Portal dla donosicieli
Osobliwy projekt ministra finansów
W Niemczech rozpętała się burza po tym, jak rząd landu Badenia-Wirtembergia uruchomił 30 sierpnia pierwszy w tym kraju internetowy portal, w którym można anonimowo zgłaszać oszustwa podatkowe. Innymi słowy, ta platforma ułatwia obywatelom donoszenie na sąsiadów, znajomych i kolegów.
Inicjatorem projektu jest szef resortu finansów landu Danyal Bayaz, polityk z Partii Zielonych. Wysokonakładowy tabloid „Bild” zagrzmiał: „Minister od Zielonych wprowadza podatkowe Stasi”. Przypomnijmy, że Stasi to tajna policja Niemieckiej Republiki Demokratycznej, która utrzymywała całą armię donosicieli i szpicli. Minister Bayaz argumentuje, że Republika Federalna traci każdego roku na skutek podatkowych machinacji 50 mld euro. Inspektorzy fiskusa odzyskują z rąk oszustów 3 mld rocznie.
Możliwość zgłaszania podatkowych „nieprawidłowości” – np. przez telefon lub listownie, a w Bawarii także za pomocą specjalnego formularza – istnieje od dawna, a teraz obywatele dostali po prostu nową opcję w ramach rozwoju cyfryzacji – internetową „platformę zgłoszeniową”. Wiadomości, które wcześniej dostawały od informatorów urzędy skarbowe, często były niepełne i nie wystarczały do wszczęcia dochodzenia. Internetowa „platforma zgłoszeniowa” umożliwi teraz inspektorom stawianie dodatkowych pytań, przy czym anonimowość zgłaszającego zostanie zachowana. „Platforma cyfrowa jest uzupełniającym instrumentem w walce o podatkową sprawiedliwość” – wywodził minister Bayaz.
Wielu z pewnością ucieszyło się potajemnie z powstania portalu, bowiem donoszenie jest nad Renem, Łabą i Sprewą narodowym sportem. Urzędy otrzymują tysiące telefonów, maili i listów w rodzaju: „Mój kolega z pracy zatrudnia na czarno sprzątaczkę z Polski”. Albo: „Sąsiad kupił sobie nowe bmw. Proszę sprawdzić, skąd miał na to kasę, bo jest tylko pomocnikiem piekarza i mało zarabia”. Teraz podatkowi delatorzy w Badenii-Wirtembergii będą mieli prawdziwe pole do popisu. Niemniej politycy demonstrują swoje oburzenie z powodu osobliwego projektu ministra finansów.
Oburzenie jest tym większe, że 26 września odbędą się w Niemczech wybory parlamentarne i przedstawiciele innych obozów politycznych liczą, że na skutek swego „pręgierza podatkowego”, jak nazwano platformę, ekolodzy stracą wiele głosów. Sekretarz generalny bawarskiej CSU Markus Blume zapytał na Twitterze: „Zieloni chcą popierać donosicielstwo i siać nieufność wśród sąsiadów. Czego jeszcze możemy oczekiwać, jak ta partia dojdzie do władzy?”. Michael Theurer, przewodniczący liberalnej partii FDP w Badenii-Wirtembergii, powiedział: „Tego rodzaju mentalność strażnika blokowego zmienia nasze społeczeństwo na gorsze” (dodajmy, że strażnicy blokowi pilnowali lojalności mieszkańców w czasach III Rzeszy). Związek Podatników ubolewał: „Istnienie portalu daje wrażenie, że większość obywateli płacących podatki to ludzie nieuczciwi”.
W internecie nienawistnicy obrzucają ministra Bayaza błotem i piętnują go jako „przeklętego Turka”. Polityk, który jest tureckiego pochodzenia, zgłasza takie przypadki na policję. Próbuje uspokoić nastroje, wskazując, że władze oczekują istotnych i szczegółowych informacji: „Niech nikt się nie obawia, że zapukają do niego inspektorzy, bo doniósł sąsiad. W platformie należy zgłaszać poważne przypadki, nie jedną sprzątaczkę pracującą bez ubezpieczenia, ale np. zatrudnionych na czarno robotników budowlanych” – mówił Bayaz. W obronie „podatkowego pręgierza” wystąpili przywódcy Partii Zielonych. Annalena Baerbock, kandydatka tego ugrupowania na kanclerza, powiedziała, że może sobie wyobrazić podatkowy portal zgłoszeniowy działający w całych Niemczech. (KK)