Czarne chmury wiszą nad Polską
Jesteśmy zniewoleni przez jedną partię polityczną, przez jednego człowieka, a opozycja parlamentarna śpi bądź zajmuje się sprawami nieistotnymi dla kraju.
Dociera do nas coraz więcej wypowiedzi dziennikarzy, naukowców, polityków wysokiego szczebla, krajowych i zagranicznych, na temat łamania praworządności i swobód demokratycznych w Polsce. I co? I nic z tego nie wynika.
Tymczasem sytuacja polityczna w naszym kraju jest prosta i tak jasno zarysowana, że już bardziej nie trzeba. Prezes Kaczyński wprowadza dyktaturę i wodzi wszystkich za nos, bo to on rozdaje karty i, na nasze nieszczęście, są to karty znaczone. Jego credo to, jak wszyscy pamiętamy: „Raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy!”. I wszystko wskazuje, że tak się stanie, ale pod warunkiem że uda się „nagiąć” wybory parlamentarne, do czego właśnie dąży nasz zbawca narodu.
W państwie członkowskim Unii Europejskiej, w którym działają wolne, niezależne media, byłoby to trudne do przeprowadzenia, więc za wszelką cenę trzeba wyeliminować obiektywnych obserwatorów wyborów wewnętrznych i zewnętrznych, takich jak TVN i Unia Europejska, do czego prezes konsekwentnie zmierza nawet za utratę unijnych pieniędzy, czołgów Abrams i supersamolotów F-35 oraz dobrych stosunków gospodarczych ze Stanami Zjednoczonymi. Liczy się utrzymanie władzy i nic poza tym!
Pozostaje jeszcze tylko, przed opuszczeniem UE, wyciągnięcie z niej jak najwięcej pieniędzy, mydląc oczy pozornym wykonaniem zaleceń Komisji Europejskiej i TSUE, co na razie w pełni się udaje.
A co dalej, po wygranych wyborach? Na kim się oprzeć? Do końca nie wiadomo, ale dużo do myślenia dają prowadzone już rozmowy z Turcją i Chinami. A co z Amerykanami? Jak chcą, to niech sobie idą, tak naprawdę to Putin nigdy nam nie zagrażał i nie zamierza zagrażać, a gospodarczo ich miejsce ochoczo zajmą Chińczycy.
Skąd takie kurczowe trzymanie się władzy? A stąd, że Jarosław Kaczyński dobrze wie, jakie byłoby rozliczenie jego rządów w wypadku jej utraty. Jednym zdaniem: czarne chmury wiszą nad Polską, bo nie wiadomo, jak długo potrwa ogarniająca nas dyktatura. Powie ktoś może, że kraczę. Niestety, takie są fakty. Ale byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym się mylił.
ANDRZEJ D. (nazwisko i adres do wiadomości redakcji)