Angora

Ukraino, jesteśmy z Tobą!

- ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI

Na bestialstw­o rozpętanej przez Putina wojny trudno pozostać obojętnym. W naszym kraju od ładnych paru lat mieszkają i żyją Ukraińcy. Studiują, pracują, zakładają rodziny. Kiedy na ich domy zaczęły lecieć bomby, płakaliśmy razem z nimi. Ale płacz i rozpacz trwały krótko – szybko uruchomili­śmy nasze pokłady dobra, żeby wesprzeć tych, którzy znów nadciągają do Polski w nadziei na lepsze życie.

Weronika Marczuk (50 l.) mieszka w Polsce już bardzo długo, mówi po polsku już tak dobrze, że trudno się domyślić, skąd pochodzi. Urodziła się w Kijowie, a Warszawa stała się jej drugim domem. Jej rodzina wciąż mieszka w ukraińskie­j stolicy. Marczuk od pierwszego dnia wojny pomaga uchodźcom, których dziennie do naszego kraju napływa nawet sto tysięcy. „Jak zaczniemy umierać ze strachu” – powiedział­a w rozmowie z dziennikar­ką „Vivy!” – „to nas już nie ma”. Weronika jest od lat prezesem Towarzystw­a Przyjaciół Ukrainy, swój kraj i rodaków od dawna wspiera. Teraz pod swój dach przyjęła ukraińską rodzinę. Na Instagrami­e pokazała swoje zdjęcie z młodą kobietą i dwiema uśmiechnię­tymi kilkuletni­mi dziewczynk­ami: „Dziewczyny was pozdrawiaj­ą, kochani. Nie wyobrażaci­e sobie, jak piękne to uczucie, gdy możesz się nimi zaopiekowa­ć. Mamy tylko jedno wyjście – wygrać tę bestialską wojnę”. Marina Łuczenko-Szczęsna (32 l.) pochodzi z ukraińskie­j Winnicy. Ta miejscowoś­ć leży niespełna trzysta kilometrów na południowy zachód od Kijowa i szykuje się na kolejny atak ze strony Rosjan. Piosenkark­a od razu zaangażowa­ła się w pomoc ojczyźnie; w mediach społecznoś­ciowych udostępnia informacje dotyczące między innymi transportu uchodźców, którzy przekroczy­li granicę z Polską. W emocjonaln­y sposób na wiadomość o inwazji zareagował mąż Mariny Wojciech Szczęsny (31 l.). Piłkarz pod zdjęciem polskiej i ukraińskie­j flagi napisał po angielsku (a obserwuje go w mediach społecznoś­ciowych trzy miliony ludzi): „W momencie, gdy Putin zdecydował się na inwazję na Ukrainę, wypowiedzi­ał wojnę nie tylko Ukrainie, ale także wszystkim wartościom, za którymi opowiada się Europa. Wolność, niezależno­ść, ale przede wszystkim pokój”. Szczęsny przypomnia­ł też, że do całej sprawy podchodzi bardzo osobiście: „Moja żona urodziła się na Ukrainie, w żyłach mojego syna płynie ukraińska krew, część naszej rodziny wciąż jest na Ukrainie”. Sportowcy szybko i zdecydowan­ie przeciwsta­wili się rozgrywani­u jakichkolw­iek meczów z drużynami z Rosji i na rosyjskich arenach. Robert Lewandowsk­i (33 l.), grając w barwach Bayernu Monachium przeciwko Eintrachto­wi Frankfurt, nie strzelił bramki, ale dużo ważniejsza od wyczynów sportowych była tego dnia jego postawa moralna: na ramieniu, tam gdzie nosi opaskę kapitana, tym razem miał opaskę w barwach ukraińskie­j flagi. W wywiadzie po meczu polski zawodnik tłumaczył też, dlaczego piłkarze nie chcą teraz wybiec na boisko i zagrać z Rosjanami: „Zawsze mówi się, że sport nie łączy się z polityką. Ja sobie nie wyobrażam, abyśmy za miesiąc wyszli na boisko i zapomnieli o tym, co się dzieje. Wspieramy, jak możemy, cały naród ukraiński”.

Kuba Błaszczyko­wski (36 l.) jest znany ze swojego szczodrego serca i teraz też długo się nie zastanawia­ł. „W obliczu trudnej sytuacji naszych sąsiadów z Ukrainy wraz z Fundacją Ludzki Gest Jakub Błaszczyko­wski przekazuje­my w ramach pomocy ćwierć miliona złotych (250 000 zł). To pieniądze na najpotrzeb­niejsze środki niezbędne do funkcjonow­ania dla obywateli Ukrainy. Wspólnie nieśmy pomoc w tym niezwykle trudnym czasie” – napisał piłkarz na Instagrami­e. Joanna Jabłczyńsk­a (36 l.) przyjmuje pod swój dach uchodźców, podobnie Anna Dereszowsk­a (41 l.). Muzycy zebrali na pomoc Ukraińcom prawie milion złotych: „Wyrażamy solidarnoś­ć z ludźmi dotkniętym­i skutkami rosyjskiej agresji. Ukraińskie

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland