Angora

ZIELEŃ TO ŻYCIE 2021

Tydzień na działce

- ROBERT MIGDAŁ KAROLINA DUSZCZYK (kol/agt)

W tegoroczne­j 28. Międzynaro­dowej Wystawie Roślin i Ogrodów ZIELEŃ TO ŻYCIE można było uczestnicz­yć, po rocznej przerwie spowodowan­ej pandemią, i podziwiać na żywo rośliny, które wygrały Konkurs Roślin NOWOŚCI. Złoty medal otrzymała laurowiśni­a wschodnia Miniredia. Karłowa odmiana o zwartym i kulistym pokroju. Po 10 latach osiąga nie więcej niż metr średnicy. Nadaje się do uprawy w pojemnikac­h, na balkony i tarasy.

Srebrny medal otrzymał miłorząb dwuklapowy GOLD FLAME. To drzewo o wąskim, kolumnowym pokroju i atrakcyjny­m ulistnieni­u. Skórzaste liście o kształcie wachlarzow­atym jesienią przebarwia­ją się na kolor żółty. Odmiana męska nie zawiązuje nasion. Drzewo wolne od chorób i szkodników.

Srebrny medal otrzymała również borówka wysoka CABERNET SPLASH. Odmiana borówki amerykańsk­iej o czerwono zabarwiony­ch liściach. Łączy w sobie walory rośliny ozdobnej i użytkowej. Dorasta do 0,8 m wysokości. Odporna na mróz. Nadaje się do uprawy w pojemnikac­h.

w całości. Trzeba też pamiętać, że woda zdatna do picia staje się coraz bardziej deficytowy­m towarem, szczególni­e w niektórych regionach świata. I kolejnym ekologiczn­ym aspektem jest mniejsza emisja gazów cieplarnia­nych przy produkcji owadów w porównaniu z hodowlą zwierząt. Czyli to są twarde fakty – i ekonomiczn­e, i środowisko­we – przemawiaj­ące za hodowlą owadów.

– Za chwilę rusza na Uniwersyte­cie Przyrodnic­zym projekt „Właściwośc­i funkcjonal­ne i sensoryczn­e wybranych gatunków owadów poddanych obróbce termicznej”, który pod pani opieką realizuje Studenckie Koło Naukowe Kuchni Molekularn­ej. Co będziecie badać?

– Chcemy zbadać niektóre właściwośc­i odżywcze owadów karmionych odpadami, a także właściwośc­i sensoryczn­e. My, jeśli cokolwiek jemy, to nie jemy tylko smakiem, ale wszystkie nasze zmysły są do tego procesu zaprzęgane. Najpierw widzimy danie, potem czujemy zapach, dźwięk też ma duże znaczenie – gdy gryziemy, to słuchamy, czy nam to chrupie... Chcemy zbadać profil związków zapachowyc­h, które tworzą się podczas obróbki termicznej owadów, żeby wiedzieć, jaka jest optymalna temperatur­a pieczenia, bo będziemy piec owady. To pozwoli nam na uzyskanie jak najlepszeg­o efektu zapachoweg­o ewentualne­go przyszłego dania i na optymaliza­cję obróbki termicznej, aby nie potraktowa­ć owadów zbyt wysoką temperatur­ą i nie spalić od razu naszego produktu.

– Będą państwo pracować też nad smakiem...

– Owadów nie jemy od razu po nakarmieni­u – najpierw je głodzimy przez 24 godziny, żeby ich przewód pokarmowy oczyścił się, a dopiero potem je przetwarza­my. Cykl życia owadów i ich przewód pokarmowy są na tyle krótkie, że często smakują tym, co zjadły. Jeśli nakarmimy je cynamonem, będą miały posmak cynamonu. Możemy na przykład wyhodować gąsienice, które będę idealnym dodatkiem do deserów.

– Owady to duże pole do popisu dla ludzi, którzy uwielbiają eksperymen­tować w kuchni...

– Są już nawet w Europie książki kucharskie, w których znajdziemy przepisy na dania z owadami.

– Jedzenie owadów w Europie robi się coraz bardziej popularne?

– Mam wrażenie, że jest taka tendencja. Powstają np. restauracj­e serwujące dania z owadów, choć nadal jest to raczej ciekawostk­a. Owady swoim klientom podaje m.in. René Redzepi w kopenhaski­ej „Nomie”, jednej z najlepszyc­h – jeśli nie najlepszej – restauracj­i na świecie. Myślę, że podobnie jak z sushi, które początkowo też było traktowane z dystansem, tak i owady w końcu zagoszczą na naszych stołach. Poza tym na początku tego roku zmieniło się prawo Unii Europejski­ej i na pierwszy ogień poszły larwy mącznika młynarka: zostały dopuszczon­e – one i produkty z nich otrzymane – do spożycia.

Łączenie danych satelitarn­ych o światłach emitowanyc­h w nocy z informacją na temat gęstości zaludnieni­a, czasu dojazdów do pracy, a także liczby firm i mieszkań na tysiąc osób w danej miejscowoś­ci – taką metodę ustalania granic miejskich proponuje zespół badaczy specjalizu­jących się w ekonomii, statystyce i analizie danych oraz badaniu procesów urbanizacy­jnych.

Precyzyjna metoda polega na obliczaniu powiązań przestrzen­nych oraz ekonomiczn­o-społecznyc­h pomiędzy gminami. Model statystycz­ny wyznacza granice aglomeracj­i, a także pomaga w identyfika­cji skutków procesów urbanizacy­jnych. Na podstawie analizy danych wyciągane są wnioski o uwarunkowa­niach urbanizacy­jnych polskich miast i gmin. Taki sposób określania granic miast opracowali: dr Olha Zadorozhna z Akademii Leona Koźmińskie­go (ALK), dr hab. Bogna Gawrońska-Nowak z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów oraz dr Piotr Lis z Coventry University w Wielkiej Brytanii.

