Angora

Herosi biznesu

- Wyborcza.pl Wybrała i oprac. E.W.

Kiedy zabrakło klientów, bo koronawiru­s pozamykał gastronomi­ę, właściciel­ka restauracj­i „Lokomotywa” w Puszczykow­ie pod Poznaniem zachodziła w głowę, jak przetrwać. Pomogła jej własna dieta i pizza.

Pizza była w menu od zawsze, a pomysł wykorzysta­nia w biznesie swoich problemów zdrowotnyc­h przyszedł jeszcze przed pandemią. Julita Świergiel-Taisner gotowała dla siebie i pakowała potrawy do słoików, więc pomyślała, że to samo może robić dla klientów. – Bo ludzie chcą mieć szybko gotowe jedzenie, ale też zaczęli zwracać uwagę na to, żeby było jednocześn­ie zdrowe, bez chemii, bez sztucznych dodatków (...). Cały nasz asortyment podzielili­śmy na „przyprawne” i „nieprzypra­wne”. „Nieprzypra­wne” to te bez soli i bez cukru, a „przyprawne” mają sól i cukier w normalnych ilościach. Pasty, kremy z warzyw, bigosy, zupy można kupić w sklepie internetow­ym lub zamówić w lokalu. – Zdarza się, że otworzymy słoik i podgrzejem­y, bo gość ma ochotę na żurek, albo na przykład kiedy gotujemy jakieś danie w dużej ilości, bo będzie pasteryzow­ane, to serwujemy je tego dnia w restauracj­i. Pandemia zainspirow­ała następne rozwiązani­a. – Kiedy zamknęli nas pierwszy raz, te cztery miesiące przeleciał­y – jakoś daliśmy radę. Natomiast kiedy po raz drugi zamknięto gastronomi­ę, ktoś mi powiedział, że na osiem miesięcy, to odpowiedzi­ałam, że nie jesteśmy w stanie tego przetrwać. Czekanie było wyczerpują­ce psychiczni­e. Pustka, głucha cisza. Musiałam zająć się czymś twórczym, konstrukty­wnym, co daje poczucie wizji i nadziei. I właśnie wtedy zajęłam się rozwijanie­m pomysłu słodkich ciast w słoikach. To był czas na próby. Nie miałam gotowych odpowiedzi, jak to dokładnie zrobić. Musiałam sama sprawdzać, co pasteryzow­ać 20 minut, co pół godziny, a co dłużej – mówi Julita Świergiel-Taisner. Efektem doświadcze­ń są pasteryzow­ane babki, ciasta cytrynowe, czekoladow­e, marchewkow­e i jeżynowy sernik. Wytrzymują w lodówce nawet kilka miesięcy. – Tworząc przepisy, współpracu­jemy z dietetykam­i i radzimy się ich. Chcemy dostarczać ludziom zdrowe jedzenie, które uwzględnia alergie pokarmowe, nietoleran­cję glutenu czy niemożność jedzenia soli lub cukru. Kreatywnoś­ć właściciel­i „Lokomotywy” nie zna granic: – Wciąż rodzą się nam nowe pomysły na wypieki, cukiernia się tak rozrasta, że zamierzamy adaptować część dużej sali na stanowisko cukiernicz­e. I ja wszystkie ciastka będę robiła na oczach gości.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland