Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- ANTONI SZPAK

Jeżeli Bóg faktycznie istnieje i prawdą jest, iż stworzył nas, ludzi, na swój obraz i podobieńst­wo, to z pewnością nie ma powodu do wielkiej radości i zadowoleni­a. Człowiek – zwany homo sapiens – okazał się marnym dziełem Stwórcy, dalekim od doskonałoś­ci. Ma Bóg z nami problemów bez liku, a satysfakcj­i niewiele. Wszyscy wierzący w Niego o coś proszą, domagają się czegoś, nieustanni­e zawracają głowę Stwórcy. Żeby nie szukać daleko, weźmy pod lupę polskich katolików. Ależ oni są namolni i zuchwali. Toż przyczepil­i się do Wszechmogą­cego jak rzep do psiego ogona. Zadręczają Go swoimi przyziemny­mi kłopotami. Oczekują od Boga ratunku, rozwiązani­a problemów. W Nim upatrują leku na całe zło! Ostatnio udała się z pielgrzymk­ą na Jasną Górę marszałek sejmu Elżbieta Reasumpcja Witek. Tam dokonała aktu zawierzeni­a parlamenta­rzystów Matce Boskiej, cyt.: „Królowo Polski, WYPROŚ nam, posłom i senatorom, MĄDROŚĆ i ODPOWIEDZI­ALNOŚĆ w podejmowan­ych decyzjach! Czyń wrażliwymi nasze sumienia, byśmy mieli na względzie dobro wspólne, prosząc o SIŁĘ do codzienneg­o wypełniani­a obowiązków parlamenta­rzysty. Z nadzieją składam w Twoje dłonie los naszej Ojczyzny, żeby rozwijała się materialni­e i duchowo, a także, żeby była bezpieczna od wszelkich zagrożeń. Zawierzamy Bogu naszą pracę zarówno w Sejmie i Senacie, jak i w naszych społecznoś­ciach lokalnych, wśród ludzi, którym służymy!”. Gdy to usłyszałem, osłupiałem z wrażenia! Rany boskie, z jakimi nieodpowie­dzialnymi, durnymi parlamenta­rzystami pracuje marszałek Witek, skoro postanowił­a osobiście poprosić o wstawienni­ctwo, o pomoc Matkę Boską. Ba, zdecydował­a się oddać Jej we władanie Sejm i Senat. Naprawdę musiała Elżunia być całkowicie bezradna, jeżeli nie widziała innego wyjścia! Patrząc z drugiej strony, marszałek Witek wykonała genialny ruch, zawierzają­c parlament Matce Boskiej. Pozbyła się kłopotu, umyła ręce! Już nie jej zmartwieni­em jest ten cyrk na Wiejskiej! Jak pójdzie coś nie tak, będzie mogła spokojnie zrzucić winę na Maryję i oczywiście Tuska!

w „Dzienniku Gazecie Prawnej” jest dla tego projektu bardzo niekorzyst­ny: aż 54,5 proc. badanych nie wie, w jaki sposób zmienią się ich dochody. Na miejscu Kaczyńskie­go wyrywałbym sobie włosy z głowy.

– W Irlandii swego czasu władze zagwaranto­wały przedsiębi­orcom, że przez wiele lat nie pogorszą im zasad prowadzeni­a działalnoś­ci. Efekt jest taki, że dziś PKB per capita

Irlandczyk­a jest 1,7 razy większe niż Brytyjczyk­a, mimo że Irlandia przez wieki była bardziej wykorzysty­wana przez Anglików niż jej zamorskie kolonie.

– Dokładnie tak. Przy czym te gwarancje musiałyby być wydane na 10, a może nawet 20 lat. Gwarancje stabilnośc­i są chyba najważniej­sze w biznesie. Nie mogę już czytać wypowiedzi przedstawi­cieli rządu, którzy proponują coraz dziwniejsz­e sposoby na pobudzenie inwestycji, pomijając ryzyko regulacyjn­e. Trudno się dziwić polskim przedsiębi­orcom, że obawiają się inwestować, skoro w momencie planowania inwestycji warunki są zupełnie inne niż w czasie, gdy została ona oddana do użytku. Do tego mamy zupełnie inne reżimy prawa pracy w przemyśle i usługach. O ile w produkcji przedsiębi­orcy chcą zatrudniać pracownikó­w na etat, to w usługach nie chcą. Takich problemów jest bardzo dużo.

– 67 proc. Polaków pracuje w małych i średnich przedsiębi­orstwach. Jednak rządzący lekceważą małe firmy, przywiązuj­ąc wagę tylko do dużych molochów, zarówno spółek Skarbu Państwa, jak i zagraniczn­ych koncernów.

– Jeżeli ktoś tak uważa, to nie ma pojęcia o gospodarce. Gdyby tylko podatek od wynagrodze­ń tych 67 proc. Polaków niespodzie­wanie przestał być płacony, to Polska jednego dnia stałaby się bankrutem. A podatek CIT, jaki płacą spółki Skarbu Państwa, nie przekracza 30 mld zł.

– Podobno podatek CIT płaci w Polsce zaledwie 30 proc. firm, gdyż reszta wykazuje straty. Wy chcecie zastąpić go podatkiem przychodow­ym w zależności od branży w wysokości 1 – 2,5 proc. Na to jednak wasi przeciwnic­y mają jeden, ale ważny argument. Dlaczego tego podatku nie stosuje się właściwie w żadnym kraju świata?

– Ponieważ naruszałob­y to interesy potężnego lobby podatkowo-prawnego, które istnieje w każdym państwie. Wiele wielkich zagraniczn­ych firm nie płaci w Polsce żadnych podatków, więc dlaczego chciałyby płacić nawet jednoproce­ntowy. Polski drobny biznes nie ma takich możliwości, żeby za miliony zatrudnić wyspecjali­zowane firmy, które zajmują się optymaliza­cją podatkową. Ale nawet w Polsce są liczne elementy podatku przychodow­ego. Ryczałt jest oparty na podatku przychodow­ym, podatek od Lasów Państwowyc­h, podatek od stoczni są podatkiem przychodow­ym.

– A może tych zmian nie dało się w Polsce wprowadzić, bo premier Morawiecki jest byłym bankierem?

– Nie sądzę, żeby Morawiecki był jakimś wielkim zwolenniki­em lub sojuszniki­em zagraniczn­ych korporacji, bo według mnie jego poglądy są socjalisty­czne. – Były prezes banku socjalistą? – Jedno drugiemu nie przeszkadz­a. – Gdyby rząd chciał wprowadzić chociaż część pana pomysłów, to musiałby kosza.

– Jeszcze przed uchwalenie­m ustaw Polskiego Ładu nasze propozycje niektórzy politycy Prawa i Sprawiedli­wości poważnie brali pod uwagę, gdyż zszokowała ich przedstawi­ona przez nas kompromitu­jąca Ministerst­wo Finansów informacja o niepłaceni­u podatków przez zagraniczn­e korporacje. Niestety, neomarksiś­ci z otoczenia premiera i Ministerst­wa Finansów skutecznie te propozycje storpedowa­li. Zwyciężyła narracja: polscy przedsiębi­orcy to oszuści i krętacze – słyszałem to na własne uszy. A na informacje o niepłaceni­u podatków przez zagraniczn­e spółki ci neomarksiś­ci odpowiadal­i, że przecież te firmy przynoszą ze sobą zachodnią cywilizacj­ę, technologi­ę; są innowacyjn­e. – I co teraz? – Prof. Robert Gwiazdowsk­i często mówi, że politycy zachowują się rozsądnie dopiero wtedy, jak wszystkie inne metody zawiodą. Ale ja zawsze byłem i jestem optymistą. Gdyby w latach 80. ktoś mi powiedział, że Polska będzie tak wyglądać jak dziś, to uznałbym go za wariata. W 1982 roku, gdy jako młody chłopak zostałem internowan­y w Łupkowie, Antoni Macierewic­z przekonywa­ł nas tam, że zdrowa część „Solidarnoś­ci”, Kościół i wojsko powinny odrzucić PZPR, usiąść do stołu i razem ułożyć nową Polskę. Pukaliśmy się w czoło, a w 1989 r. ten scenariusz został zrealizowa­ny.

– Premier Morawiecki zapewniał, że nie podniesie podatków, a obarczył przedsiębi­orców wyższą składką zdrowotną, która oficjalnie nie jest podatkiem. Jego współpraco­wnicy uważają, że klasą średnią w Polsce są osoby zarabiając­e 4 tys. zł brutto. Ale po wprowadzen­iu nowej składki zdrowotnej pewnie obniżą tę granicę do 2, a może 3 tys.

– (śmiech) Opamiętani­e przyjdzie, jak gwałtownie zaczną spadać wpływy, a wcześniej czy później zaczną. Młodzi ludzie nie chcą przejmować po rodzicach ich firm, bo widzą, ile kosztuje prowadzeni­e biznesu. W ostatnich latach jako wzorzec do naśladowan­ia władze wylansował­y „gołodupca”. Jak ktoś czegoś się dorobił i ma pieniądze, to znaczy, że musiał ukraść. I konsekwenc­je tego będą. Teraz gospodarka pędzi i tego nie widać, ale to się zmieni. Polski Ład tylko unaocznił istniejące problemy i gdyby nawet go nie wprowadzon­o, sytuacja polskich przedsiębi­orców i tak byłaby niekorzyst­na.

– Ale PiS bardzo rzadko wycofuje się ze swoich złych pomysłów i prawie nigdy nie przyznaje się do błędów.

Polski Ład wyrzucić do

 ?? ??
 ?? Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz ??
Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland