Przeczytane
AGRESJA JEST PASSÉ Do wojny wystarczą kamień, pięść i gniew. Te zaś są stare jak gatunek ludzki. W naszych mózgach zwykle panuje równowaga między dawniejszą ewolucyjnie częścią odpowiedzialną za zachowania agresywne i młodszą, która steruje empatią. Niestety, balans jest kruchy, a gdy zostanie zburzony, stara część zwycięża. Agresja wybucha. Wielu badaczy ludzkiej natury twierdzi, że mamy ją w genach. To bowiem zachowania agresywne pozwalały nam przetrwać w trudnych warunkach: wywalczyć dostęp do zasobów jedzenia, do pitnej wody, zyskać bezpieczniejsze schronienie czy atrakcyjniejszą partnerkę, która rodziła zdrowsze dzieci. Natura promowała więc tych bardziej krewkich. Dlatego czynna przemoc przyjemnie łechce nasz mózg, zalewa go hormonami przyjemności – endorfinami. Archeolog z Harvardu Steven LeBlanc doszedł jednak do wniosku, że skłonność do agresji wcale nie jest wytworem biologii. Stworzyły ją zmiany zachodzące w środowisku. Kurczące się zasoby pożywienia i osiadły tryb życia. Zaprzestając wiecznych wędrówek, zaczęliśmy tworzyć źródło wojny – własność. Po pierwsze, dlatego że biedniejszych zawsze kłuło w oczy bogactwo innych, po drugie zaś, dlatego że bogaci mieli w pewnej chwili tyle, że stać ich było na posiadanie sąsiadów wrogów. Nie musieli być od nich zależni, nie potrzebowali kooperacji, by przetrwać. Mogli się okopać i zamknąć. Utworzyć kastę posiadaczy. No i czekać na atak. Wojny są również efektem życia w grupach. Potwierdza to wiele eksperymentów. I pokazuje, że zwykliśmy faworyzować członków swojej grupy, nawet jeśli stanowi ona zupełnie przypadkowy zbiór osób. Najlepiej obrazują to eksperymenty psychologa społecznego Henry’ego Tajfela. W jednym z nich podzielił on ochotników na fanów malarstwa Kandinsky’ego i Klee. Okazało się, że nawet taki podział powodował faworyzowanie członków swojej grupy (co sprowadzało się do łatwiejszego wybaczania błędów i wyższego wynagradzania za pracę). Dawniej przynależność grupowa ułatwiała funkcjonowanie (...). W nowoczesnym świecie postrzeganie społeczeństwa przez grupy to ewolucyjna zaszłość. A niechęć do obcych dostajemy razem z nią w pakiecie.
Wybrała i oprac. E.W. Na podst.: Olga Woźniak, Piotr Cieśliński. Dlaczego dochodzi do agresji?
Wyborcza.pl