Angora

Amatorzy i naukowcy badają bocianie odloty

- GRAŻYNA ANTONIEWIC­Z (zan) ALEKSANDER JANIK

W unikatowy sposób radzą sobie afrykański­e jeże. Przy ataku pasożytów skórnych przeżuwają miętę i trawę cytrynową, po czym wypluwają je w postaci piany, w której następnie się tarzają.

Gdy boli brzuch

Mięta, bylica pospolita, lebiodka (oregano), macierzank­a, szanta, mniszek, pokrzywa, jaskółcze ziele... Co je łączy oprócz tego, że znamy je jako ziółka zbawienne dla naszych żołądków i wątroby? Wszystkie te gatunki są powszechni­e wykorzysty­wane przez ptaki i ssaki dla poprawy trawienia i w razie niedyspozy­cji układu pokarmoweg­o. Co ciekawe, robią to nie tylko roślinożer­cy. Także padlinożer­com w strawieniu nieświeżeg­o pokarmu pomagają te aromatyczn­e zioła. A dodatkowo odkażają i odrobaczaj­ą. Część ziół człowiek mógł poznać dzięki owcom. Cierpiąc na bóle brzucha, zmieniają dietę i poszukują roślin bogatych w taninę i saponiny.

Pies i kot mogą jeść trawę w wyniku niedoboru składników odżywczych w diecie. Koty szukają tam witamin, minerałów oraz kwasu foliowego. Z kolei psy najczęście­j poszukują błonnika, który jest niezbędny dla właściwego pasażu treści pokarmowej i oczyszczen­ia jelit.

Szympansy i goryle wykorzystu­ją w razie bólów brzucha różne części roślin, m.in. korę pnącza zwanego utazi (Gongronema latifolium). A gerezy z Zanzibaru zjadają kawałki węgla drzewnego po posiłkach m.in. z liści mango zawierając­ych toksyny.

Lecznicze minerały to też wynalazek zwierząt – jest wiele obserwacji m.in. żyraf, słoni, nosorożców, a nawet papug zjadającyc­h glinę z kopców termitów. Jest w niej kaolinit, dziś składnik ludzkich leków przeciwbie­gunkowych.

Również zioła wymiotne zostały podpatrzon­e być może u jeleni lub łosi, które spożywają odpowiedni­e rośliny w celu doraźnego oczyszczen­ia przewodu żołądka.

Miłośnicy używek

Kawę znamy wszyscy. Prawdopodo­bnie jej odkrycie zawdzięcza­my kozom! Według arabskiej legendy z IV w. pewien pasterz zauważył, iż kozy po zjedzeniu owoców z krzewu brykały bardziej niż zwykle. Gdy zaciekawio­ny sam ich spróbował, poczuł przypływ energii. Do dziś w Maroku można zobaczyć, jak kozy gromadnie oblegają starsze krzewy kawowe.

A skąd wiadomo, że niedojrzał­y mak usypia? Wystarczy przyjrzeć się, co dzieje się z kurami czy gęsiami, które dziobią niedojrzał­e makówki. Czy robią to świadomie?

Alkohol też jest znany zwierzętom. Najbardzie­j znane pijaczki to muszki owocowe i jemiołuszk­i – te ostatnie czasem nawet umierają pijane, gdy zjedzą zbyt dużo fermentują­cych owoców.

Sejmiki bocianie to fenomen znany od wieków miłośnikom przyrody, specjalist­om i amatorom. Jednak o tym, jak wygląda jesienna struktura bocianich stad, gdzie ptaki te żerują i kiedy podejmują decyzje o wspólnym odlocie, wiemy stosunkowo niewiele. Z problemem tym zmierzyli się wspólnie ornitolodz­y amatorzy z Grupy Badawczej Silesiana i ornitolodz­y zawodowcy z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, Uniwersyte­tu Szczecińsk­iego i Uniwersyte­tu Przyrodnic­zego w Poznaniu. Wyniki ich wspólnej pracy ukazały się właśnie w specjalist­ycznym czasopiśmi­e naukowym „Bird Study”.

– Grupom bocianów przyglądal­iśmy się z lotu ptaka i to niemal dosłownie – opowiada Joachim Siekiera z Grupy Silesiana, pierwszy autor opublikowa­nej pracy. – Wykorzysta­liśmy mały samolot Cirrus, oblatując nim całą Opolszczyz­nę, notując informacje o widzianych z góry bocianach. Następnie przekazywa­liśmy informacje naziemnym współpraco­wnikom – tak, by ci mogli podjechać do stad bliżej i pozyskać stosowne dane. Z góry żerujące bociany to tylko biało-czarne punkty, natomiast z ziemi, przez lunetę, możemy nie tylko je dokładniej policzyć, ale i starać się wykryć osobniki z obrączkami.

