Zawistna konkurentka
Zwłoki Bożeny Wiśniewskiej, właścicielki salonu kosmetycznego, znalazła jej przyjaciółka Iwona Dąbrowska, kiedy po trzech dniach wróciła z kursu manikiurzystek organizowanego w jednej z nadmorskich miejscowości. Kobieta natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy. Kilkadziesiąt minut później w mieszkaniu zjawili się inspektor Nerak i sierżant Wrzosek. Ciało kobiety leżało w salonie na podłodze, tuż przy stoliku, na którym stały dwie filiżanki z niedopitą kawą. Obok kryształowej cukiernicy inspektor dostrzegł zapisaną karteczkę. Podniósł ją i przeczytał: „Przyjechałam dziś rano i zatrzymałam się w hotelu «Bratek» w pokoju 210. Wpadnij wieczorem, to pogadamy. Udało mi się zdobyć dla Ciebie wystrzałową apaszkę. Pozdrawiam, Ania”.
– Kto napisał tę informację? – zapytał inspektor przyjaciółkę zamordowanej.
– Znajoma Bożeny, Anna Wojciechowska, mieszkająca na Pojezierzu Mazurskim.
– Czy zanim przyjechaliśmy, sprawdziła pani, czy z mieszkania coś zginęło?
– Tak, biżuteria Bożeny i znaczna suma pieniędzy.
Inspektor jeszcze chwilę oglądał miejsce zbrodni i kiedy pracownicy Zakładu Medycyny Sądowej zabierali zwłoki Wiśniewskiej, poprosił sierżanta Wrzoska, aby pojechał do hotelu i przywiózł znajomą zamordowanej do komendy.
Godzinę później sierżant Wrzosek wszedł z nią do pokoju Neraka.
– W hotelu zameldowałam się wczoraj o godzinie jedenastej – oświadczyła Anna Wojciechowska. – O dwunastej pojechałam do domu Bożeny. Nie było jej, więc wsadziłam w drzwi kartkę z informacją, żeby się ze mną spotkała. Kiedy dowiedziałam się od sierżanta, że Bożena nie żyje, od razu pomyślałam, że mogła ją zamordować nasza wspólna znajoma, Zuzanna Nowak, właścicielka konkurencyjnego salonu kosmetycznego. Od lat rywalizowała z Bożeną i zawsze zazdrościła jej sukcesów. Wczoraj wieczorem odwiedziła mnie i prosiła o numer telefonu Bożeny, który ponoć niechcący skasowała ze swojej komórki. Powiedziała też, że godzinę wcześniej była u niej w domu, ale nikogo nie zastała.
Chwilę po wyjściu Anny Wojciechowskiej sierżant Wrzosek do komendy przywiózł Zuzannę Nowak. Ta, słysząc, że jest podejrzewana o morderstwo, oburzyła się i zapytała: – Niby w jaki sposób mogłam to zrobić, kiedy od tygodnia jej nie widziałam? Co prawda chciałam się z nią spotkać, ale nie zastałam jej w domu i dlatego skontaktowałam się z Anną, prosząc o numer telefonu Bożeny.
– A mnie się wydaje, że odwiedziła pani Annę Wojciechowską tylko po to, aby zapewnić sobie alibi – stwierdził Nerak.
Na podstawie jakiego faktu inspektor Nerak doszedł do takiego wniosku?
Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 16 września. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.
Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.
Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „Niezbyt przebiegły kuzyn”: Na parkiecie oprócz błotnistych śladów butów pana Piotra powinny być jeszcze ślady butów złodzieja.
Wpłynęło 9 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 51 e-mailem.
Książkę Bartosza Szczygielskiego „Nie chcesz wiedzieć” (wydawnictwo Czwarta Strona) wylosowała pani Sylwia Waligóra ze Śremu.
Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.
W zeszłym roku zakupiłem w Poczcie Polskiej na fakturę dla mojej firmy znaczki pocztowe: „a” priorytet w cenie 8,40 zł oraz „a” ekonomiczny w cenie 5,90 zł. Nie miałem potrzeby ich wykorzystania w całości. Placówka pocztowa stwierdziła, że przesyłki polecone wymagają opłaty w okienku i nie chce przyjąć zwrotu ani zamienić tych znaczków na nominały zwykłych przesyłek listowych. Poczta Polska proponuje wykorzystanie tych znaczków do innych przesyłek zwykłych, co byłoby dla mnie stratą, gdyż podstawowa opłata za list zwykły wymaga znaczków za 3,30 zł. Czy jest to zgodne z prawem?
– Wrzesław Mechło (e-mail) Ocena prawna tej sprawy nie jest jednoznaczna. Zgodnie z treścią art. 23 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. Prawo pocztowe (tekst jedn. Dz.U. z 2020 r., poz. 1041 z późn. zm.) „operator pocztowy może stosować własne znaki służące do potwierdzenia opłacenia usługi pocztowej (...) zwane dalej «znakami opłaty pocztowej»”. Wedle ust. 2 pkt 1 ww. przepisu „znakami służącymi do potwierdzenia opłacenia usług pocztowych świadczonych przez operatora wyznaczonego są znaki opłaty pocztowej emitowane przez operatora wyznaczonego jako samodzielne znaki (...), zwane dalej «znaczkami pocztowymi»”. W oparciu o art. 24 ust. 1 pkt 1 ww. ustawy Poczta Polska – jako tzw. operator wyznaczony – ma prawo wycofywania z obiegu znaczków pocztowych.
Niewątpliwie zatem znaczki pocztowe są potwierdzeniem opłacenia usługi pocztowej, przy czym jednak – w przypadku wysyłki listu poleconego (czyli tzw. przesyłki rejestrowanej) – do zawarcia umowy o świadczenie usługi pocztowej dochodzi z chwilą przyjęcia przez operatora pocztowego przesyłki pocztowej do przemieszczenia i doręczenia, co wynika z art. 15 ust. 1 pkt 1 Prawa pocztowego. W naszej ocenie twierdzenie, że zakup przed 1 maja 2021 roku znaczka na list polecony jest jednocześnie wykupieniem usługi, którą Poczta powinna zrealizować (lub zwrócić jej koszty), jest karkołomne, szczególnie gdy dodamy do tego fakt, że Poczta Polska zapowiedź likwidacji znaczków pocztowych w przesyłkach poleconych ogłosiła w 2020 roku (zmieniając swój regulamin świadczenia usług powszechnych) i przesunęła końcowy termin ich stosowania z końca stycznia na koniec kwietnia 2021 roku.
W zaistniałych okolicznościach uzasadnienie żądania zwrotu kosztu nabycia niewykorzystanych znaczków na listy polecone (lub różnicy w cenie – w przypadku ich wykorzystania na listy zwykłe) będzie bardzo trudne.