Żona polityka PiS w show TVN!
Kiedy okazało się, że Marianna Schreiber zgłosiła się do „Top Model”, w sieci zaroiło się od komentarzy. Zdecydowanie bardziej niż głosy fanów wybrzmiały opinie oburzonych internautów, którzy wypomnieli wstydliwą przeszłość żonie Łukasza Schreibera z PiS.
Odcinek z udziałem Marianny Schreiber otworzył 10. sezon programu „Top Model”. Żona znanego polityka wyznała, że zgłosiła się do programu bez jego wiedzy. Jak stwierdziła, decyzja o udziale w programie jest sprzeczna z jego wizją rodziny.
– Masakra, mąż mnie zabije – mówiła tuż przed wyjściem na spotkanie z jurorami show. Jak wyznała: „Żonie ministra nie wypada robić takich rzeczy”. Mimo to marząca o karierze modelki magister pedagogiki (i przyszła doktorantka, jak czytamy w opisie na Instagramie) zdecydowała się spróbować swoich sił przed kamerami. I choć mogłoby się wydawać, że widzowie docenią jej odwagę, w mediach społecznościowych na temat Marianny Schreiber zawrzało. Internauci wypomnieli żonie polityka PiS jej głośny internetowy wpis sprzed kilku lat wymierzony przeciwko osobom LGBT.
Przypomnijmy, że w 2018 r. Marianna Schreiber opublikowała na Twitterze zdjęcie dziewczyny z tęczową torbą z komentarzem „Won z mojego miasta”. Wywołany do tablicy przez użytkowników portalu ówczesny poseł Łukasz Schreiber przeprosił za wpis żony, a tweet i konto zniknęły z Twittera. – To jest dla mnie bardzo przykra sprawa. Moja żona to napisała, już przeprosiła. Ja również kieruję słowa ubolewania, zwłaszcza w stosunku do tej kobiety ze zdjęcia – mówił w rozmowie z portalem Polsat News Łukasz Schreiber. Jak jednak wiadomo, w sieci nic nie ginie, podobnie jak w pamięci internautów. Ci postanowili przypomnieć aspirującej modelce wstydliwy incydent z przeszłości.
Pod ostatnim postem żony polityka PiS, opublikowanym niedługo przed emisją „Top Model”, pojawiło się wiele wpisów brzmiących dość jednoznacznie:
„Won z naszego miasta! Pamiętamy”, „Won z miasta!”, „Won z tapmadl” – czytamy w komentarzach na profilu Marianny Schreiber. Niektórzy pytali zaś wprost: „Jak nazwać kogoś, kto niszczy ludzi za kolor torebki? No jak, Marysiu? Idziesz do telewizji, którą chciałabyś zlikwidować?”. Większość z nich nie dała wiary wyjaśnieniom żony polityka, które pojawiły się niedawno na jej InstaStory. A jak przekonywała z kolei przed kamerami TVN Marianna Schreiber, udział w programie jest spełnieniem jej marzeń, na które nie mogła sobie dotąd pozwolić. – Po bardzo długim czasie chciałam zrobić coś dla siebie – wyznała, żartując, że być może po emisji programu mąż się z nią rozwiedzie. Jak stwierdziła, jest jednak gotowa postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować. Żona polityka później zaprezentowała się na wybiegu w bikini i zebrała komplementy od jurorów. Ocenili, że jedyne, czego jej naprawdę trzeba, to pewność siebie i zaprosili do dalszego etapu programu.