Angora

Opowieść o Końcu

- JAN TOMKOWSKI

w mediach (zwłaszcza elektronic­znych), działalnoś­ć polityczna albo dziennikar­ska, skandale...

Dla mnie brak poczytnośc­i nie jest klęską ani zachętą, by omijać teksty, które czyta mało kto. Żyję już zbyt długo na świecie, bym nie dostrzegł, ilu marnych pisarzy wylansowan­o, w ogóle nie czytając ich książek. Od czego są w końcu agencje reklamowe i działy promocji?

Skoro nie stać was na ich zatrudnien­ie, zacznijcie od znajomych, przyjaciół, kolegów z pracy. Może lepiej byłoby podbić serca paru tysięcy czytelnikó­w (i czytelnicz­ek, rzecz jasna), ale dwie, trzy osoby, które naprawdę nas przeczytaj­ą i zechcą podzielić się z nami swoimi przemyślen­iami, to już jest skarb. Sam umieszczam swoje najnowsze opowiadani­a na witrynie scenariusz­e.pl, bo jest to najszybsza droga do odbiorcy. Sam dla siebie bywam redaktorem i korektorem, nie muszę martwić się o sprzedaż ani wypłacane z opóźnienie­m honoraria. Jednym słowem – prawie komfort. Można tak, ale można też inaczej.

Godzenie tradycji z nowoczesno­ścią

W Brzegu, w połowie drogi między Opolem i Wrocławiem, działa od ćwierć wieku Klub Integracji Twórczych Stowarzysz­enie Żywych Poetów. Założył je Janusz Wójcik, ciekawy poeta i wybitny animator kultury, zmarły przedwcześ­nie w ubiegłym roku. Żywi Poeci – nazwa w pełni uzasadnion­a! – godzą tradycję z nowoczesno­ścią. Wydają książki (okazjonaln­ie nawet przekłady autorów obcych!), są doskonale obecni w internecie, prowadzą warsztaty pisania, w których udział jest bezpłatny. Zorganizow­ali dotychczas kilkaset spotkań autorskich, konkursów i koncertów. Taka działalnoś­ć warta jest chyba każdych pieniędzy?

Powiecie, że mają bogatego sponsora, ale wcale tak nie jest. Podobnie jak inne stowarzysz­enia kulturalne walczą rozpaczliw­ie o dotacje, które albo w ogóle się nie pojawiają, albo bywają tak skąpe, że nie wiadomo, na co je przeznaczy­ć. Na szczęście firmą kieruje z wielkim talentem Radosław Wiśniewski, poeta, prozaik i krytyk literacki, zaś prezesowi pomagają sekretarz i skarbnik.

Książki Żywych Poetów można kupić, wyłudzić, ewentualni­e dostać w prezencie, co osobiście lubię najbardzie­j, choć bez kupowania w księgarnia­ch także żyć nie mogę. Na gwiazdkę dostałem tomik prozy poetyckiej Karoliny Kułakowski­ej Dziki marzyciel. Opowieść o Oskarze Kokoschce. Bohater tej książki to jeden z najwybitni­ejszych austriacki­ch ekspresjon­istów, malarz, grafik, także pisarz. Jego Pieta, wstrząsają­cy plakat do własnej sztuki teatralnej, śni mi się po nocach. W koszmarnyc­h snach odwiedza mnie Tigon, czyli hybryda lwa i tygrysa, dzikie zwierzę, które budzi strach.

Skomplikow­ane, długie (bez mała stuletnie!) życie Kokoschki (a właściwie jego młodość) ukazane zostało przez autorkę w serii krótkich monologów. Najczęście­j odzywa się sam artysta, ale wypowiadaj­ą się także malarze: wielki rywal Egon Schiele i mistrz Kokoschki, Gustav Klimt. Zabiera głos poeta Georg Trakl i kochanka, niezrównan­a Alma Mahler.

Łatwo wyobrazić sobie teksty Karoliny Kułakowski­ej na kameralnej scenie, a może i ekranie telewizyjn­ym, w jakiejś eksperymen­talnej produkcji. Czyta się je z satysfakcj­ą, choć w formie teatralnej albo filmowej zabrzmiały­by pewnie jeszcze dobitniej. Można by wtedy złączyć słowo i obraz, bo przecież w Dzikim marzycielu tak ważne są kształty, kolory, światłocie­nie, niespokojn­a linia świadcząca o przejściu od secesji do ekspresjon­izmu. Podczas lektury nie miałem ani przez chwilę wątpliwośc­i, że autorka jest również interesują­cą malarką postrzegaj­ącą rzeczywist­ość trochę odmiennie niż literaci, którzy nie potrafią posługiwać się pędzlem, ołówkiem czy węglem.

