Supereksfakty
„(...) Najwięcej w 2020 roku spośród dzielnicowych włodarzy zarobił burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski. Jak podał w swoim oświadczeniu majątkowym, jest to kwota ponad 273 tys. zł. Za zarządzanie dzielnicą miasto wypłaciło mu ponad 142 tys., prawie 100 tys. dorobił jako członek rady nadzorczej MPWiK i Veolia Energia Warszawa. Ponadto jako przewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego dostał za swoją pracę ponad 30 tys. zł. Na drugim miejscu uplasował się burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk z kwotą 263 tys. zł. Obejmuje ona uposażenie za pełnienie funkcji burmistrza – ponad 157 tys. – i wynagrodzenia za członkostwo w radzie nadzorczej miejskiej spółki SKM – ponad 50 tys. Burmistrz sprzedał też swój samochód za 35 tys. i otrzymał darowiznę w wysokości 20 tys. Dla porównania: najważniejsza osoba w stołecznym ratuszu, czyli prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (49 l.), zarobiła w 2020 roku około 233 tys. złotych. Największą pensję dostał burmistrz Śródmieścia Aleksander Ferens. Z miejskiej kasy trafiło na jego konto prawie 158 tys. zł i tylko ta kwota widnieje w jego oświadczeniu majątkowym. Podobnie jest w przypadku burmistrza Włoch Jarosława Karcza, który uzyskał nieco ponad 142 tys. – najmniej spośród tych burmistrzów stołecznych dzielnic, których oświadczenia majątkowe zostały opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej (...)” – czytamy w Super Expressie.
– Donald Tusk mógłby odegrać rolę w polskiej polityce, ma kapitał, którym może dysponować. Ale zachęcałbym, żeby myśleć w innych kategoriach. Wszystkie białe konie padły. Nikt na białym koniu już nie wróci – mówi Super Expressowi Szymon Hołownia (44 l.) o zapowiadanym powrocie Tuska do polskiej polityki. – Nie wydaje mi się, żebyśmy potrzebowali mesjasza, jakiegoś taty, jakiegoś integratora, który przyjdzie i nas wszystkich spotka. Bo my wszyscy mamy swoje rozumy i swoich wyborców. Chciałbym jednak, żeby Donald Tusk powiedział jasno, czy wraca i jakie miejsce zajmuje. Wtedy natychmiast siadamy do stołu, tak jak z innymi, i jasno mówimy, co możemy zrobić wspólnie.
Dziennikarze Faktu napisali, że Janusz Korwin-Mikke (78 l.) ogłosił, że przez najbliższy miesiąc będzie się żywił jedzeniem typu fast food. „W grę wchodzić mają słodzone napoje, mrożona pizza czy paluszki rybne. Choć wielu ekspertów uważa, że jedzenie fast foodów jest szkodliwe i może przyczynić się do zwiększenia wagi, poseł Konfederacji twierdzi, że udało się mu zrzucić... pięć kilo. – Ważę teraz 100 kilogramów i planuję zrzucić jeszcze pięć – tłumaczy polityk. – Pewien lekarz z kliniki w Londynie przez miesiąc jadł fast foody i stwierdził, że to zabójcze. Przytył o 6,5 kg, przybyło mu 10 lat i w ogóle ledwo żyje – mówił pod koniec maja Janusz Korwin-Mikke. Polityk argumentował to tym, że lekarz zdecydował się wprowadzić do swojej diety 80 proc. fast foodów. – Ja postanowiłem przez miesiąc jeść 100 proc. takich posiłków i pokazać, że nie umrę. Jak zapowiedział, tak zrobił. – Codziennie jem pizzę mrożoną, paluszki rybne i słodzone napoje. Jakiegoś burgera – wylicza (...)”.
Fakt dowiedział się, że społeczny doradca prezydenta Paweł Mucha (39 l.) będzie zarabiał więcej niż Andrzej Duda (49 l.). Został bowiem przewodniczącym rady nadzorczej PZU. „(...) – Od 16 czerwca pełnię funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej PZU SA. Wyboru do rady nadzorczej dokonało Zwyczajne Walne Zgromadzenie Spółki na wniosek akcjonariusza – Skarbu Państwa. A wyboru na przewodniczącego dokonała zgodnie ze statutem spółki rada nadzorcza. Moje obowiązki – wyraz zaufania akcjonariuszy i członków rady nadzorczej – będę wykonywał rzetelnie – napisał Mucha na Twitterze. Zastąpił na tym stanowisku Macieja Łopińskiego, byłego współpracownika prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zrezygnował z pełnienia tej funkcji 7 czerwca. Tego samego dnia Łopiński został wybrany na przewodniczącego rady nadzorczej PKO BP (...). Jako szef rady nadzorczej PZU Paweł Mucha może zarobić około 200 tys. zł rocznie. Jak wynika ze sprawozdania finansowego PZU za 2020 rok, Maciej Łopiński na tym samym stanowisku otrzymał 195 tys. zł, co daje 16 250 zł miesięcznie. To już druga fucha Muchy. Od początku tego roku jest doradcą prezesa NBP Adama Glapińskiego (...). Doradca może liczyć na 20 – 32 tys. zł miesięcznie (...). Podliczając zarobki z obu spółek, Paweł Mucha może więc miesięcznie zarobić przynajmniej 36 tys. zł. To znacznie więcej niż prezydent, który może liczyć na 20 tys. zł miesięcznie”.
Według Faktu minister zdrowia Adam Niedzielski (47 l.) ma bardzo ambitny plan. Chce w tym roku przebadać 20 milionów Polaków, bo tyle osób ma zostać objętych programem Profilaktyka 40+. „(...) Od 1 lipca osoby, które ukończyły 40 lat, będą mogły iść do przychodni i zrobić pakiet bezpłatnych podstawowych badań, by zbadać się po pandemii. Program jest potrzebny – nikt nie ma do tego wątpliwości. Jednak i eksperci, i nawet sami ministrowie wskazują na jego minusy. Najpoważniejszy – pakiet badań jest zbyt wąski. Obejmuje badania krwi i moczu (...). Z wyliczeń resortu zdrowia wynika, że ich koszt na pacjenta to ok. 115 zł. Lekarze i eksperci wyliczają: pakiet powinien zakładać także wykonanie USG, mammografii, RTG klatki piersiowej i badania pod kątem chorób tarczycy. – Proponowany w projekcie rozporządzenia pakiet badań nie odnosi się do możliwości wykonania badań o wyższej specjalizacji (...). Obecna oferta jest dużo mniej atrakcyjna niż tzw. podstawowe pakiety badań oferowane na rynku prywatnym – podkreśla Rzecznik Praw Pacjenta w opinii do projektu rozporządzenia resortu zdrowia”.
„(...) Paweł Kowal (46 l.), znany profesor i polityk Platformy Obywatelskiej, to prawdziwy romantyk! Polityk zabrał żonę Justynę w szuwary (...). Na miejscu o wszystko zadbał. Wybrał się do sklepu po wino za 50 zł i jednorazowe kieliszki. Kupił również Super Express i znalazł chwilę na lekturę gazety. – Odpoczywaliśmy z żoną poza Warszawą. Znaleźliśmy chwilę czasu i miłe, zaciszne miejsce. Skosztowaliśmy wina, odetchnęliśmy od codzienności. Nacieszyliśmy się sobą. Było bardzo miło – opowiada w rozmowie z dziennikarzami (...)”.
Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWICZ