Celebryci wiedzą wszystko
To zdanie padało tu już wiele razy, ale należy je powtórzyć: nie ma letnich wakacji bez wizyty w Sopocie. Nasze gwiazdy ciągną do nadmorskiego kurortu jak pszczoły do miodu. Niektórzy wpadają na weekend, inni nawet kupują tu własne lokum, byle tylko móc korzystać z dobrodziejstw nadmorskiej miejscowości. Wiedzą, co dobre.
I znów, choć sezon zbliża się ku końcowi, w Trójmieście zaroiło się od znanych osób. Oczywiście zawsze najpierw należy pokazać się w Sopocie – najbardziej eleganckim mieście nad Bałtykiem, ale i Gdańskiem i Gdynią celebryci nie pogardzą. Do nowoczesnej mariny zbudowanej u stóp kompleksu gdyńskich wieżowców Sea Towers, w którym właścicielem olbrzymiego apartamentu jest już ładnych parę lat Kuba Wojewódzki (58 l.), tym razem ściągnął duet projektantów Paprocki & Brzozowski i ich goście. Okazją był oczywiście pokaz zwiewnych sukienek, które piękne modelki prezentowały, przechadzając się po nabrzeżu wśród luksusowych jachtów i łodzi. Trudno o lepsze tło dla luksusowych kreacji. Dziewczyny wyglądały zjawiskowo, podobnie jak kołyszące się na wodzie warte miliony monet jednostki. Gościem pokazu była zaprzyjaźniona od lat z projektantami dziennikarka sportowa Polsatu Karolina Szostak (46 l.). Intensywnie różowa marynarka i krótka spódnica idealnie pasowały do jej blond włosów i podkreślały efektowną opaleniznę. Szostak znów pości według dość kontrowersyjnej, bo mocno restrykcyjnej diety Dąbrowskiej, ale – przyznać trzeba – efekty widać. Zgrabne nogi prezenterki robiły wrażenie na licznie zgromadzonych na imprezie panach, a nawet paniach. Dla odmiany Patricia Kazadi (33 l.) ukryła się w zestawie złożonym z długich czarnych spodni, koszuli w tym samym kolorze i narzuconego na to beżowego płaszcza. Choć pogoda była znakomita, celebrytka wyraźnie obawiała się chłodnej bryzy od morza, w końcu sierpniowe wieczory bywają już chłodne. Sopot jest wreszcie wypełniony turystami, wrócili zagraniczni goście: głównie Skandynawowie i Niemcy. W tym tłumie trudno wypatrzyć nawet własną żonę i męża, ale kto ostatnio patrzył uważnie, mógł rozpoznać Andrzeja Grabowskiego (69 l.). Towarzyszyła mu krakowska aktorka Aldona Grochal (67 l.). Para spacerowała uliczkami kurortu i jak wszyscy inni wczasowicze odpoczywała w sopockich kawiarenkach.
Nie od dziś wiadomo, że celebryci znają się na wszystkim. Dziennikarze w pogoni za znanymi twarzami skwapliwie podsuwają im mikrofony z prośbą o komentarze na przeróżne, najdziwniejsze tematy. To my, pożeracze tej medialnej papki, wyhodowaliśmy więc takich samozwańczych ekspertów i właściwie nic nie powinno nas już dziwić. A jednak. Przychodzą takie chwile, że zdumienie odbiera człowiekowi mowę. W dalekim Afganistanie niemal codziennie wybuchają bomby. W zamachach przeprowadzanych przez brodatych radykałów zwanych talibami od lat giną dziesiątki, setki ludzi. Media w większości przypadków nie pokazują tych tragedii, bo „kogo to obchodzi”, „kto wie, gdzie leży Afganistan”, „mamy w kraju ważniejsze tematy”. To tylko kilka autentycznych wymówek wydawców, którzy w największych stacjach telewizyjnych, gazetach czy portalach decydują o zawartości serwisów informacyjnych. Jest oczywiście parę programów, w których można posłuchać o tych wydarzeniach, ale są emitowane w porze, kiedy normalni ludzie mocno już śpią. Dlatego ostatni – nomen omen – wybuch zainteresowania górzystym niedostępnym krajem, który opierał się najpierw Związkowi Radzieckiemu, a potem Amerykanom i ich koalicjantom, może budzić pewne zdziwienie. Nie wiedzieć dlaczego zupełnie zawiodły zachodnie wywiady i w rezultacie świat się teraz dziwi, że talibowie wyszli ze swoich kryjówek i na nowo wprowadzają w Afganistanie swoje rządy. Skąd ten geopolityczny wywód w rubryce plotkarskiej? Ano stąd, że nasi celebryci – wiedzeni fałszywym przekonaniem, że powinni zabrać głos w każdej sprawie – teraz komentują tamtejsze wydarzenia. To żenujące, jak używając popularnego hasztagu, który „się klika”, można w sieci zabiegać o popularność. Notabene, tak samo było, gdy wybuchła pandemia i ludzie masowo szukali w internecie, a także w mediach społecznościowych wiedzy o koronawirusie. Teraz wszyscy wpisują słowo Afganistan. I tak nasze „sławy” postanowiły też zabrać głos w tej sprawie. A przecież musiały słyszeć, że wprawdzie mowa jest srebrem, ale to milczenie – złotem. Joanna Moro (36 l.) zaliczyła w przeszłości już niejedną wpadkę, wykazując się brakiem delikatności czy empatii. Teraz hasztag „Afganistan” dołączyła do zdjęcia, na którym pręży się odziana w czarny kostium kąpielowy. Do tego dodała opis: „Łapię się dziś za głowę z kilku powodów. A Wy?”. My też. Podobnie jak setki internautów, którzy nie kryli oburzenia. Po fali krytyki aktorka usunęła wpis, ale niesmak, że tak można trywializować sprawy życia i śmierci, na długo pozostanie nam w pamięci. Dla odmiany Anna Lewandowska (32 l.) twierdzi, że nie mogła spać, bo oglądała „te przerażające relacje” z Afganistanu. Ma też rozwiązanie, co można zrobić: „Pozostaje się modlić”. Otóż, droga fit influencerko, da się zrobić znacznie więcej. Można zacząć od poszukania w sieci – zamiast kolejnej pary butów czy nowej torebki – adresów organizacji pozarządowych, które zajmują się organizowaniem pilnej pomocy afgańskim uchodźcom i tym Afgańczykom, którzy zostali w swoim kraju.