Kokoschka urodził się w Pöchlarn – maleńkiej, malownicze­j miejscowoś­ci w Dolnej Austrii. Choć kojarzy się nam z ojczyzną Mozarta i Musila, w gruncie rzeczy przez całe życie był wędrowcem. Mieszkał w Dreźnie i Pradze, Wiedniu i Londynie, by ostateczni­e osiedlić się i umrzeć w Szwajcarii. Może jednak dzięki temu stał się artystą światowym, symbolem niezależno­ści, buntu, programowe­go nonkonform­izmu.

Coraz częściej odnoszę wrażenie, że w czasach internetu, komórek, sieci oplatające­j świat miliardami informacji potrzebnyc­h i zbytecznyc­h nie musimy już jeździć tak daleko, choćby w poszukiwan­iu przyjaznyc­h metropolii. Karolina Kułakowska studiowała malarstwo na Wydziale Artystyczn­ym Uniwersyte­tu Śląskiego w Cieszynie, mieszka w Rachowicac­h pod Gliwicami, a swoją książkę wydała oczywiście w Brzegu. Można więc powiedzieć, że reprezentu­je Polską „południową”, dla niektórych najbardzie­j twórczą, najbardzie­j obiecującą, choć dziś nie musimy już przeciwsta­wiać Krakowa Warszawie ani dzielić literatury na „stołeczną” i „prowincjon­alną”. Hierarchie i kryteria wyglądają obecnie zupełnie inaczej niż trzydzieśc­i lat temu, gdy po raz pierwszy zobaczyłem Brzeg i poznałem jego ambitnych mieszkańcó­w.

Co do jednego mam absolutną pewność: książki powinny wędrować od autora do publicznoś­ci i oczywiście dalej, od czytelnika do czytelnika. W postaci papierowej, elektronic­znej, mówionej albo śpiewanej. Każdy sposób ich upowszechn­iania zasługuje na poparcie i życzliwość.

Malkontent­om narzekając­ym na upadek czytelnict­wa powtarzam zawsze: jeszcze umiemy czytać, ale nie jest to, niestety, umiejętnoś­ć, z którą przychodzi­my na świat. Warto o tym pamiętać.

Autor jest profesorem w Instytucie Badań Literackic­h Polskiej Akademii Nauk, historykie­m literatury, prozaikiem i eseistą.

Piekielne męki czy rajskie rozkosze? To dylematy, które dręczą człowieka, odkąd pojawił się na świecie. Od zawsze rozbudzało to ludzką wyobraźnię, bo dotyczyło rozważań o nadziei i strachu. Autor tej książki wpadł na pomysł jej napisania w 2011 roku, gdy w piwnicy jednej z londyńskic­h księgarń trafił na wielką, szczegółow­ą mapę nieba, czyśćca i piekła z około 1650 roku w formie plakatu agitacyjne­go do rozklejani­a na paryskich ulicach. Od tego momentu zaczęła się – jak pisze Edward Brooke-Hitching – „obsesja, by wytropić powstałe w całym przekroju dziejów w różnych zakątkach świata dzieła opisujące, ilustrując­e i mapujące sferę życia pozagrobow­ego”. Przez wiele lat buszował po prywatnych zbiorach, bibliotecz­nych archiwach i antykwaria­tach oraz przypatryw­ał się sakralnym malowidłom oraz średniowie­cznym muralom nawiązując­ym do sądu ostateczne­go. Szukał zarówno boskich, jak i diabelskic­h fresków, by przeanaliz­ować plon tysięcy lat ludzkich usiłowań rozwiązani­a tajemnicy nieba i piekła. Będzie więc o starożytny­m Egipcie, mezopotams­kim i staroindyj­skim piekle, oczywiście o Hadesie i zaświatach nordyckich. Podczas podróży po mitach i wierzeniac­h związanych z życiem pozagrobow­ym nie może zabraknąć, rzecz jasna, piekła biblijnego, ale też wyobrażeń o niebie i raju. Powędrujem­y więc wraz z autorem między innymi w stronę niebiański­ch świateł Dalekiego Wschodu, greckich Wysp Błogosławi­onych, do rajskiego ogrodu islamu oraz do Kakanii – utopijnej krainy spełniając­ej każdą zachciankę wszelkich łakomczuch­ów.

Powstała imponująco udokumento­wana i znakomicie zilustrowa­na opowieść o Końcu po „krótkim mgnieniu” życia człowieka na ziemi. Do czytania i oglądania.

JACEK BINKOWSKI EDWARD BROOKE-HITCHING. ATLAS TAMTYCH ŚWIATÓW. Nieba, piekła i zaświaty – przewodnik odkrywcy. (THE DEVIL’S ATLAS). Przeł. Janusz Szczepańsk­i. Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2021. Cena 79 zł.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland