Transferowy zawrót głowy
Nie tylko Messi i Ronaldo zmienili kluby.
Tegoroczne letnie okienko transferowe do ostatnich dni, a właściwie do ostatnich godzin, obfitowało w wielkie emocje. Zespoły zmienili nie tylko Leo Messi i Cristiano Ronaldo, uchodzący za jednych z najlepszych zawodników w dziejach futbolu, ale wielu innych czołowych piłkarzy. W grze była wielka kasa i wielkie – czasem wręcz mocarstwowe – plany, jak chociażby w wypadku Paris Saint-Germain. Francuski klub bezdyskusyjnie został królem sierpniowych zakupów. Na przeciwnym biegunie znalazła się FC Barcelona.
Po sensacyjnym podpisaniu kontraktu przez Leo Messiego z PSG wydawało się, że żaden sierpniowy transfer nie będzie w stanie przebić tego wydarzenia. Argentyńczyk był symbolem FC Barcelona i miał reprezentować kataloński klub do końca kariery. Tymczasem, w wieku 34 lat przeniósł się do stolicy Francji, gdzie z roku na rok katarscy szejkowie wykładają grube miliony euro, aby zbudować futbolową potęgę. Nie jest tajemnicą, że najbardziej pożądanym przez nich trofeum jest puchar Ligi Mistrzów, którego klub z „Parku Książąt” nie zdobył jeszcze nigdy. W drodze do upragnionego celu ma pomóc nie tylko Messi, ale także obrońcy Sergio Ramos (legenda Realu Madryt), Achraf Hakimi (były gracz Interu Mediolan) czy bramkarz Gianluigi Donnarumma (niekwestionowany bohater Euro 2020, podczas którego zdobył mistrzostwo z reprezentacją Włoch). Wszyscy dołączyli do PSG w ciągu ostatnich tygodni.
Czy to już drużyna marzeń? Na to wygląda. Zwłaszcza że Nasser Al-Khelaifi, prezydent klubu, był niewzruszony wobec kilku poważnych ofert ze strony Realu Madryt, który chciał w sierpniu wykupić z PSG Kyliana Mbappé. 22-letni napastnik jest wschodzącą gwiazdą piłki, jednym z najlepszych snajperów świata.
Co więcej, sam zawodnik chciał zmiany otoczenia i przeniesienia do Realu, któremu rzekomo kibicuje od dziecka. Jeszcze 31 sierpnia Florentino Pérez – prezes Królewskich – nie odpuszczał. 200 milionów euro zostało podbite wieczorem do zawrotnych 220 milionów! Wszystko na nic – paryżanie konsekwentnie odrzucali propozycje z Hiszpanii. Mbappé został w Paryżu, gdzie czeka go prawdopodobnie ostatni sezon. Jak donosi „L’Équipe”, Francuz ma podobno sporo żalu do działaczy PSG, że blokowali transfer i nie ma zamiaru parafować nowej umowy (obecna wygasa po zakończeniu sezonu). W praktyce za kilkanaście miesięcy będzie mógł podpisać nowy kontrakt z Realem lub jakimkolwiek innym klubem jako wolny zawodnik. Transferu „last minute” dokonało za to Atletico Madryt, sprowadzając Antoine’a Griezmanna z FC Barcelona. Na razie to jedynie wypożyczenie. Mająca potężne problemy finansowe „Barca” łapie się wszystkich chwytów, aby odciążyć budżet i nie wypłacać swoim piłkarzom wielkich pensji. Prawdopodobnie odbije się to na dyspozycji rozsprzedanej drużyny.
Do Anglii z Włoch wrócił Romelu Lukaku. Napastnik reprezentacji Belgii
został wykupiony z Interu Mediolan przez londyńską Chelsea za 115 milionów euro. Lukaku grał przed laty dla The Blues, jednak dopiero teraz, gdy jest w szczycie formy, ma być prawdziwym wzmocnieniem i brakującym elementem w klubie zarządzanym przez rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza. To jednak nie najgłośniejszy powrót podczas sierpniowego okienka transferowego. Najwięcej szumu w ostatnich dniach zrobiła inna przeprowadzka. Także z Włoch do Anglii. Taką drogę – ku wielkiemu zaskoczeniu – przeszedł Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, który jeszcze niedawno deklarował, że nigdzie się nie wybiera z Juventusu Turyn, wrócił na stare śmieci, czyli do Manchesteru United. Pod wodzą słynnego byłego już trenera Alexa Fergusona grał tutaj w latach 2003 – 2009, stając się wówczas jednym z najbardziej rozpoznawalnych graczy na świecie. Co ciekawe, w dniu, kiedy podpisał nową umowę z Czerwonymi Diabłami miał jeszcze rano prowadzić zaawansowane negocjacje z innym klubem z tego samego miasta, odwiecznym rywalem, czyli Manchesterem City. Prawdopodobnie Ronaldo nigdy oficjalnie nie przyzna się, że był bliski „wielkiej zdrady”, a ponowna gra na Old Trafford została wytłumaczona kibicom i mediom jako „wymarzony powrót do korzeni”. – Cieszę się, że wracam do domu po długich dwunastu latach! Chcę dalej pisać pełną sukcesów historię United (...). Ferguson, który jest dla mnie jak piłkarski ojciec, także miał spory wpływ na ten transfer. Od lat pozostajemy w kontakcie i sprawienie mu radości z powodu mojego powrotu było kluczowe dla tej decyzji – stwierdził portugalski gwiazdor. (MW)