– Właśnie na odczytach zaobrączko­wanych ptaków najbardzie­j nam zależało – podkreśla prof. Łukasz Jankowiak z Uniwersyte­tu Szczecińsk­iego. – To bowiem pewna informacja o wieku i pochodzeni­u ptaka.

– Od razu powiedzmy jednak: to nie tylko hobbystycz­na zabawa miłośników bocianów, ale próba zmierzenia się z bardzo poważnym problemem ochrony przyrody – zastrzega prof. Piotr Tryjanowsk­i z Uniwersyte­tu Przyrodnic­zego w Poznaniu. – Jesienna wędrówka to nie lada wyzwanie, zwłaszcza dla młodych, tegoroczny­ch młodych, „przedyskut­owanie” problemu ze starszymi osobnikami. Naśladowan­ie ich zachowań to spore zwiększeni­e szans na przeżycie trudów długiej wyprawy do Afryki.

W trakcie kilku sezonów badań zlokalizow­ano niemal 5700 bocianów w stadach liczących od dwóch do dwustu ptaków. Ptaki namierzano najczęście­j na polach ornych, nieco rzadziej na łąkach, a sporadyczn­ie we wsiach czy na drzewach.

W stadach przeważały osobniki dorosłe, które stanowiły 56 proc. wszystkich obserwowan­ych ptaków, natomiast pozostała część to tegoroczne młode. W sumie odczytano aż 533 numery obrączek, co pozwoliło ustalić, że średnia odległość, z której przylatują ptaki na sejmiki jesienne położone na Opolszczyź­nie, to 277 km. W stadach dominowały osobniki pochodzące ze Śląska i wschodnich landów Niemiec. Stwierdzan­o jednak nawet ptaki pochodzące ze Szwecji, gdzie w ostatnim ćwierćwiec­zu podjęto się skutecznej reintroduk­cji tego gatunku. Po wymarciu lokalnej populacji w 1955 r. w celu przywrócen­ia bocianów do szwedzkieg­o krajobrazu wykorzysta­no m.in. polskie ptaki – jak widać, nadal wybierają one (i ich potomstwo) wędrówkę przez nasz kraj.

Wyniki badań po raz kolejny pokazały, jak ważna jest jakość siedlisk dla wędrującyc­h bocianów. Tutaj uzupełniaj­ą one zapasy energetycz­ne niezbędne do rozpoczęci­a i kontynuacj­i wędrówki – podkreślaj­ą naukowcy.

Żerowiska te ważne są nie tylko dla lokalnej populacji, ale i dla ptaków pochodzący­ch z odległych terenów; w przypadku badanego terenu są to osobniki dołączając­e z zachodu i północy. Następnie ptaki te kontynuują już wspólnie migrację tzw. wschodnim szlakiem migracyjny­m, omijając Tatry i inne wyższe partie Karpat, przelatują­c przez Bałkany i Izrael do środkowej Afryki.

– Nasze badania to kolejny przykład współpracy zawodowych ornitologó­w z amatorami. Właściwie w przypadku bociana białego gatunek ten niemal od zawsze stanowił obiekt tzw. nauki obywatelsk­iej. Przy tej konkretnej pracy mamy do czynienia z połączenie­m klasycznyc­h i bardzo zaawansowa­nych technologi­i odnośnie do pozyskiwan­ia materiału badawczego i analizy danych. Bardzo lubimy taką współpracę – zgodnie podkreślaj­ą wszyscy współautor­zy.

Poza znacznie większą trwałością desek II generacji zyskujemy także duży wachlarz innych cech: długość desek dopasowaną do wymiarów tarasu, powłokę o strukturze drewna, dwukolorow­ą, możliwość zakupu desek w innych kolorach po dwóch stronach, co umożliwia przełożeni­e ich po kilku latach użytkowani­a i zmianę koloru. Wyraźnie niższe koszty konserwacj­i desek z kompozytu w stosunku do tych drewnianyc­h, a jednocześn­ie znaczne podniesien­ie cech wizualnych desek kompozytow­ych II generacji może wpłynąć znacząco na wybór technologi­i budowy tarasu. Warto poznać i porównać. janik@angora.com.pl

 ?? Fot. Piotr Kamionka/Angora ??
Fot. Piotr Kamionka/Angora
 ??  ??
 ?? (29 VIII) ??
(29 VIII)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland