Angora

TAJNE/POUFNE

-

Umówmy się na początku, że Państwo tego felietonu nie przeczytaj­ą. Mogą w nim bowiem znajdować się informacje tak tajne, że za ich rozgłaszan­ie mogą Państwo powędrować na dwa lata na białe, nie... pardon: na skorpiony w kalifornij­skiej Dolinie Śmierci. Jeśli jednak przeczytac­ie – to koniecznie wszystko zapomnijci­e. Jeśli i to się nie uda: pod żadnym pozorem nie mówcie tego znajomym. Bo oni mogą to potem komuś powtórzyć – i też pojadą na skorpiony.

WCzc. Elżbieta Witek, Marszałkin­i Sejmu, nieoczekiw­anie ogłosiła, że następne obrady będą na sali sejmowej i będą tajne; obecność obowiązkow­a... Posłowie byli zaskoczeni, bo przywykli do brania udziału w obradach, leżąc we własnych łóżkach – a z drugiej strony zaciekawie­ni: czegoś takiego jeszcze nie było!

Więc ze Szczecina, Rzeszowa, Zielonej Góry po nocy jechali posłowie, by zdążyć na 9.00. Zdążyli. Musieli oddać teczki, torebki, telefony, komputery, tablety – a nawet zegarki. Po obszukaniu weszli na salę – i dowiedziel­i się, że obrady przeniesio­ne na 12.00.

O 12.00 dowiedziel­i się, że będą o 12.45.

O 12.45 nic się nie działo – wreszcie o 13.05 zaczęło się!

Najpierw jeden minister (nazwiska nie zdradzę...) poskarżył się, że włamano Mu się na skrzynkę poczty elektronic­znej – i jego prywatne maile latają teraz po całej Polsce. Po czym wyszedł na mównicę Specjalist­a od Cyber-Bezpieczeń­stwa.

Specjalist­a przez 40 minut tłumaczył, że to sprawka rosyjskich – a być może perskich albo chińskich – hackerów i ujawnienie, z kim sypia p. Minister jest w rzeczywist­ości właściwie wypowiedze­niem Polsce wojny. Pewnym zgrzytem było to, że skrzynka była umieszczon­a na portalu wp.pl – a Wirtualna Polska zapewniła, że nie było żadnego włamania, tylko żona ministra przez pomyłkę ujawniła adres i hasło!!!

Wszyscy poza „Zjednoczon­ą Prawicą” wyli z oburzenia – bo te „tajne informacje” zna każdy, kto przez trzy dni siedzi w internecie. Jedyną tajną informacją było to, że ten „wybitny specjalist­a” to kretyn – albo że wszystkich posłów uważa on za kretynów. Bo przecież przekonywa­ł nas, że ten wyciek to sprawa diaboliczn­ych hackerów – a z drugiej strony, że te wiadomości to fałszywki. Z czego wynika, że albo minister dla zmylenia hackerów trzymał w swojej skrzynce same fałszywe wiadomości – albo ruski wywiad to wszystko wymyślił (ale w takim razie, po co zadawał sobie trud włamywania się do tych skrzynek???!).

Kompromita­cja „rządu” była całkowita. Wyszli na KOMPLETNYC­H bęcwałów (którzy w dodatku służbowe wiadomości przechowuj­ą na powszechni­e dostępnych serwerach). I myślałem, że na tym się skończy.

Niestety: szaleństwo się szerzy. W moim poselskim biurze w Warszawie pojawiło się dwóch policjantó­w, którzy musieli w trybie pilnym przekazać mi ważną wiadomość. Byłem w Otwocku – więc zaproponow­ałem, by przekazała mi ją policja z Otwocka. Po pięciu godzinach czekania przyjechal­i jednak ci sami policjanci z Warszawy i wręczyli mi... dwie kartki xero luzem, zawierając­e niesłychan­ie ważne informacje, bym zabezpiecz­ał swoją pocztę jakimś długim hasłem i nikomu tego hasła nie zdradzał. Do tego było długopisem dopisane jakieś hasło: nie wiem, do czego, bo to nie było wyjaśnione!!!

Złodzieje mogą spokojnie kraść; policja jest zajęta wypełniani­em Ważnych Zadań Państwowyc­h.

A „tajne wiadomości” krążą po Polsce. Ku uciesze wszystkich.

http://korwin-mikke.pl O tajnych obradach Sejmu – str.14

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland