NOWA WIĘKSZA ROSJA
***
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała pod zarzutem szpiegostwa obywatela Hiszpanii rosyjskiego pochodzenia. Został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego FR (GRU). Działania na rzecz Rosji prowadził, występując jako dziennikarz.
Prezydent Andrzej Duda odsłonił w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela Epitafium Żołnierzy Wyklętych, upamiętniające działaczy podziemia, którzy zostali zamordowani przez komunistyczne władze.
W Warszawie wizytę złożył premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Rozmowy z premierem Morawieckim dotyczyły wzmocnienia wschodniej flanki NATO i pomocy humanitarnej.
Sto lat temu Czerwona Horda zwąca się „Bolszewikami” za niemieckie pieniądze napadła na Imperium Rosyjskie, zniszczyła je i zajęła jego ziemie, tworząc Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Konkretnie utworzyła go 30 XII 1922 roku, po spóźnionej polskiej interwencji. Dzięki niej jednak ten potwór nie zdołał na szczęście połknąć Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Tuwy – ale ludy reszty imperium, z Rosjanami na czele, miażdżył i gnębił. Np. Rosjan zabił pięćset razy więcej niż Polaków.
To Imperium Rosyjskie nie było takie najgorsze. Gdy w 1915 roku wojska rosyjskie opuszczały Warszawę, ludność za nimi... płakała! Owszem: lewacy i rewolucjoniści nienawidzili go, choć też przecież byli traktowani łagodnie. Odpowiadali na to nienawiścią, którą potem zarazili Polaków. Np. p. Brunon Różycki, autor solennej książki „Mit
Marszałka”, dziwi się, że Piłsudskiemu na zesłaniu „Nie kazano nawet pracować”. Otóż młodzi (i nie tylko młodzi...) ludzie nie wiedzą, że zesłańcy (w odróżnieniu od katorżników!) mogli robić, co chcieli, a car jeszcze dawał im pieniądze na utrzymanie!!
A potem bolszewicy zaczęli nas wyzwalać z tego ucisku...
Ja przez pół wieku staram się ludziom tłumaczyć, że Rosja, podobnie jak np. Ukraina czy Uzbekistan – to ofiara Związku Sowieckiego. I kiedy w 1990 Rosja odzyskała niepodległość, bardzo się cieszyłem.
Do tej pory Polska graniczyła z Wielkim Niedźwiedziem – a potem z Czerwonym Potworem. Po 1990 byliśmy bezpieczni: graniczyliśmy z Białorusią, Litwą i Ukrainą, Rosja była daleko i można było bezpiecznie mieć z nią dobre stosunki.
Rosją od 20 lat rządził JE Włodzimierz Putin, Rosjanin nienawidzący bolszewików. Chcący jednak odtworzyć Wielką Rosję. Z Wielkorusów, Małorusów (czyli Ukraińców) i Białorusów – to był program wielkiego sowieckiego opozycjonisty śp. Aleksandra Sołżenicyna: nie wielonarodowe imperium, lecz Wielka Rosja Narodowa.
I rzeczywiście: prezydent Rosji nie przyłączał innych narodów – interesowali go tylko Ruscy...
Najpierw przyłączyli się Rosjanie z Krymu, potem Rosjanie z Doniecka ich reputację. My, Polacy, należymy do tych nacji, które uważnie śledzą pojawiające się w przodujących krajach wolnego świata trendy, mody. Następnie szybko przenosimy je na nasz grunt. Stąd też nieznani do niedawna w Polsce specjaliści od kreowania wizerunku, różnej maści styliści i wizażyści mają pełne ręce roboty. Są rozchwytywani. Ich praca najbardziej widoczna jest w środowisku polityków. Gołym okiem można zauważyć, jak usilnie starają się zmienić, poprawić, ocieplić wizerunek osób należących do establishmentu. Ile wysiłku wkładają, żeby wydobyć z wybrańców narodu to, co w nich tkwi najlepszego, najszlachetniejszego. Niestety, w wielu przypadkach ta robota nie ma sensu. Daremny ich trud. Materia ludzka jest zbyt oporna i nie udaje się z niej niczego dobrego wyłuskać. Po prostu nie idzie z chama zrobić pana, z jełopa intelektualisty. Choćby taki jeden z drugim dorobił się nie wiadomo jakiego majątku, mieszkał w pałacu, to i tak słoma będzie mu wyłaziła nie tylko z butów, lecz także z całej garderoby. Żenująco niskie notowania polityków, wybrańców narodu, świadczą dobitnie o ich nędznym wizerunku. O braku dla nich społecznej akceptacji. Obraz naszej politycznej klasy bez klasy w najbliższym czasie się i Ługańska – i nagle wydarzenia nabrały tempa: 5 XI 2021 roku Federacja Rosyjska połknęła Białoruś, po miesiącu wpakowała paluszki w północny Kazachstan (gdzie jest większość rosyjska) – i najwyraźniej p. Putin doszedł do wniosku, że z Ukraińcami to tak łatwo nie pójdzie.
Po tygodniu od uderzenia na Ukrainę p. Putin dał kilka mętnych wypowiedzi, z których wynika, że konieczność zabezpieczenia się przed amerykańskimi rakietami zainstalowanymi na Ukrainie to chyba tylko pretekst. Tak naprawdę celem p. Putina jest wcielenie siłą całej Ukrainy, pewno nawet z Naddniestrzem, do Federacji Rosyjskiej. Padają sugestie, że się przedtem podzieli na kilka republik: Donieck, Ługańsk, Noworosja, Ruś Zakarpacka i Ukraina rdzenna?
Sołżenicyn w grobie się przewraca, że Jego antysowieckie sny realizuje się w taki sowiecki sposób!!!
Bo, niezależnie od celów, metody zastosowane przez p. Putina są zbrodnicze. A ja wcale nie mam ochoty graniczyć z Wielką Rosją. Ta Mniejsza Rosja (bez Białorusi i Ukrainy) była sympatyczna – i daleko od nas.
Mam nadzieję, że Ukraińcy, wcale nieczujący się Małorusami, będą nadal dzielnie walczyć i nie dopuszczą do powstania Wielkiej Rosji.
I trzeba im w tym pomagać! http://korwin-mikke.pl nie poprawi. A to z tej prostej przyczyny, że nie ma w niej prawdziwych autorytetów, ludzi cieszących się powszechnym szacunkiem, uznaniem i poważaniem. W polskim parlamencie nie toczy się debata, nie ma żadnego dialogu. Wybrańcy narodu nie dyskutują, nie przerzucają się merytorycznymi argumentami, tylko wrzeszczą na siebie, oskarżają i obrażają się nawzajem. Żaden z polityków nie jest godny zaufania. Każdy ma coś za uszami! Wszyscy kombinują, kręcą swoje lody. Korupcja w owym środowisku już dawno przestała być czymś wyjątkowym. W polskim politycznym grajdole życie toczy się od afery do afery. Towarzyszą im liczne skandale towarzysko-obyczajowe. W parlamencie – mimo ciągłego powoływania się na wartości chrześcijańskie, na nauki papieża Jana Pawła II – nie płynie rzeka miłości, tylko ściek podłości i nienawiści. O dziwo nie mierzi to naszych włodarzy, zbawców i dobroczyńców narodu. Przeciwnie – dobrze się czują i chętnie taplają w tym rynsztoku!
ANTONI SZPAK PS Naszych polityków nie odmieni zmiana wizerunku, tylko kara boska. Mieliby Polacy z niej większy pożytek niż z Cudu nad Wisłą!