Litery umieszczone w polach z kropkami, czytane poziomo, utworzą rozwiązanie.
Poziomo: 1. Muzyka grana w dyskotekach 4. Grupa remontowa 7. Rodzaj pamięci komputerowej 8. Japońskie miasto na wyspie
Honsiu 10. Drobne skaleczenie 13. Rdzenna ludność Australii 16. Borowik lub kurka 19. Śpiewają w drzewach 21. Miara grubości desek 22. Awantura, zadyma 23. Ma swojego generała
Pionowo: 1. Narzeczona Kaczora Donalda 2. Wyczuwany językiem 3. Przed siewem na polu 4. Arabski książę 5. Sąsiad Iraku 6. Bóg w islamie 9. Mają jądra i elektrony 11. Alarm, ostrzeżenie 12. Życie, istnienie, egzystencja 14. Przy domu z kwiatami 15. Słynna pod Grunwaldem 17. Przed jedynkami 18. Góral z dowcipów 19. Elizejskie w Paryżu 20 . ... Mickiewicz
Krzysztof Ibisz (56 l.) z dumą ogłosił, że wziął ślub z młodszą o 27 lat Joanną Kudzbalską, byłą uczestniczką Top Model. „Uroczystości weselne odbyły się w podwarszawskich Markach. To właśnie tam para wzięła ślub cywilny w urokliwym zakątku z widokiem na las. Na miejscu znajdowała się sala weselna, która powstała w budynku dawnej stajni przypominającej stodołę. Urządzono w niej nawet strefę relaksu. Wynajęcie samej sali to koszt 18 tys. zł. Do tej ceny trzeba doliczyć catering, który wynosi ok. 300 zł od osoby. Krzysztof i Joanna dodatkowo zamówili barmana, który serwował drinki oraz stoisko z sushi. Takie frykasy to koszt kilkunastu tysięcy złotych. Młoda para nie oszczędzała również na alkoholu ani floryście, który ozdobił salę żywymi kwiatami. Razem z ukochaną opłacić musieli dodatkowo także ślub w plenerze, suknię ślubną, garnitur, kamerzystę, fotografa, samochód i obrączki. Koszt całego przyjęcia to ok. 200 tys. złotych (...)” – wylicza Super Express. Do tych doniesień odniósł się na Instagramie Krzysztof Ibisz. Na wstępie zaznaczył, że tabloid się pomylił, a później postanowił w prześmiewczy sposób ustosunkować się do sprawy. – Czcigodny Super Express wyliczył właśnie, ile wydałem na wesele. Niepotrzebne oburzenie. Pomylili się. Biorąc pod uwagę statystyki odnośnie do długości życia, pożyję jeszcze 35 lat, a więc koszt wesela to niecałe 16 zł dziennie. Zakładając jednak, że będę żył 120 lat, tak jak się zaprogramowałem, koszt wyniesie jedynie 8,5 zł dziennie. Czy miłość nie jest warta takiej kwoty?
Viva! napisała, że Anna Wendzikowska (39 l.) każdą chwilę poświęca swoim córeczkom: Kornelii i Antoninie. – To moja najważniejsza i najbardziej satysfakcjonująca życiowa rola. Dzieci są dla niej największą motywacją i siłą każdego dnia. Dziennikarka jest bowiem samotną matką. – Łączyć macierzyństwo z pracą jest trudno. Zawsze się ma poczucie, że brakuje godzin w dniu. Brakuje czasu na wszystko. Chciałoby się dziecku poświęcić czas i uwagę. Jest praca, jest dom, są przyjaciele, są pasje. Wszystkiego jest tyle, że w każdym momencie ma się wrażenie, że powinnam robić coś innego. Taki zdrowy balans to jest klucz – wspominała. „(...) Swoim córeczkom Wendzikowska pragnie przekazać wszystko, co najważniejsze. Dziennikarka zaszczepia w nich także miłość do podróży. Wraz z Kornelią i Antoniną wybrała się niedawno na wakacje do Włoch. Na Instagramie gwiazdy możemy podziwiać niesamowite widoki. Te krajobrazy zapierają dech w piersiach. Widać, że mama i córki spędzają cudownie wolny czas i korzystają z pięknej pogody (...). Wendzikowska podzieliła się z fanami wiadomościami, które otrzymuje w trakcie swojego pobytu za granicą. Wiele kobiet nie kryje zachwytu i podziwia dziennikarkę za to, jak radzi sobie samotnie z wychowaniem dwójki pociech. – Ciężko być mamą i tatą w jednym, a pani daje radę. Zapewnia swoim dzieciom wszystko, co może rodzic – nauczyć, pokazać, przekazać, by w życiu wiedzieli, co dobre i złe – i jeszcze przy tym się zawsze dobrze bawi, napisała jedna z internautek (...)”.
