Giertych chce trzeciej wojny światowej?
Blogi i blagi.pl
Wpis Romana Giertycha nawołujący do szybkiego włączenia Ukrainy do NATO wywołał lawinę komentarzy na Twitterze. Pomysł mecenasa nie spotkał się z entuzjazmem internautów, a wielu jawnie postrzega go jako – delikatnie rzecz ujmując – utratę zdrowego rozsądku...
– Panie Mecenasie, czytam i nie mogę się powstrzymać, aby nie zapytać: jaką ma Pan kategorię służby wojskowej i jaka Wojskowa Komenda Uzupełnień? Łatwo jest prowadzić wojnę zdalnie i na Twitterze – skomentował apel Giertycha Bartosz Lewandowski (twitter.com).
– Statut NATO zabrania przyjmowania jako członków państwa znajdujące się w konflikcie zbrojnym i Pan o tym dobrze wie – wytknął Urwis (twitter.com).
– Serio? NATO niech poprosi Ukrainę o przyjęcie do siebie, widać kto jak wojuje i jakie ma morale – skomentował Jarek (twitter.com).
– Gdyby Polska miała jakąś armię, jakiś sprzęt, choćby śmigłowce, to może by się tak stało. NATO nie wypowie Rosji wojny. Módlmy się, żeby chciało nas bronić, jeśli to Rosja wypowie wojnę NATO – ocenił Andrzej Ciastoń (twitter.com).
– Gdyby zrobiono to kilka tygodni temu (tzn. zapowiedziano Putinowi, że jeden strzał w stronę Ukrainy oznacza przyjęcie jej do paktu z automatu) – dziś mogłoby nie być tej wojny. Można uznać, że pierwszy raz, od dawna, napisałeś coś z sensem. Pytanie tylko – z Polski czy z Włoch? – dociekał DrVim (twitter.com).
– Panie Romanie i ty psie Sabo! Nie idźcie tą drogą. Wezwanie do operacji NATO na Ukrainie jest de facto wezwaniem do wypowiedzenia wojny nuklearnemu mocarstwu. Nie trzeba być aż tak bardzo narwanym. Zimna woda, Panie mecenasie, cała szklanka, do pełna. I dziesięć wdechów – doradzał Robert Wiener (twitter.com).
– Trzeba to było zrobić, jak rosyjskie wojska gromadziły się wokół granicy ukraińskiej – napisał Jarosław Zeglen (twitter.com).
– Panie Mecenasie – jak Panu tak śpieszno do wojny, to wie Pan, Ukraina przyjmuje obcokrajowców do swojej legii cudzoziemskiej – może Pan pojechać – proponował Jack Dobrzański (twitter.com).
– I tak Putin użyje broni jądrowej. Pytanie tylko gdzie? Użyje jej z prostego powodu. Pewności siebie, że świat ogarnął strach, jaki on wywołał. Nie może sobie pozwolić na przegraną, bo runie jego autorytet siły. Jedyny argument władzy – odniósł się Marcin Ciosek (twitter.com).
– Nie widzi Pan różnicy pomiędzy skażeniem radioaktywnym niewielkiego obszaru a uderzeniem atomowym na miasta? – pytał Robert (twitter.com). – Z Warszawy będzie pustynia w kilka godzin po włączeniu się NATO do wojny. A wtedy nasi sojusznicy szybko się wycofają i zawrą rozejm z Rosją, oddając im Polskę.
– O ile czytam pana wypowiedzi i w wielu przypadkach się zgadzam, to teraz pan popłynął. Czym mamy walczyć? Rozpętać wojnę i czekać na USA? Tego psychopatę może zniszczyć jedynie sama Rosja, która zrozumie, inaczej ktokolwiek będzie pociągał za sznurki na Kremlu, będzie dążył do tego samego – napisał Konrad (twitter. com).
– Zastanawia mnie jednak, czy ONZ nie mogłoby podjąć rezolucji, w której zobowiązuje państwa demokratyczne do wejścia na terytorium Ukrainy i wypchnięcia z jej terytoriów sił zbrojnych Rosji. A w dodatku do pozostawienia na terytorium Ukrainy sił pokojowych, których zadaniem byłoby zabezpieczenie Ukrainy na czas stabilizacji państwa. W tym czasie stacjonowałyby tam wojska Zachodu, a Ukraina zdążyłaby wejść w struktury NATO i UE – proponował Paul (twitter.com).
– Zejdź Pan na ziemię. Przyjęcie do NATO to nie jest tylko czyjś podpis. To są zobowiązania finansowe, militarne, związane z dowodzeniem, relokacją. Prawnik, a taką popelinę uskutecznia. Wstyd! – ganił Arkadiusz Stańczak (twitter.com).