.pl).
Podstawą rozstrzygnięcia była treść art. 17 ust. 1 pkt 44 ustawy z dnia 15 lutego 1992 r. „O podatku dochodowym od osób prawnych” (tekst jedn. Dz. U. z 2020 r., poz. 1406 z późn. zm.), z którego wynika, że „wolne od podatku są dochody spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot mieszkaniowych (...) uzyskane z gospodarki zasobami mieszkaniowymi – w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem tych zasobów, z wyłączeniem dochodów uzyskanych z innej działalności gospodarczej niż gospodarka zasobami mieszkaniowymi”. W ugruntowanym od lat orzecznictwie przyjmuje się jednolicie, że „zasób mieszkaniowy” to „zespół lokali mieszkalnych oraz innych pomieszczeń i urządzeń, które są niezbędne do prawidłowego korzystania z mieszkań w budynku mieszkalnym” (tak np. wyroki NSA z 2 lutego 2011 r., sygn. II FSK 1651/09; z 5 maja 2010 r., sygn. II FSK 26/09; z 23 lipca 2010 r., sygn. II FSK 353/09).
W konsekwencji dochód uzyskany z tytułu zaliczek wniesionych przez właścicieli lokali użytkowych na pokrycie kosztów utrzymania nieruchomości wspólnych oraz mediów nie pochodzi z gospodarki zasobami mieszkaniowymi, a tym samym nie może podlegać zwolnieniu z podatku dochodowego w myśl ww. art. 17 ust. 1 pkt 44.
Opisany w pytaniu wyrok został wydany w postępowaniu zainicjowanym przez wspólnotę mieszkaniową (o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej) i – dotycząc tylko opisanego w nim stanu faktycznego – odnosi się tylko do tej konkretnej wspólnoty.
Wspólnota nie musi stosować się do wskazanej interpretacji przepisów, ale wtedy ryzykuje, że w razie wszczęcia postępowania podatkowego zostanie wydana decyzja podatkowa, na podstawie której będzie zobowiązana do zapłaty podatku w kwocie wyższej, niż sobie wyliczyła (+ odsetki). Od takiej decyzji będzie można wnieść odwołanie, a następnie skargę do sądu. Oczywiście nie można wykluczyć, że któryś organ podatkowy lub sąd podzieli Państwa argumentację, ale bez zmiany samych przepisów prawa raczej trudno na to liczyć.
Pytania, z dopiskiem „Prawnik radzi”, prosimy wysyłać pod adresem redakcji lub elektronicznym:
redakcja@angora.com.pl. Z uwagi na ogromną liczbę pytań prosimy o cierpliwość. Odpowiedzi na pytania udzielamy wyłącznie na stronie „Prawnik radzi”.