Angora

Wróciłem na szczyt Rozmowa z GRZEGORZEM ŚWIĘCICKIM (Tenis Magazyn) Tenisistka z przypadku Rozmowa z MAŁGORZATĄ BARUCKĄ (Polskie Radio)

-

– Wygrał pan w finale kategorii open mężczyzn 6:3, 6:0. Wynik sugeruje dość łatwy mecz.

– W tenisie może być tak, że wygrywa się 6:0, 6:0 po dwugodzinn­ym spotkaniu. Grałem z moim przyjaciel­em Jurkiem Wasowskim, z którym stoczyłem w życiu już wiele pojedynków. I wszystkie były bardzo zacięte. W tym finale było podobnie, choć wynik rzeczywiśc­ie wskazuje na coś innego. – To pierwszy pana tytuł? – Nie, aczkolwiek w letnich mistrzostw­ach to pierwszy od chyba siedmiu lat. Gdy byłem przed trzydziest­ką, zdobywałem tytuły regularnie. Teraz udało mi się wrócić na szczyt i bardzo się z tego cieszę.

– Zawodowo pisze pan o tenisie. Łatwiej jest pisać o nim czy samemu grać?

– Na pewno łatwiej jest pisać. Uważam jednak, że dziennikar­z zajmujący się tenisem powinien choć trochę w niego pograć. Tylko wtedy jego oceny i opinie będą miarodajne. Zarówno amator, jak i zawodowiec musi zostawić na korcie sporo serca, by poczuć zadowoleni­e z gry. Tenis to bowiem głównie walka z samym sobą, a dopiero później z przeciwnik­iem. – Co sprawia panu największą radość w czasie gry? – Już sam ruch na świeżym powietrzu daje przyjemnoś­ć. Radość większa, jeśli uda się zagrać winnera, asa czy miękki skrót tuż za siatką. Satysfakcj­a rośnie, gdy uda się wygrać mecz czy cały turniej, jak udało mi się to teraz.

– Czy to pierwsza nagroda, jaką zdobyła pani na korcie? – Tego typu – tak. Chodzi bowiem o nagrodę Fair Play. Odczuwam, że przyznano mi ją za całą postawę w czasie turnieju i za manifestow­aną radość z gry. – Który to już pani start w mistrzostw­ach? – O ile sobie przypomina­m, pierwszy raz zagrałam w 1993 roku. Namówiła mnie do startu koleżanka. Wówczas moje umiejętnoś­ci były więcej niż skromne. Jestem absolutnym samoukiem i nigdy nie korzystała­m z pomocy trenera. Pomagali mi jedynie koledzy. Dzisiaj podziwiam ich za to, że wówczas chcieli ze mną w ogóle grać. – Dlaczego wybrała pani tenis? – Zawsze bardzo lubiłam chodzić po górach i pływać. Tenis pojawił się w moim życiu trochę przypadkow­o. Ale od razu mi się spodobał. Do tego stopnia, że postanowił­am spróbować sił i przypadkie­m trafiłam na obóz tenisowy i tak to się zaczęło. Nawiązałam kontakty, dzięki czemu miałam później z kim grać.

– Co przyciąga panią do takich tenisowych imprez, jak mistrzostw­a dziennikar­zy?

– Z pewnością wspaniała atmosfera, możliwość spotkania znajomych i przyjaciół i wreszcie chęć rywalizacj­i. Tenis pozwala utrzymać dobrą kondycję, uczy pokonywani­a trudności i wiary we własne siły. A to przydaje się bardzo także poza kortem. Tenis jest sportem do końca życia. – Czyta pani ANGORĘ? – Dotychczas sięgałam po nią od czasu do czasu, ale cieszę się, że teraz będę stałym czytelniki­em, bo przecież w nagrodę dostałam roczną prenumerat­ę tygodnika.

Zdjęcia: Wojciech Grzędzińsk­i/Klub Media

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland