Już jest trzecia wojna światowa!
znaczenie. Potem trzeba dołączyć do tego katastrofę gospodarczą i klęskę finansową. To się już dzieje. I do tego totalna izolacja. Jeśli wszystkie te warunki zostaną spełnione, może okazać się, że miliony Rosjan sprzeciwi się Putinowi, że Putin nie będzie miał pieniędzy, żeby płacić na wojsko, na propagandę, na policję, skarbiec zostanie opróżniony. Dlatego sankcje muszą osiągnąć natychmiastowy efekt. Żadnego okresu przejściowego. Niektóre mają okres przejściowy, nawet do czterech tygodni. To daje czas bankom rosyjskim i osobom prywatnym na przesunięcie środków. Tylko gdy te trzy warunki zostaną spełnione: klęska wojskowa, izolacja geopolityczna i klęska gospodarcza, możemy oczekiwać, że coś się w Rosji zmieni.
– A co z oligarchami? Relacja między Putinem a nimi to jeden z tematów, który intryguje ludzi. Czy oni dzwonią do Putina: stracę masę pieniędzy, może powinien pan się zatrzymać. Czy on ich słucha?
– Myślę, że już jest za późno, żeby na nich polegać. Gdyby sankcje uderzyły w oligarchów osiem lat temu, gdy Rosja zajmowała Krym, być może odniosłyby skutek. Osiem lat temu Putin nie był taki arogancki, taki szalony, jak teraz. Nie sądzę, żeby jakiekolwiek telefony oligarchów odniosły dzisiaj skutek. Putin polega tylko na sobie, słucha tylko bardzo niewielkiego i coraz bardziej kurczącego się kręgu zaufanych. Tam nie ma oligarchów. Oni mają środki, mogliby pomóc w rozpoczęciu protestów w Rosji. W dalszym ciągu kontrolują duże firmy, duże pieniądze. Muszą dokonać wyboru, ale to idzie bardzo wolno. Zacznijcie im konfiskować pieniądze! Do tej pory wierzą, że mogą sobie siedzieć w cieniu, protestując przeciwko wojnie, ale nie podejmując żadnych kroków przeciwko Putinowi.
Trzeba się upewnić, że nie mają żadnego wyboru, że muszą wykorzystać każdy środek, który mają w dyspozycji, przeciwko niemu. Mają wystarczająco dużo środków w Rosji, żeby wzniecić protesty, żeby spowodować, że miliony ludzi pojawią się na ulicach (...).
– (...) Ludzie mówią, że Putin całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością. Jak pan myśli, co dzieje się w jego głowie, jak on postrzega świat, jak widzi tę wojnę, którą rozpoczął?
– Nie jestem psychiatrą. Czytałem parę historycznych książek. Mogę powiedzieć, że każdy, kto pozostaje przy władzy przez 22 lata, może oszaleć. Nawet jeśli ma wielki intelekt i szlachetne zamiary. Bardzo trudno jest się utrzymać przy władzy tak długo i pozostać obiektywnym. Kiedy nie ma się opozycji, kiedy ma się władzę absolutną. Putin nie jest taki. Przyszedł z ulic Leningradu. Jego edukacja to szkoła KGB-istów. Ma bardzo perwersyjne poglądy na świat (...). Uważa się za Mesjasza, który zbawi świat. Chce wrócić do XIX wieku, kiedy wielkie kraje decydowały za małe kraje, jak mają żyć, jak prowadzić politykę zagraniczną czy wewnętrzną. Jego ulubione postacie to Józef Stalin i Iwan Groźny. Uważa, że przemoc nie tylko jest do przyjęcia, ale jest konieczna do kontrolowania swoich podwładnych, do wykorzystania na arenie międzynarodowej, do realizacji jego planu. To droga, którą wiedzie w przeszłość, to droga ku zatraceniu. Obawiam się, że myśli, że może zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel, co oznacza, że broń jądrowa jest także do przyjęcia jako element przemocy. Niestety, to my jesteśmy winni tego, że paranoik siedzi przy guziku największego arsenału jądrowego na świecie. Pozwoliliśmy na kontynuowanie jego polityki (...).
– Na Zachodzie mówią, że jeśli siły NATO wejdą na Ukrainę, dojdzie do trzeciej wojny światowej.
– Nie oszukujmy się, to już jest trzecia wojna światowa. Tylko kwestią czasu jest, że Putin znajdzie jakiś pretekst, by zaatakować NATO. Stanie się to bez względu na to, co robicie. Przynajmniej bądźcie przygotowani. Wiem, że wojska amerykańskie się przemieszczają, ale to nie wystarczy. Nie macie wystarczających sił NATO na granicach Rosji. To jest nieuniknione. Mówiłem to od wielu lat, od pierwszego ataku na Ukrainę, że wojna Putina z całym światem jest nieunikniona. Nie jest to kwestia lat czy miesięcy. To kwesta tygodni, może dni. Putin jest gotowy, żeby przelicytować świat. Jest gotów rzucić to wyzwanie. Zabija cywilów, zabija kobiety i dzieci, a wy jesteście bezbronni (...). Możecie wykorzystywać terytorium Polski czy Słowacji, żeby przesyłać jakieś wsparcie wojskowe, ale potrzebujecie na granicach Ukrainy i Rosji prawdziwych sił NATO, już teraz. Nie chcę słuchać, jak Biden mówi: będziemy walczyć o każdy cal krajów NATO. On wypowiada piękne słowa i obiecuje dużo rzeczy, ale nie dotrzymuje obietnic. Jeśli Putin będzie chciał wojny, to będzie ją miał (...).
– Co z prorosyjskimi politykami w innych krajach? Tymi, którzy zachęcają Putina, wspierają go bezpośrednio. Jaka jest ich rola w tym wszystkim?
– Musimy oddać Putinowi to, że zbudował wielką sieć lobbystów, od najwyższych warstw władzy i społeczności biznesowej do najbardziej prominentnych luminarzy sportu, kultury. To jest olbrzymia sieć. Dzięki Bogu prawie udało się ją teraz zniszczyć. W ciągu ostatnich siedmiu dni wojna na Ukrainie zniszczyła tę infrastrukturę. Ale niektórzy jeszcze działają. Trzeba ich traktować jako wspólników zbrodniarza wojennego. Ci ludzie muszą odpowiedzieć za pomaganie wrogowi ludzkości, popełniającemu zbrodnie przeciwko ludzkości. A jeśli nie są gotowi wyrzec się go, jak Gerhard Schröder, powinno się ich traktować jak wspólników zbrodni.
– Czy jest jakaś szansa na scenariusz z happy endem?
– Ja mam charakter niepoprawnego optymisty. Jesteśmy na Ziemi, żeby żyć, a nie zginąć. Jest to jeden z kamieni milowych historii, cywilizacji i zależy to tylko od nas. Wierzę, że mamy wystarczająco dużo możliwości, by zatrzymać Putina, żeby rozpocząć nowy rozdział. To jest ta chwila, w której musimy być silni, żeby podjąć ryzyko poświęcenia. Każda wojna wiąże się z poświęceniem, z ryzykiem. Jeżeli teraz nie pokażemy naszej siły, możemy stracić wszystko, w tym naszą planetę.