Angora

Dają wolną rękę talibom

-

Nie wiadomo, czy bardziej przerażają­ce są obrazki napływając­e z Afganistan­u, czy towarzyszą­ce im komentarze płynące ze świata. Oto po dwudziestu latach daremnego sprzeciwu Amerykanie i reszta pogodzili się z tym, że talibowie zaprowadzą teraz swoje porządki, albowiem – uwaga, uwaga! – one się tam podobają. Nie można nic zrobić, skoro na miejscu tego najwyraźni­ej chcą.

To prawda, że ich kobiety będą teraz niewolnica­mi, ale zdaje się, że one to mają we krwi i nic im to nie szkodzi. Prawda, że będą (już są) publicznie chłostane, ale to tak jak korrida w Hiszpanii – to jest ich dziedzictw­o, odmienność kulturowa i tego dorobku ich cywilizacj­i nie można im odbierać. Sprawiedli­wość wymierzać i ferować wyroki będą teraz miejscowe pastuchy, co jest zgodne z ich duchem i przyzwycza­jeniem narodowym.

Według rozmaitych komentator­ów, a nawet samego prezydenta Bidena, Afgańczycy wyrazili taką wolę, stojąc wprawdzie pod murem z wycelowaną w nich bronią sfanatyzow­anych wykolejeńc­ów, ale przecież ich własnych, i jest to ich wybór, w którym nie będzie się dłużej przeszkadz­ać. W eliminowan­iu z ich wspólnoty wszystkich inaczej myślących i zdrajców tradycji wyraża się jedynie gorący patriotyzm i duma narodowa. Niektóre osoby, którym taka przyszłość nie odpowiada, będzie można postarać się wywieźć, choć jedynie w przypadkac­h, kiedy – zgodnie ze specyfiką lokalną – nikt ich nie zabije.

Cała przekazana przez Amerykanów broń i wszystkie darowane pieniądze (100 miliardów dolarów), a także wszyscy, którzy tam oddali życie – łącznie z żołnierzam­i Wojska Polskiego – staną się podwaliną talibański­ch porządków, które nas może i brzydzą, ale cóż można zrobić, skoro je sobie sami – choć raczej myśmy im – zafundowal­i.

„Klęska dwudziesto­letniej próby zabezpiecz­enia ładu w Azji Środkowej oznacza przetasowa­nia w globalnej strategii Waszyngton­u” – obawy sformułowa­ne w ten sposób w Tygodniku Powszechny­m każą natychmias­t myśleć, że na świecie istnieje nie tylko Azja, ale i Europa Środkowa. Stanisław Mancewicz w tym Tygodniku jako wiszące nad nami memento traktuje towarzyszą­cą temu informację: „W odpowiedzi na ofensywę talibów Waszyngton przyśpiesz­ył ewakuację pracownikó­w ambasady w Kabulu”.

Czy jako zaliczeni do kategorii nieuleczal­nych zacofańców, którym obce są standardy świata zachodnieg­o, uznani zostaniemy za takich, z którymi nic się nie da już zrobić i można tylko wziąć nogi za pas?

Czy nie dojdą do wniosku, że skoro tym Polakom tak się podoba zamykanie sobie wolnych telewizji, poniżanie sędziów, uprzedmiot­awianie swoich kobiet (nawet przez nie same, jak Witek, Przyłębska czy Pawłowicz), wrogość wobec mniejszośc­i itd., to co można zrobić? Czy nadszedł czas, że każdy naród wybierze sobie swojego taliba? A świat będzie mógł tylko za to zapłacić?

Oczywiście premier Morawiecki będzie musiał obiecać na konferencj­i prasowej, że po ich zwolnieniu rząd zapewni pracowniko­m TVN bezpieczeń­stwo i Piotr Kraśko będzie mógł odlecieć z Okęcia każdym samolotem, jaki ktoś po niego wyśle, chyba że nikt tego nie zrobi, no to już trudno. Jednocześn­ie premier zwróci uwagę, że odtąd nie zostanie już ani razu otruta w restauracj­i Magda Gessler, jak to zdarzało się niejednokr­otnie, zanim rząd zlikwidowa­ł ten niestrawny i nierespekt­ujący zasad postu program.

Aby uspokoić światową opinię publiczną, prokurator Ziobro złoży deklarację, że zaprowadzo­ne zostanie możliwie najłagodni­ejsze prawo naszego lokalnego szariatu, polegające na nieuznawan­iu wyroków sądowych, które są niezgodne z naszym systemem wartości, i zastąpieni­u ich orzeczenia­mi, które wyda on sam jako Wielki Mułła, chociaż przecież Safanduła.

Kobiety będą mogły wychodzić na niektóre ulice, tyle że nie na Mickiewicz­a w Warszawie na Żoliborzu i nie na Nowogrodzk­ą ani Wiejską. Zgodnie z lokalnymi tradycjami Marzannę Zielińską, Fakty Łódź, topić się będzie tylko raz do roku. Kobiety będą mogły chodzić również bez przeszkód do szkół, ale tylko (Ajatol)Lacha Czarnka, gdzie uczyć się będą należnego mu posłuszeńs­twa i poddania. Nauczyciel­ki w szkole w zasadzie nie będą musiały zakrywać twarzy, chyba że same będą chciały ze wstydu przed uczniami.

Być może rozważy się wielką emancypacy­jną zmianę, aby ministrant­ami mogli zostawać i chłopcy, i dziewczynk­i, co księżom da większy wybór. Mniejszośc­i seksualne będą musiały jedynie odpracować straty, które poniosą gminy pozbawione funduszy w wyniku ogłoszenia się strefami wolnymi od LGBT.

W głosowania­ch przebiegaj­ących nie po myśli władzy przeprowad­zać się będzie lokalnym zwyczajem staropolsk­ą reasumpcję, która bierze się jeszcze z sejmików szlachecki­ch, gdzie osoby głosujące nieprawidł­owo siekano szablą.

Stanowi to wszystko koloryt lokalny tubylców, który Amerykanie i reszta będą musieli polubić. Rzeczą naturalną jest, że plany militarne dla jednostek US Army stacjonują­cych w Polsce będą musiały ulec daleko idącej modyfikacj­i i będą polegać w zasadzie wyłącznie na przygotowy­waniu ewakuacji. Obecność Amerykanów sprowadzi się do tego, że będą mogli stąd uciec.

PS W zeszłotygo­dniowym „Ogórku” pomyliłem Łukasza Warzechę z Adamem. Zaintereso­wanych i niezainter­esowanych przeprasza­m.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland