Zmierzch teatru wyobraźni
Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia było najczęściej nagradzaną w kraju i za granicą polską redakcją. Było...
– Nie jesteśmy dla świata tak atrakcyjni jak Trójka, nie klikamy się tak, więc o naszym losie nie rozpisywały się portale. A jednak, czy komuś to się podoba, czy nie, dziedzina, którą się zajmujemy/zajmowaliśmy, jest częścią dziedzictwa kulturowego, jakie pozostanie w archiwach Polskiego Radia (jeśli „dobra zmiana” nie dotknie też archiwów). Przez rok walczyliśmy o normalność w tej niezupełnie normalnej instytucji. Nie udało się... – tymi słowami 25 maja pożegnała się na Facebooku ze słuchaczami, redakcyjnymi koleżankami i pracą w Polskim Radiu Agnieszka Walewicz, była sekretarz programowa Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia.
Dzień później z udziału w jury Konkursu Stypendialnego im. Jacka Stwory zrezygnowała Anna Sekudewicz, wybitna reportażystka Radia Katowice. Laureatka krajowych i międzynarodowych konkursów, w tym radiowego Oscara – Prix Italia – w 2004 r., wspólnie z Anną Dudzińską, za reportaż „Cena pracy”. Był to protest przeciwko wykreśleniu ze składu jury Ireny Piłatowskiej i Janiny Jankowskiej.
Obie panie to – bez cienia przesady – legendy polskiego reportażu radiowego. Irena Piłatowska 16 lat kierowała Studiem, które w 1998 r. założyła Janina Jankowska. W tym samym roku po raz pierwszy zorganizowała konkurs im. Jacka Stwory, za co otrzymała wyróżnienie Prix Europa w kategorii pomysłów medialnych.
Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia gasło w ciszy. Nikogo nie wyrzucono. Ludzie rezygnowali sami. Irena Piłatowska odeszła na emeryturę. Hanna Bogoryja-Zakrzewska i Katarzyna Błaszczyk zajęły się organizacją szkoleń i warsztatów oraz produkcją podcastów w ramach projektu „Torba reportera”. Olga Mickiewicz-Adamowicz i Agnieszka Szwajgier dołączyły do części zespołu dawnej radiowej Trójki, która założyła Radio 357. Ewelina Karpacz-Oboładze prowadziła zajęcia ze studentami na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW.
Przerwana została tradycja polskiej szkoły radiowego reportażu literackiego, sięgająca lat 50. XX w. Bo Studio było szkołą mistrzów, w której młodsi uczyli się warsztatu od bardziej doświadczonych kolegów. Nie tyle rywalizowali między sobą, ile inspirowali się nawzajem. Żadna redakcja radiowa w Polsce nie zdobyła tylu laurów w krajowych i międzynarodowych konkursach. Włączając w to najważniejsze dla radiowców – Prix Italia, Premios Ondas i Prix Europa.
Tradycja
Radio to teatr wyobraźni – pisał w połowie lat 30. XX w. amerykański poeta Stephen V. Benét. W tamtych czasach słuchowiska realizowano na żywo, w studiach, z udziałem aktorów, twórców efektów specjalnych oraz zespołów muzycznych. 30 października 1938 r. Radio CBS nadało dźwiękową adaptację powieści Herberta G. Wellsa „Wojna światów”. Była to „reporterska relacja z inwazji Marsjan na Stany Zjednoczone”. Następnego dnia amerykańskie media opisały panikę, jaka wybuchła wśród mieszkańców New Jersey. Twórca słuchowiska, młody Orson Welles, publicznie przepraszał za wywołane zamieszanie. Teatr wyobraźni po raz pierwszy pokazał swoją siłę.
Dla przyszłych pokoleń reporterów „Wojna światów” stała się punktem odniesienia, a reportaż radiowy ulotnym dziełem malowanym dźwiękiem. Tworzącym potężne obrazy uczuć w sercach i umysłach słuchaczy. Prawdziwą sztuką, która w Polsce miała się całkiem dobrze.
To, co w latach 50. pojawiało się na antenie Polskiego Radia, nie było jeszcze reportażem. O przenośnych magnetofonach i lekkich mikrofonach pozwalających ruszyć w teren można było marzyć. Dziennikarze szukający nowych form skupili się w Dziale Literackim Polskiego Radia. Była między nimi pisarka Zofia Posmysz, więźniarka Auschwitz i Ravensbrück, autorka słuchowiska „Pasażerka z kabiny 45”, na którego motywach powstał film Andrzeja Munka „Pasażerka”. W 2020 r. odznaczona Orderem Orła Białego.
Był Jerzy Janicki, twórca „Matysiaków”, autor scenariuszy kilkunastu filmów fabularnych, wybitny reportażysta i autor filmów dokumentalnych poświęconych tematyce lwowskiej.
W 1955 r. autor kronik sądowych Marian Bekajło jako pierwszy nagrał materiał całkowicie poza studiem radiowym. Była to opowieść prostytutki. Ciekawy początek reportażu radiowego, tak jak go dziś rozumiemy. W tym samym roku z Polskim Radiem związał się Andrzej Mularczyk, późniejszy autor scenariusza „Samych swoich”, dwukrotny laureat Prix Italia, pisarz, jeden z najzdolniejszych twórców swego pokolenia.
W 1960 r. w Dziale Literackim pojawił się Aleksander Małachowski, przyszły marszałek senior Sejmu I kadencji, w latach 1993 – 1997 wicemarszałek z Unii Pracy, a w ostatnich latach życia stały felietonista „Przeglądu”. 10 kwietnia 1997 r. z trybuny sejmowej mówił: – Od początku lat 60. aż do stanu wojennego kierowałem bądź pracowałem w redakcji najpierw reportaży radiowych, a potem publicystyki i reportaży w Dziale Literackim Polskiego Radia. Redakcja moja zdobyła kilkadziesiąt nagród na konkursach krajowych, ale największym moim, czy też naszego zespołu, sukcesem było to, że trzech naszych współpracowników, których byłem jakby trenerem, osiągnęło najwyższy światowy poziom, co zostało uwieńczone trzema najwyższymi w dziedzinie sztuki radiowej nagrodami Prix Italia. Jacek Stwora i Witold Zadrowski nie żyją, trzecią czempionką była pani Janina Jankowska.