Podział i konfrontacja Francja
Salafizm, wróg publiczny nr 1
Reportaż poświęcony islamizmowi, wyemitowany 23 stycznia na francuskim kanale M6, wywołał efekt bomby. Kontrowersje wokół programu nie milkną, a dziennikarka M6 Ophélie Meunier, która przeprowadziła śledztwo, oraz będący jednym z jej informatorów młody prawnik Amine Elbani musieli zostać objęci policyjną ochroną ze względu na groźby śmierci.
Mimo głosów, że dziennikarskie śledztwo miało na celu napiętnowanie muzułmanów, fakty są nieubłagane. W programie nikt nie myli islamu i islamizmu, za to ukazuje on dobitnie, jak religijny fundamentalizm rośnie we Francji w siłę. Szczególnie problematyczny jest salafizm wzywający do praktykowania religii tak, jak robili to towarzysze Mahometa w VII wieku. To doktryna średniowieczna radykalnie odbiegająca od współczesności. Tymczasem ten odłam islamu cieszy się popularnością – zwłaszcza wśród osób poniżej 35. roku życia.
Reportaż obnaża szokujące fakty ukazujące ekspansję salafizmu w Roubaix, w Marsylii, w regionie paryskim... I tak sklep z zabawkami sprzedaje lalki w hidżabach, ale bez twarzy, gdyż rygorystyczna koncepcja islamu zabrania przedstawiania człowieka. Książki z lokalnej księgarni pochwalają kamienowanie. W klubie sportowym naucza się Koranu. W jednej z prywatnych szkół wyznaniowych dzieci nie uczą się języka z podręcznika, a studiują Koran, zaś koedukacja jest zakazana. W innej zabroniono lekcji muzyki. Lokalny meczet został oficjalnie zamknięty z powodu fundamentalizmu, ale nikt nie przejął się decyzją administracji państwowej. Te ekstremistyczne postawy przenikają również do miejsc pracy. W przedsiębiorstwach komunikacji miejskiej kierowcy autobusów odmawiają podawania ręki koleżankom z pracy. W innej pokazanej w programie firmie pracownicy muzułmanie kilka razy dziennie opuszczają stanowiska pracy, by się modlić. Poprosili też innych, aby nie spożywali wieprzowiny we wspólnej kuchni...
Argumentem wysuwanym w celu usprawiedliwienia ekspansji rygorystycznych praktyk religijnych jest żądanie „poszanowania” osobistych przekonań w imię wolności. Ale w rzeczywistości fundamentaliści chcą prawa do afirmowania swojej religijności bez ograniczeń, aż do naruszenia wolności innych.
Reportaż ujawnia to, o czym coraz głośniej mówią też specjaliści: salafizm dąży do konfrontacji z Republiką. Jak ogłosił minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin, władze udaremniają średnio jeden atak terrorystyczny na miesiąc. W ostatnich miesiącach zamknięto kilkaset instytucji i organizacji siejących islamistyczną propagandę. Ale nawet wobec tych faktów polityczna większość nie robi nic, igrając z ogniem polityczno-religijnego klientelizmu i wierząc, że w ten sposób kupują spokój społeczny. Francji daleko jest więc do Republiki, która przestrzega wartości i zasad, zmierzając tym samym w kierunku społecznych podziałów i ryzyka konfrontacji. (MS)