TRZEBA WPROWADZIĆ...
Sześć lat temu pojawił się w Przenajświętszej Rzeczpospolitej wirus Zjednoczonej Korytem Prawicy. Groźny, niebywale groźny wirus, bo zainfekowało się nim, plus minus, 40 proc. rodaków. Nie czują oni, nie dostrzegają zagrożenia, jakie ów wirus ze sobą niesie. Kaczystowska zaraza, choć objawowa, widoczna gołym okiem, nie napotyka na swej drodze większych przeszkód, specjalnego oporu, toteż w miarę swobodnie rozprzestrzenia się w kraju. Zakorzenia się coraz bardziej. W efekcie niszczy kruchą, bo nie do końca jeszcze ukształtowaną demokratyczną strukturę państwa. Wirus ZKP przeobraża nadwiślańską krainę zgodnie z życzeniami i oczekiwaniami Kaczyńskiego. Podzielona, zajęta przede wszystkim sobą opozycja nie potrafi skutecznie przeciwstawić się urojeniom, chorym wizjom prezesa. Dzięki owej niemocy mamy już autorytaryzm! Dyktatura nadchodzi! Ukochany przywódca i jego wyznawcy są nosicielami chrześcijańskich wartości. To fakt niepodlegający dyskusji. Wszystko, co mówią i czynią kaczyści jest nimi zdeterminowane, bo jakby mogło być inaczej w katolickim państwie. Śledząc kryzys imigracyjny na granicy polsko-białoruskiej, można było zobaczyć, ile są warte owe wartości, jak się zachowują i co wciskają ciemnemu ludowi włodarze kraju zawierzonego na Jasnej Górze Maryi i Jezusowi! Premier Morawiecki może być dumny i zadowolony z tej wstrząsającej, zapadającej głęboko w pamięć prezentacji miłosierdzia, empatii i ludzkiej przyzwoitości! Może śmiało, z podniesionym czołem zacząć wreszcie chrystianizować Unię Europejską, którą zawładnęła i prowadzi ku przepaści neobolszewia! Ale to jest temat na całkiem inną opowieść. Trzymając się omawianego powyżej tematu, muszę przyznać, że o duszpasterzach Kościoła katolickiego, jak o wirusie ZKP, też nie da się dobrego słowa powiedzieć. Usta mają zasznurowane i serce z kamienia. Symbioza kaczystów z klechami jest niezwykle silna, wszak łączą ich chrześcijańskie wartości i wspólna walka z liberałami, lewakami i Paetzami spod znaku LGBT, a nie krzyża! W wojnę z tymi antychrystami, diabłami wcielonymi najbardziej zaangażowany jest ziemski namiestnik Pana Boga, arcyobłuda Jędraszewski. On, człek konsekrowany od stóp po czubek głowy, wie doskonale, co w trawie piszczy, co tu jest naprawdę grane. „Zmaganie z Matką Najświętszą i Jej dziećmi w postaci neomarksistowskiej ideologii, która podważa humanizm, tak wspaniały i piękny, wyrażany w Przenajświętszej Dziewicy, ideologii, która podważa godność kobiety i mężczyzny, która pragnie deprawować polskie dzieci już w przedszkolach i szkołach, a wszystko w imię tolerancji i przewrotnego kłamstwa, które oskarża Kościół broniący polski naród o homofobię, o prześladowanie inaczej myślących, o innej orientacji”! Rany boskie, toż tu toczy się prawdziwa wojna, a nie jakaś hybrydowa! W tak skrajnie groźnej dla Polski i Kościoła... wróć, dla Kościoła i Polski sytuacji nie ma co sobie głowy zawracać jakimiś uchodźcami biwakującymi na granicy. Tu toczy się bój o polskie dzieci, polską rodzinę, o zachowanie tożsamości narodowej!
ANTONI SZPAK PS Gdy w grę wchodzi polska racja stanu, nie można się wahać! Trzeba wprowadzić STAN WOJENNY na czas nieokreślony, a nie ogłaszać ograniczony stan wyjątkowy!