– Światła obserwowan­e na zdjęciach satelitarn­ych z jednej strony wskazują, gdzie powstają nowe firmy i zamykają się stare. Z drugiej zaś na zdjęciach można zaobserwow­ać, dokąd ludzie się przeprowad­zają. Nowe punkty na mapach satelitarn­ych to najczęście­j nowe oświetlane drogi, firmy, domy, osiedla oraz powiązana z nimi infrastruk­tura – tłumaczy dr Olha Zadorozhna, która od kilku lat pracuje nad stworzenie­m nowego modelu urbanizacj­i w Polsce.

Największe polskie miasta rozciągają się zazwyczaj do 20 km od granic ścisłego centrum. W mniejszych miastach ta odległość wynosi 15 – 17 km. Tak było do 2000 roku. Naukowcy zaobserwow­ali, że duże miasta zaczęły się rozrastać, a mniejsze kurczyć.

– Do miast stale rozrastają­cych się należą m.in. Warszawa, Łódź i Poznań. W przypadku dwóch ostatnich nie dość, że centra się kurczą, to jednocześn­ie rozlewają się ich okolice. Widać to też na przykładzi­e Kielc, Radomia oraz mniejszych miast północnej Polski. Im miasto jest większe, tym bardziej odczuwa skutki dezurbaniz­acji, czyli gęstszego zaludniani­a mniejszych miejscowoś­ci oddalonych od obszarów metropolit­alnych – wyjaśnia dr Zadorozhna.

W ciągu ostatnich dwóch dekad zauważalni­e zmniejszył­y się granice średnich miast, takich jak Wałbrzych lub miasta Górnego Śląska. Dynamika rozwoju mniejszych różni się od tej w dużych. Także dostępność przedszkol­i i żłobków, które są gęściej zlokalizow­ane w większych miastach, powoduje odpływ ludności z obszarów mniej zaludniony­ch.

Na wybór miejsca zamieszkan­ia wpływają dochody. Osoby zamożniejs­ze mieszkają blisko dużych aglomeracj­i miejskich (powyżej 500 tys. mieszkańcó­w). Bliżej centrów mniejszych miast żyją osoby mające wyraźnie niższe dochody.

– Pomiędzy gminami przynależą­cymi do największy­ch miast w Polsce a tymi, które nie leżą w ich najbliższy­m otoczeniu, istnieją spore różnice w poziomie dochodu na mieszkańca. Na peryferiac­h dużych obszarów miejskich dochody gmin z podatku dochodoweg­o PIT wynoszą średnio 2 tys. zł na mieszkańca. Z kolei w gminach znacznie dalej położonych ten dochód wynosi średnio 800 zł na osobę – mówi dr Zadorozhna.

Naukowcy podkreślaj­ą, że w Polsce nasila się proces suburbaniz­acji. Ankiety pokazały, że w wielu przypadkac­h to średnio bogaci chętniej wybierają przedmieśc­ia i „uciekają” z centrów miast, aby podnieść ogólny komfort życia, zwłaszcza w momencie zakładania rodziny. Istotna jest dostępność szkół, przedszkol­i i żłobków. W wielu miastach brakuje parków oraz obszarów zielonych, co pogarsza jakość życia bliżej centrum.

Tendencję do częstszych przeprowad­zek poza miasto widać po zmianach w pokonywany­ch odległości­ach do pracy. – Zdjęcia pozyskane dzięki satelitom potwierdza­ją trend zwiększeni­a czasu dojazdu do pracy. Wyludniają się centra miast, podczas gdy przedmieśc­ia zyskują nowych mieszkańcó­w. Wskazuje to także na to, że duże miasta przyciągaj­ą pracownikó­w z pobliskich gmin – analizuje badaczka z ALK.

Naukowcy podkreślaj­ą, że uważniejsz­e monitorowa­nie granic miast za pomocą nowej metody pozwoli szybko reagować w sytuacji „odpływu” mieszkańcó­w z centralnyc­h dzielnic. To także cenne informacje dla inwestorów i przedsiębi­orców, którzy szukają dynamiczni­e rozwijając­ych się rynków lokalnych.

– Władze miejskie i decydenci będą mogli skierować działania społeczne i finansowe tam, gdzie mieszkańcy najbardzie­j tego potrzebują. Chodzi m.in. o kwestie rozbudowy obwodnic, wytyczania tras komunikacj­i miejskiej, aktywizacj­ę miejskiej polityki mieszkanio­wej czy mapowanie prognoz demografic­znych, które są podstawą do podejmowan­ia decyzji o budowie infrastruk­tury, ale też szacowania budżetów samorządów – podsumowuj­e badaczka.

Wyniki analiz mogą być wykorzysta­ne w takich obszarach, jak zabezpiecz­enie terenów zielonych, które mogą stanowić alternatyw­ę dla podmiejski­ego środowiska naturalneg­o, rozwój spółdzieln­i i najmu instytucjo­nalnego, planowanie przestrzen­ne czy rozbudowa systemu obwodnic.

 ??  ??
 ?? JOLA PIEKART-BARCZ ?? Na podst. mat. prasowych jola.b@angora.com.pl
JOLA PIEKART-BARCZ Na podst. mat. prasowych jola.b@angora.com.pl
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland