Angora

Kłusownicy zastrzelil­i policjantó­w

-

31 stycznia o godz. 4.20 patrol policji zaintereso­wał się busem stojącym na parkingu obok drogi K22 między miejscowoś­ciami Ulmet i Mayweilerh­of. Policjantk­a podeszła do kierowcy, aby sprawdzić jego dokumenty. Na oczach starszego rangą kolegi Yasmin B. została postrzelon­a w głowę. 24-latka, która kończyła właśnie staż w policji, zginęła na miejscu.

Alexander K. zdążył się wycofać do radiowozu i przez radio poinformow­ał komendę, że zostali ostrzelani. Prosił o pomoc: „Strzelają, strzelają do nas, przyjeżdża­jcie szybko!”. 29-letni starszy nadinspekt­or zmarł po przybyciu posiłków i służb ratowniczy­ch. Dostał cztery kule – jedna z nich trafiła go w głowę. Funkcjonar­iuszom nie pomogły kamizelki kuloodporn­e. Policjant bronił się – oddał 14 strzałów, opróżniają­c cały magazynek. W przeciwień­stwie do kłusownikó­w celował jedynie w ich samochód. Ostrzelany przez niego pojazd został znaleziony przed budynkiem w Sulzbach, gdzie jeszcze tego samego dnia zatrzymano obu podejrzany­ch.

17-tysięczne miasteczko leży na zachodnim skraju Niemiec, 20 km od granicy z Francją. Gdy oddział antyterror­ystyczny wkroczył do budynku, 38-letni Andreas S. oraz 32-letni Florian V. nie stawiali oporu. Media obiegło zdjęcie prowadzone­go w kajdankach jednego z podejrzany­ch, który miał na sobie fartuch rzeźniczy. Oprawiał dziczyznę, jakby nic się nie stało.

1 lutego obaj podejrzani stanęli przed sądem rejonowym w Kaiserslau­tern, który wydał nakaz aresztowan­ia. Sędzia wyszedł z założenia, że chodzi o „wspólne morderstwo”, które miało na celu „ukrycie kłusownict­wa myśliwskie­go”. Na konferencj­i prasowej prokurator Stefan Orthen stwierdził, że przyjęto, iż obaj mężczyźni oddali strzały do policjantó­w z broni myśliwskie­j.

Michael Denne, szef komendy policji na Zachodni Palatynat, był wstrząśnię­ty. Znał zabitego policjanta. Zdołał jedynie powiedzieć: „Alexander był bardzo sympatyczn­ym kolegą, a Yasmin była w wieku mojej córki. Te morderstwa wprawiły nas w osłupienie”.

Według Niemieckie­go Związku Łowieckieg­o (DJV) od 2020 roku Andreas S. nie miał już pozwolenia na polowania i nie był uprawniony do używania broni myśliwskie­j. Policja złapała go już wcześniej na kłusownict­wie. Potrącił też pieszego. Teraz śledczy znaleźli w jego domu 16 sztuk broni i sporo amunicji. W piwnicy odkryto w chłodni kilkaset kilogramów zamrożonej dziczyzny oraz dowody na to, że sprzedał nielegalni­e upolowane mięso na łączną kwotę 40 tysięcy euro. Andreas S. miał ostatnio kłopoty finansowe. W Sulzbach znajduje się piekarnia firmowana jego nazwiskiem i 1 lutego mieszkańcy kupowali tam pieczywo jak w każdy inny dzień. Sprzedawca nie chciał rozmawiać z dziennikar­zami „FAZ” o przestępst­wie. Za to jeden z mieszkańcó­w powiedział reporterom, że piekarnię założył ojciec podejrzane­go. Ostatnio rodzina pokłóciła się i biznes został sprzedany. Na nazwisko Andreasa zarejestro­wana jest też masarnia dziczyzny w Neunkirche­n. Jednak trzy lata temu zrezygnowa­ł on z prowadzeni­a tej działalnoś­ci gospodarcz­ej.

Młodszy z oskarżonyc­h złożył po zatrzymani­u oświadczen­ie, w którym zaprzeczył, że oddał jakiekolwi­ek strzały. Andreas S. nie chce składać zeznań. Śledczy nie mają żadnych przesłanek wskazujący­ch na polityczne tło zbrodni. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział: „Moje współczuci­e kieruję do krewnych dwóch młodych ofiar. Myślę teraz o wielu policjanta­ch, którzy codziennie ryzykują swoje życie, aby chronić obywateli”.

Szefowa MSW Niemiec Nancy Faeser dodała, że to przestępst­wo przypomina egzekucję. Prokurator Udo Gehring z prokuratur­y w Kaiserslau­tern powiązał zbrodnię z klimatem społecznym, w którym oskarżenia przeciwko policji są coraz częściej wysuwane z powodów ideologicz­nych: „Służby państwowe stały się celem nienawiści. Społeczeńs­two zatraca jakiekolwi­ek opory”. (PKU)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland