Korzyści ze spaceru
Coraz więcej ludzi stara się wykonać każdego dnia określoną liczbę kroków w przekonaniu, że to służy zdrowiu i pomaga w odchudzaniu. Jednak spacer spacerowi nierówny. Co zrobić, by uzyskać najlepszy efekt?
Nie jest tajemnicą, że najwięcej kalorii spalamy w krótszym czasie dzięki ćwiczeniom o większej intensywności, takim jak np. boks czy trening interwałowy. Dlatego wydaje się, że w przypadku chodzenia również powinniśmy dbać o zachowanie szybkiego tempa. Są jednak badania pokazujące, że nie do końca jest to prawdą. Okazuje się, że podczas spaceru można zwiększyć tempo przemiany materii o 6 – 20 proc., jeśli będziemy zmieniać intensywność chodzenia. To przyniesie więcej korzyści niż poruszanie się w stałym tempie.
American College of Sports Medicine rekomenduje aktywność fizyczną o umiarkowanej intensywności w zakresie 64 – 76 proc. własnego tętna maksymalnego. Aby je określić, wystarczy tylko od 220 odjąć swój wiek. Na przykład dla 48-letniego mężczyzny szacunkowe tętno maksymalne wynosi 172 (220 – 48) uderzenia serca na minutę. Podczas spaceru w tempie umiarkowanym, powinien on osiągnąć tętno w przedziale 110 – 131 uderzeń na minutę. W takiej sytuacji będzie mógł z łatwością rozmawiać. Naukowcy dodają, że nawet poruszając się z mniejszą intensywnością, w zakresie 57 – 63 proc. swojego tętna maksymalnego, spalamy więcej kalorii, bo naszym paliwem jest wtedy tłuszcz.
Naukowcy przekonują, że dla zachowania dobrego ogólnego stanu zdrowia samo chodzenie jest ważniejsze od zwracania uwagi na intensywność ruchu.
Oznacza to, że prawie co szóste wystawione skierowanie się „zmarnowało”. Ani razu przyczyną rezygnacji nie była niemożność wniesienia opłat przez pacjenta. Najczęściej chodziło o chorobę (głównie COVID-19) lub... śmierć osoby mającej wystawione skierowanie.
Nie dla każdego
Przypomnijmy, że leczenie uzdrowiskowe jest kontynuacją leczenia szpitalnego lub ambulatoryjnego. Mogą z niego skorzystać przede wszystkim pacjenci w miarę sprawni, by problemem nie była dla nich podróż i korzystanie z przepisanych zabiegów. Pandemia sprawiła też, że przed wyjazdem do sanatorium pacjent musi mieć negatywny wynik testu na COVID-19 lub być zaszczepiony. Test powinien być wykonany nie wcześniej niż 4 dni przed wyznaczonym terminem leczenia uzdrowiskowego.
W tym ostatnim przypadku obowiązują pewne terminy. Musi np. upłynąć 12 miesięcy od zakończenia leczenia operacyjnego, chemioterapii lub radioterapii w przypadku niektórych nowotworów. Jednak gdy mamy do czynienia z czerniakiem złośliwym, białaczką, ziarnicą złośliwą, chłoniakami złośliwymi i nowotworami nerki, wspomniany okres karencji wynosi 5 lat.
Miliard na sanatoria
Wniosek złożony do NFZ podlega ocenie specjalistów w zakresie balneoklimatologii i medycyny fizykalnej lub rehabilitacji medycznej. Od ich decyzji zależy, czy, gdzie i na jaki okres przyznane zostanie nam leczenie uzdrowiskowe. Oczywiście, większość pacjentów chciałaby wyjechać do miejscowości atrakcyjnej turystycznie. Nie zawsze jest to jednak możliwe, a nawet wskazane ze względów zdrowotnych. W tym roku NFZ podpisał umowy na ponad miliard złotych ze 135 placówkami oferującymi leczenie uzdrowiskowe. W Polsce mamy 18 uzdrowisk nizinnych, 6 nadmorskich, 14 podgórskich i 8 górskich.
Jeśli chodzi o najczęstszą przyczynę wystawiania skierowań na leczenie uzdrowiskowe, to na pierwszym miejscu znajdują się od lat choroby układu kostno-stawowego i tkanki łącznej. Stanowią one aż 71 proc.
Lekarz może wystawić skierowanie najwcześniej po 12 miesiącach od zakończenia poprzedniego leczenia.
Będzie drożej?
Trzeba odróżnić pobyt w szpitalu uzdrowiskowym od pobytu w sanatorium. W pierwszym przypadku nie ponosimy żadnych kosztów, natomiast w drugim trzeba się liczyć z częściową odpłatnością za wyżywienie i noclegi. Oczywiście wszystkie zapisane przez lekarza zabiegi (hydroterapia, fizykoterapia, kinezyterapia, borowina itp.) otrzymamy za darmo. Wspomniane opłaty uzależnione są zarówno od sezonu (drożej jest od 1 maja do 30 września), jak i rodzaju zakwaterowania.
Obecnie za pokój jednoosobowy z łazienką i ubikacją w droższym sezonie kuracjusz musi dopłacać 816,90 zł przy 21-dniowym pobycie. Od kwietnia może to być 42 zł więcej. W przypadku pobytu w pokoju dwuosobowym bez pełnego węzła sanitarno-higienicznego podwyżka ma wynieść niecałe 20 zł. Planowaną podwyżkę najmniej odczują osoby, które wyjadą do sanatorium w tańszym okresie (od 1 października do 30 kwietnia) i zostaną zakwaterowane w wieloosobowym pokoju bez pełnego węzła sanitarno-higienicznego. Zamiast 212,10 zł będę musiały dopłacić 222,60 zł, a więc 10,50 zł więcej. na plecach i głowach. Lokuję się przy jednoosobowym stoliku w kąciku sali. Nie żebym była taka strasznie szara myszka, tylko reszta konsumujących jest z młodzieżowego, czyli innego świata. A ja chcę spokojnie zjeść i nie oglądać kunsztu, z jakim inni próbują pochłaniać to, czego nie da się zjeść elegancko. Sama pewnie też wyglądam nie lepiej. Jakie to szczęście, że moja babcia – mistrzyni gotowania – nie doczekała takich czasów i mnie w takiej sytuacji nie widzi. mkaminska@angora.com.pl