Nocą przejęli miasto
Gangsterzy użyli kilku dronów, żeby z powietrza sterować całą akcją
Trzydziestu gangsterów otoczyło posterunki policji i żandarmerii wojskowej. Przy użyciu materiałów wybuchowych i broni maszynowej okradli banki znajdujące się w centrum dużego miasta.
500 km na północny zachód od São Paulo, największego miasta Ameryki Południowej, leży 200-tysięczna Araçatuba. W nocy z 29 na 30 sierpnia gang przejął władzę nad tym miastem. Przestępcy musieli się do tego ataku długo przygotowywać. Użyli kilku dronów, żeby z powietrza sterować całą akcją oraz śledzić ewentualne ruchy policji. Na drogach wylotowych ustawili w poprzek pojazdy i podpalili je, aby utrudnić przyjazd policji z innych miast. Podłożyli też 40 min, które mogły być uruchomione przez jakikolwiek ruch. Dziesięcioma samochodami terenowymi i pick-upami wjechało nagle do centrum 30 ludzi ubranych niczym żołnierze jednostek specjalnych. Mieli kamizelki kuloodporne, hełmy i broń maszynową. Podzielili się i próbowali okraść jednocześnie trzy oddziały banków państwowych Caixa Federal i Banco do Brasil. W dwóch udało im się tego dokonać. Po wyjściu łapali napotkanych przechodniów, aby użyć ich w charakterze żywych tarcz. Wszystkim kazali się rozebrać do pasa. Jeden zakładnik musiał stać w otwartym dachu vana z rękoma podniesionymi do góry, innego zmuszono, żeby położył się na dachu pick-upa. Następnych przywiązali do maski terenówki. Dwaj zamaskowani rabusie prowadzili przed sobą czterech zakładników środkiem jezdni. Bandyci chcieli w ten sposób uniknąć ewentualnego ostrzału policji. Niestety, nie obyło się bez ofiar i rannych. Gangsterzy zabili dwóch zakładników, z rąk policji zginął jeden bandyta, a kolejnych dwóch udało się aresztować. Wśród ofiar jest Renato Bortolucci – właściciel stacji benzynowej w Araçatuba. Policja podejrzewa, że mężczyzna, przejeżdżając autem, zobaczył akcję bandytów i zatrzymał się, żeby nakręcić całe zajście kamerą telefonu komórkowego. Gangsterzy musieli to zauważyć i pewnie zaszli go od tyłu, gdyż jego zwłoki znaleziono na siedzeniu kierowcy. Bortolucci zostawił żonę i dwie córki. Przez gangsterów został też zastrzelony inny mieszkaniec Araçatuby – Márcio Victor – ale nie wiadomo, w jakich okolicznościach. Szpital miejski poinformował o przyjęciu pięciu osób z ranami postrzałowymi. 28-letni mężczyzna dostał w brzuch, 31-latka trafiono w ramiona i twarz. 38-letni mężczyzna został postrzelony w nogi i ręce, a 45-latek – w pośladki. Najbardziej ucierpiał 26-letni rowerzysta, który wjechał na minę zostawioną przez gangsterów. Lekarze musieli mu amputować obie stopy.
Burmistrz Araçatuby – Dilador Borges – powiedział: „To jakiś horror. Mieszkam kilka przecznic od centrum. Słyszałem wszystkie strzały. Nie wyszedłem z domu i prosiłem mieszkańców o pozostanie w domach”. 30 sierpnia saperzy z jednostki Gate rozbrajali miny. Nie działała komunikacja miejska, zamknięte były szkoły oraz urzędy. Przestępcy uciekli w kierunku wsi Taveira. Tam znaleziono martwego gangstera w porzuconym aucie. Najprawdopodobniej został ranny w czasie wymiany ognia w centrum miasta i zabrany przez wspólników, a gdy umarł, zostawiono jego zwłoki. Członkowie gangu porzucili też użyte w przestępstwie samochody, ukradli inne i odjechali. Burmistrz Borges poinformował natychmiast o napadzie na miasto sekretarza bezpieczeństwa publicznego – generała João Camilo Piresa de Campos. Jednak na razie nie znaleziono ani pieniędzy, ani bandytów. (PKU)