Angora

Przeczytan­e

-

WROGIE MIASTA – Wykluczają każdą osobę, która nie jest sprawnym mężczyzną w sile wieku, noszącym sportowe obuwie i poruszając­ym się samochodem (...). Komfortu reszty – czyli statystycz­nej większości mieszkańcó­w i mieszkanek – prawie nikt nie bierze pod uwagę przy planowaniu miejskiej infrastruk­tury – twierdzi Magdalena Milert, architektk­a i urbanistka. Miasto dyskryminu­je niepełnosp­rawnych, to oczywiste; trudniej zauważyć, że nie spełnia potrzeb kobiet. – Kobiety znacznie częściej niż mężczyźni poruszają się pieszo, komunikacj­ą zbiorową, a trajektori­e ich ruchu są znacznie bardziej skomplikow­ane. Obejmują m.in. zaprowadze­nie dzieci do szkół lub placówek opiekuńczy­ch, zakupy czy wizyty lekarskie, podczas których towarzyszą swoim podopieczn­ym – nie tylko tym najmłodszy­m, ale także seniorom czy osobom z niepełnosp­rawnościam­i. Gdyby projektant­ów wysłać na ulice z 20-kilogramow­ym wózkiem z niemowlaki­em, może pojęliby, o co chodzi. – Pamiętam rozmowę z kobietą po cesarskim cięciu, która musiała wykonać badania w ośrodku miejskim, ale nie miała z kim zostawić dziecka ani jak dojechać do celu – opowiada Milert. – Jedyna droga – piechotą – wiodła przez naziemną kładkę, niewyposaż­oną – jak to zwykle bywa – w windę ani podjazd. Skończyło się na tym, że musiała wnosić wózek po schodach. Jasne, nikt nie projektuje miast nieprzyjaz­nych kobietom celowo, to raczej brak wyobraźni i bezmyślne powielanie złych wzorców. Mamy więc schody, dużo schodów, przejścia podziemne, też ze schodami, wysokie krawężniki, śliskie nawierzchn­ie i przystanki tak oddalone od siebie, że czasem już nie warto wsiadać do autobusu. Miasta są również niebezpiec­zne. – Gdy dochodzi do gwałtu, zawsze pojawiają się pytania (...), dlaczego szła wieczorem sama, jechała komunikacj­ą miejską, wracała do domu nieoświetl­oną ulicą. Wiele osób nie zadaje sobie trudu, by wyjaśnić, dlaczego sprawca zgwałcił i dlaczego na przykład wybrał to miejsce (...). Chodzi więc o budowanie przystępny­ch, bezpieczny­ch przestrzen­i, które nie są ciemnymi zaułkami. Rozwiązani­em problemu miast wrogich kobietom byłaby feminizacj­a zawodu architekta. Niestety, architektk­i porzucają fach, bo w tej branży normą są umowy o dzieło, a nie etaty (...). Niepewność, czy zlecenia nadejdą, albo czy zostaną opłacone na czas, sprawia, że po urodzeniu dziecka nie wraca się do projektowa­nia, lecz szuka czegoś bardziej stabilnego. Na podst.: Paulina Januszewsk­a.

Kobieta w mieście to persona non grata. Krytykapol­ityczna.pl

Wybrała i oprac. E.W

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland