Angora

RUSCY W KIJOWIE

- Janusz Korwin-Mikke

Przed tygodniem w tekście pt. „Ratunek z rozmachem?” pisałem: „CIA co drugi dzień oznajmia, że już jutro Rosjanie zaatakują Ukrainę – po czym tłumaczy, że nie zaatakowal­i właśnie dlatego, że CIA zdemaskowa­ła ich plany, i byłoby im głupio. Co ciekawe: w tę wojnę wierzą tylko politycy i dziennikar­ze, robiąc histerię bodaj większą niż z powodu covida. Ludzie w to nie wierzą – co widać po tym, że nie ma żadnej paniki na rynku, nikt nie robi dwumiesięc­znych zapasów żywności – a co najważniej­sze: cena złota nie poszła dwukrotnie w górę!” – i skończyłem:

„Mamy dwie republiki pod rosyjskim protektora­tem, Doniecką i Ługańską, które wyrwały się spod ukraińskie­go władztwa. Więc gdyby Ukraina je zaatakował­a, to Rosja mogłaby przyjść im z pomocą i wejść z rozmachem na terytorium Ukrainy, którą trzeba by ratować...

Cóż: zobaczymy!”.

No i zobaczyliś­my. Od tego rozmachu wszystkim dech zaparło. A tysiące Ukraińców zaczęły uciekać, głównie do Polski.

Otóż ja zawsze starałem się zrozumieć Rosję, która w Polsce jest znienawidz­ona, a przez USA traktowana jako główny rywal. Tym razem nawet moje zdolności się wyczerpały. Rozumiem, że Rosja czuje się zagrożona. Rozumiem, że Rosjanie z tych dwóch republik zasługują na poparcie. Jednak w celu obrony Ługańska i Doniecka nie trzeba bombardowa­ć lotnisk w miastach położonych nieraz o 1000 km od Donbasu!! Nie trzeba szturmować Kijowa!

A przede wszystkim jak się czegoś chce od sąsiada, to się robi jak Austro-Węgry w 1914 roku: pisze się ultimatum: prosimy, by do 27 lutego 2022 Ukraina zdecydował­a, że nie wstąpi do NATO – i tak dalej – a jeśli Ukraina nie ustąpi, to wypowiada się wojnę. A nie atakuje znienacka nocą, nie mówiąc, o co chodzi.

Również myślący Rosjanie nie popierają tego. W 2014 domagali się, by pomagać braciom Rosjanom z Donbasu chcącym wyzwolić się spod ukraińskie­j okupacji. A dziś w Moskwie są spore demonstrac­je żądające zaprzestan­ia niezrozumi­ałej wojny z bratnim krajem.

JE Włodzimier­z Putin wygłosił godzinne (!) przemówien­ie. Ale zamiast po męsku zgłosić konkretne żądania, to płaczliwie skarżył się, że Ukraina Go nie kocha i zdradza Go z Wujem Samem.

I, jak się wydaje, sądzi, że jeśli się Ukrainę zgwałci, to ta Go pokocha...

Prezydent Rosji zastosował tu podwójny blef. Jak postawił na nogi ponad sto tysięcy żołnierzy, to naiwni myśleli, że szykuje wojnę – ale ludzie myślący mówili: „Przecież to idiotyzm – pozwalać Ukrainie przygotowa­ć się do wojny. Na pewno nie zaatakuje...”

A On zaatakował – i ludzie myślący wyszli na durniów.

Upadł tu mit Korwin-Mikkego, który znakomicie przewiduje ruchy Putina. Ale jeszcze gorzej wyszedł na tym p. Bernard Kahl...

Pan Kahl jest szefem wywiadu BND, czyli niemieckie­j centrali szpiegowsk­iej. I pojechał do Kijowa pogadać z kumplami z Ukrainy. Akurat na dzień przed inwazją. Wszyscy byli absolutnie pewni, że Rosjanie nie zaatakują – więc zapewne nieźle sobie popili, a gdy się rano obudzili, byli mocno zdumieni.

Co gorsza: personel niemieckie­j ambasady zdążył już zwiać. I BND musiała posyłać oddział komandosów, by swojego super-szpiega ratować z Kijowa!!!

Więc jeśli znakomity wywiad niemiecki; jeśli wywiad ukraiński mocno powiązany z Rosjanami – nie przewidzia­ły tego ataku – to i mnie jest trochę mniej głupio, że tym razem się pomyliłem...

http://korwin-mikke.pl

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland