Nie mógł odebrać przesyłki za niepełnosprawną żonę
Wyjaśniałem, że żona jest niepełnosprawna, nie może chodzić i nie ma możliwości, by sama tu przyszła.
Mężczyzna tłumaczy, że od pracowników poczty usłyszał, iż będzie mógł odebrać list, kiedy żona upoważni go do tego na piśmie.
– Na poczcie powiedziano mi, że listonosz może dostarczyć żonie takie upoważnienie do wypełnienia. Dla mnie jest to absurdalna sytuacja. Skoro listonosz może dostarczyć ten dokument, to dlaczego nie może przynieść listu? – zastanawia się pan Stanisław. – Gdyby ten listonosz przyszedł i zapukał do moich drzwi, to nawet gdyby żony nie było, mógłbym odebrać ten list, a na poczcie już nie mogę.
Zwróciliśmy się do Poczty Polskiej o wyjaśnienie sprawy.
„Klient ma możliwość złożenia wniosku o obsługę osób niepełnosprawnych czy też przedłożenia stosownego pełnomocnictwa upoważniającego do odbioru przesyłek przez wskazane w nim osoby. Z uwagi na fakt, że taki wniosek nie wpłynął do nas, listonosz doręcza korespondencję w sposób standardowy, czyli jak do pozostałych klientów obsługiwanych w rejonie doręczeń. Przesyłki sądowe często mają zapis o konieczności przekazania ich do rąk własnych. Pracownik wydający przesyłki awizowane w placówce pocztowej zastosował obowiązujące przepisy. Listonosz może udać się pod wskazany adres z odpowiednim wnioskiem pełnomocnictwa, które złożone w sposób prawidłowy i po uiszczeniu odpowiednich opłat wynikających z obowiązującego cennika będzie stanowiło podstawę do wydania awizowanych przesyłek osobie upoważnionej. Prosimy rozważyć skorzystanie z tej możliwości” – przeczytaliśmy w odpowiedzi.