Justyna Pochanke (49 l.), przez lata największa gwiazda „Faktów” w TVN, nagle odeszła z telewizji. Nawet nie zdecydowała się pożegnać z widzami na antenie. W oficjalnym oświadczeniu tłumaczyła jedynie, że „Fakty” nigdy nie były łzawe. Wraz z nią z pracy odszedł także jej mąż Adam Pieczyński. Media zaczęły donosić, że małżonkowie zdecydowali się wyemigrować i osiedlili się w Hiszpanii. Teraz Pochanke w rozmowie z „Newsweekiem” wyjaśnia pewne kwestie.
– Miałam świadomość, że z takiej sceny można spaść, ale zejść? Ja to jednak naprawdę zrobiłam na własną gorącą prośbę. Kropelki zbierały się we mnie od dawna. Wszystkie były natury osobistej. Odeszłam bez wojny i histerii. Czasem tak można i czasem tak trzeba – powiedziała tygodnikowi.
Mówi, że wyskoczyła z pędzącego pociągu. Teraz prowadzi zupełnie inne życie: nie jest już ciągle niewyspana, w wiecznym biegu, z głową nieustannie zajętą analizowaniem wydarzeń.
– Przeczytałam masę książek, przegadałam życie, Polskę i świat z moją rodziną. Nikt mnie z mojego kraju nie wygoni – podkreśla dziennikarka, która atak PiS na TVN24, tzw. projekt anty-TVN prowadzący do utraty koncesji, ocenia jako zamach Jarosława Kaczyńskiego na stację, która ujawnia afery jego obozu. – Ta władza nie jest ślepa ani głucha i doskonale zdaje sobie sprawę, że jej czar prysł. Nie mówię, że skończyło się PiS, ale każda krytyka jest dziś dla niego groźna.
Beata Kozidrak (61 l.) ogłosiła, że powstanie film opisujący kulisy jej sukcesów. Reżyserem obrazu ma podobno zostać Piotr Domalewski, który ma też być odpowiedzialny za scenariusz.
„(...) Kto miałby wcielić się w główną bohaterkę filmu, czyli samą Beatę? Sprawdziłaby się w tej roli jej córka Katarzyna Pietras (39 l.).– Kasia ma identyczną barwę głosu jak Beata. Idealnie pasowałaby, żeby zagrać mamę z czasów młodości. Jak się dobrze przyjrzeć, to wizualnie także jest podobna do Beaty. Idealnie pasowałaby do tej roli – Pudelek cytuje słowa osoby z branży muzycznej. Sprawie może też pomóc fakt, że matka i córka mają bardzo dobre relacje, a Beata wspiera karierę pociechy. To wszystko, zdaniem informatora, powinno świadczyć o kompetencjach Kasi do wcielenia się w tę rolę. – Beata na pewno chciałaby, żeby to właśnie Kasia odegrała jej rolę. Bardzo wspiera córkę. Na scenie zgrywają się doskonale. Także Kasia świetnie zna mamę i w jej roli mogłaby wypaść lepiej niż zawodowa aktorka – argumentuje”.
Joanna Koroniewska (43 l.) była gościem programu „W moim stylu” Magdy Mołek i opowiedziała w nim o swojej traumie z dzieciństwa. – Moja mama z racji tego, że wychowywała mnie sama, była mamą, która dała mi taki rodzaj samodzielności, który dla dziecka jest po prostu nie do przejścia. Ja byłam samodzielna, od kiedy pamiętam; zostawałam sama w domu w wieku sześciu lat, nawet w nocy. Podczas jednej z takich samotnych nocy przeżyłam wybuch pożaru. To było na granicy świąt, bo była już choinka, obudziłam się 22 – 23, słyszałam bardzo duży huk w bloku. Próbowałam wejść do pokoju mamy i nie byłam w stanie, bo były płomienie w całym jej pokoju. Uciekłam z tego domu do sąsiadów, zapukałam, tam już się nie dało wejść. Ja wtedy przeżyłam to potwornie mocno, ale pamiętam, że myślałam sobie wtedy o tym, że jestem niesamowicie dzielna, bo nie dość, że próbowałam wyciągnąć moją mamę z płomieni, której na szczęście nie było, to jeszcze wezwałam od razu pomoc, czyli nie zablokowałam się w sobie.
Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWICZ
– Tato, a ty, jak dorośniesz, to kim chcesz zostać?
„Korso” nr 23
*** Sklep z kameleonami. – Macie w sklepie kameleony? – Nie wiemy. „Tygodnik Zamojski” nr 19
*** Do restauracji wpadają kontrolerzy:
– Czy u was w ogóle nie zmienia się obrusów? – pytają kelnera.
– Trudno mi powiedzieć. Pracuję tutaj dopiero cztery miesiące.
„Nowiny” nr 31
Zebrał: RK