(108) Hejtem po oczach
Telewizja Polska przez kilka dni żaliła się, że została ograbiona z pieniędzy, gdyż – jak twierdzi – badanie oglądalności prowadzone przez Nielsen Audience Measurement jest nierzetelne i nie obejmuje milionów widzów oglądających TVP. W wydaniach z 17 i 18 czerwca pojawiły się dwa niemal identyczne materiały „Gdzie podziały się 4 miliony?”, które miały dowodzić, że NAM zaniża oglądalność meczów na Euro 2020 o 4 miliony widzów wobec danych otrzymywanych metodą oglądalności rzeczywistej (MOR), wymyśloną przez TVP. Jednak reklamodawcy nie zaakceptowali dotąd tej metody, stąd płacz TVP.
Nie pierwszy to raz TVP chce zaklinać rzeczywistość. Konkurencyjny pomiar wprowadzony przez TVP miał być lepszy, ale wciąż nie jest uznawany za miarodajny. TVP złośliwie recenzuje swojego rywala (NAM), czyniąc afronty i bagatelizując opór materii. To samo dzieje się w wielu innych sprawach, kiedy w relacjach sugeruje się chociażby, że w stosunkach Polska – USA zachowane jest status quo (bo prezydent Duda przywitał się łokciem z prezydentem Bidenem), podczas gdy fakty dobitnie świadczą o gorszych relacjach polskiego rządu ze Stanami Zjednoczonymi, niż to było za administracji Trumpa. Albo kiedy pasek „Wiadomości” wieści, że „Senat blokuje wybór rzecznika” (chodziło o wybór Lidii Staroń na rzecznika praw obywatelskich), podczas gdy chodzi o to, że PiS – wbrew logice – próbuje przepchnąć przez Senat swojego kandydata, mimo wielokrotnego odrzucenia jego kandydatów. Jest to więc przysłowiowe walenie głową w mur w nadziei, że raczej mur pęknie niż głowa, co jest wystarczająco absurdalne i nie najlepiej świadczy o mentalnej kondycji owej głowy.
Od momentu rozpoczęcia Euro 2020 TVP nakręca spiralę oczekiwań, rozbudzania emocji i zupełnie nieuzasadnionej dumy z polskiej reprezentacji, która zagrała ze Słowacją bardzo słaby mecz i na pewno nie spełniła marzeń milionów kibiców. Tymczasem „Wiadomości” z 14 czerwca rozpoczęły się patetyczną muzyką, biciem braw i śpiewami „Polska, Biało-Czerwoni”. Walenie w bęben przesady, pochlebstwa wobec kibiców („niezawodni”), samochwalstwo („tylko w TVP”), kuszenie wrażeniami to propagandowy repertuar mający zatrzymać kibiców przed telewizorami na kolejne mecze „o wszystko” i o „honor”, bo przecież oglądalność to kasa, a tę „zabiera” TVP Nielsen itd., itp.
Zatem „cała Polska kibicuje” i „świetnie, że Telewizja Polska wychodzi fanom naprzeciw” tak bardzo, że „można wreszcie poczuć wspólnotę”. Zaklinanie rzeczywistości za pomocą argumentów „pod publiczkę”, nachalnej demonstracji swoich wątpliwych walorów, uwodzenie sprzętem i oprawą techniczną nic nie da, gdy polska reprezentacja przegrywa w fatalnym stylu.
Przekuwanie porażek w sukces to specjalność rządowej propagandy, na której pasku idzie TVP. Sprawa kopalni Turów przedstawiana już jest jako sukces polskiego rządu, bo doszło do rozmów z Czechami, aczkolwiek sam fakt, że musiało do nich dojść po czeskich groźbach i zapowiedziach gigantycznych kar dla Polski, jest wystarczająco negatywny. TVP stosuje metodę kija i marchewki. Kijem mają być kolejne ostrzeżenia przed opozycją, która na pewno zabierze Polakom 500 plus; marchewką – pieniądze pochodzące z funduszy europejskich (w takich przypadkach PiS nie wstydzi się UE) na inwestycje w ramach „Polskiego Ładu”. Rząd cieszy się popularnością, a zwycięstwo zjednoczonej opozycji w wyborach na prezydenta Rzeszowa nie przekłada się – wg TVP – na wynik wyborów w całym kraju. Najważniejsze, że „projekty PiS mają wsparcie Kukiza”. Kukiz zamiast Gowina – na przystawkę. Smacznego!