Inwazja może się zacząć w każdym momencie!
USA ostrzegły, że w każdej chwili może dojść do inwazji Rosji na Ukrainę, w tym przed końcem igrzysk olimpijskich w Pekinie. – Rosjanie są gotowi do ataku, co nie oznacza, że taką decyzję Moskwa podjęła – komentował redaktor portalu tvn24.pl Maciej Tomaszewski. Dodał, że w tej chwili możliwe są trzy scenariusze rozwoju konfliktu Rosja – Ukraina (...).
– Z tego, co dowiedzieliśmy się od Amerykanów, wynika, że Rosjanie mogą zaatakować tak naprawdę w każdej chwili, co wskazuje na to, że są gotowi do ataku, co jednak nie wskazuje na to, że taką decyzję Moskwa podjęła – powiedział Tomaszewski. Jak dodał, możliwe są trzy scenariusze. – Po pierwsze, albo Amerykanie się mylą i ta inwazja nie nastąpi w ciągu najbliższych dni, a Rosjanie nie są do niej gotowi, co byłoby dobrą wiadomością dla świata, albo rzeczywiście Amerykanie mają dobre informacje i ta inwazja nastąpi, co dobrze świadczyłoby o amerykańskich źródłach, ale byłoby złą informacją dla reszty z nas. Albo trzecie rozwiązanie: Amerykanie mają informacje, że ta inwazja może nastąpić, że Rosjanie są do niej gotowi, i upubliczniając taką informację, w jakiś sposób krzyżują plany Moskwy, dając do zrozumienia, że o wszystkim wiedzą, a ewentualna inwazja spotka się ze stosowną odpowiedzią – powiedział. Wskazywał również, że jakkolwiek w związku z rosyjską groźbą agresji wyrażana jest solidarność z Kijowem, to jednak ani NATO, ani Stany Zjednoczone w szczególności nie zamierzają się angażować bezpośrednio w ten konflikt, jeżeli znów przejdzie „w gorącą fazę”. – Waszyngton mówi wprost, że amerykańscy żołnierze na Ukrainie walczyć nie będą, dlatego też pojawiają się te apele o ewakuację Amerykanów, ażeby uniknąć ewentualnych amerykańskich operacji w późniejszym czasie na terytorium Ukrainy, bo one mogłyby zostać różnie zinterpretowane przez Rosję, w tym jako ewentualny pretekst do dalszej eskalacji – dodał. Był też pytany o sytuację na Morzu Czarnym. – Trwa kolejna odsłona tego, co Rosja robi na wielu teatrach swoich działań, czyli trwa pokaz siły i możliwości potencjalnej inwazji. Mamy tam zgrupowanie okrętów, które przypłynęły z Morza Bałtyckiego. Oczywiście formalnie są to ćwiczenia i Moskwa zastrzega się, że nie są to żadne przygotowania do inwazji, która jest oczywiście w jej retoryce wymyślona przez Zachód, natomiast to pokazuje, że jest zagrożenie także od południowej strony dla Ukrainy – mówił. Dodał, że „ukraińska flota w porównaniu z rosyjską flotą jest siłą zupełnie nieznaczącą”. – Została zredukowana po 2014 roku po przejęciu przez Rosjan Krymu właściwie do straży przybrzeżnej i jest dopiero odbudowywana również z pomocą Zachodu. To, co wyśle Zachód na Morze Czarne, jest zaś mocno ograniczone możliwościami przepływu przez cieśninę Bosfor, co z kolei jest regulowane umowami międzynarodowymi. Tutaj Rosja korzysta z pewnej przewagi, którą sama wypracowała również podczas wojny z Ukrainą – wyjaśnił.