Chłopiec z ukulele
Powstaje wokół nas tyle piosenek, że coraz trudniej o oryginalność. Dlatego artyści i menedżerowie, żeby się wybić, próbują coraz to nowych sztuczek. Nawet powstała u nas formacja Unmute złożona z niesłyszących tancerzy. Popieram takie inicjatywy.
Muzyka jest dla wszystkich i każdy może ją wykonywać. Chociaż niezbyt udanym pomysłem było włączenie tego zespołu do dziesiątki kandydatów ubiegających się o uczestnictwo w tegorocznej Eurowizji. Grupa weszła nawet do pierwszej trójki. Czy jednak nieśpiewający zespół miałby szansę na międzynarodowym festiwalu piosenki? Tego się nie dowiemy, bo zwyciężył inny kandydat, Krystian Ochman. Szkoda, że tegoroczni pretendenci do występu na Eurowizji nie radzili sobie z angielską wymową, w czym są mistrzami skandynawscy artyści, przykładem ABBA. Czyżby dlatego postanowiono dopuścić do festiwalowych eliminacji zespół złożony z artystów niesłyszących, a więc również nieśpiewających?
Na świecie aż takich przewrotnych pomysłów nie ma. Element zaskoczenia jest tam jednak równie ważny. Pewien amerykański piosenkarz wymyślił dla siebie pseudonim BoyWithUke. Nie wiadomo, jak wygląda, bo ukrywa twarz pod czarną maską – zakupioną w sklepie Amazon – na której wyświetlają się dwa niebieskie kółka symbolizujące oczy. Zagadkowość to jego sposób na dotarcie do odbiorców. Okazuje się, że trafny, bo jest o nim głośno, tym bardziej że jego singiel z piosenką „Toxic” trafił na listy hitów w Wielkiej Brytanii i w USA, a w kwietniu ma mieć premierę jego debiutancki album.
To nie pierwszy raz, kiedy muzyk ukrywa się za estradowym przebraniem. Poznaliśmy co najmniej kilku zamaskowanych artystów światowej sławy. Zwykle jednak nie widzieliśmy tylko ich twarzy, ale znamy ich nazwiska. Jednym z takich muzyków w masce jest Buckethead (naprawdę Brian Patrick Carroll), który w latach 2000 – 2004 współpracował z grupą Guns N’ Roses (nagrał z nią krążek „Chinese Democracy”). Teraz jest solistą znanym z wirtuozerskiej, bliskiej ekwilibrystyce gry na elektrycznej gitarze. Nosi na estradzie białą maskę, a na głowie ma kubeł (czasami z logo KFC).
Inni zamaskowani rockmani to formacja Kiss (będziemy ją gościć 3 czerwca w łódzkiej Atlas Arenie). Członkowie tego zespołu, który debiutował w 1973 roku i wydał dotąd 20 studyjnych płyt, malowali twarze na biało-czarno i nosili na scenach zawsze takie same kostiumy. Dopiero w 1983 roku, na okładce wydanego wówczas albumu „Lick It Up”, po raz pierwszy pokazali się bez makijażu. Później do niego wrócili i prawdopodobnie w Łodzi zobaczymy ich znowu zamaskowanych. Jest też synthpopowa kapela
Gorillaz, której członkowie pokazują się jedynie pod postacią komputerowych animacji. Również w ich przypadku wiemy, jak się nazywają, tym bardziej że lideruje im Damon Albarn, znany równocześnie jako muzyk grupy Blur. Takich zamaskowanych artystów jest więcej, że wymienię członków metalowych kapel Mushroomhead i Lordi, uzbrojonych w maski wyjęte z horrorów, czy muzyków nieistniejącej już kultowej formacji The Residents, z których każdy miał na głowie białą kulę z wielką soczewką przypominającą ludzkie oko.
W odróżnieniu od wyżej wymienionych artystów BoyWithUke nie zdradza swojego nazwiska. Wiadomo, że mieszka w amerykańskim stanie Massachusetts i ma 19 lat. W obecnych czasach to aż nadto, żeby odnieść w muzyce światowy sukces. Wystarczy wspomnieć o Billie Eilish, która jest tylko o rok starsza, a ma na koncie nie tylko 7 nagród Grammy (z których 5 zdobyła, mając 18 lat), ale też Oscara. Wiadomo też, że słowo „Uke” w pseudonimie muzyka to skrót od „ukulele”, nazwy małej gitary, zwykle o 4 strunach, na której BoyWithUke świetnie gra. Zatem polskie tłumaczenie jego pseudonimu to „Chłopiec z ukulele”.
„Rodzice zmuszali mnie do muzyki – mówi artysta. – Już w wieku 4 lat zacząłem uczyć się grać na pianinie, gitarze i skrzypcach. W gimnazjum napisałem pierwsze piosenki, a kiedy poznałem TikToka, znalazłem miejsce na ich publikację”. Piosenkarz stał się mistrzem w komponowaniu jednominutowych utworów, bo tylko takie można tam przedstawiać. Opracowuje je przy użyciu programu GarageBand. „Tworzę je w mojej sypialni, a więc tam, gdzie również jem i gram w gry wideo” – zdradza zamaskowany wykonawca.
W ubiegłym roku BoyWithUke wydał samodzielnie zestaw nagrań pod wspólnym tytułem „Fever Dreams”. Na pierwszym planie jest w nich czysty, dobrze postawiony głos autora oraz jego ukulele. W akompaniamentach przeważa elektronika. Na portalu Spotify album „Fever Dreams” był jednym z najchętniej streamingowanych debiutów. Otwierająca go piosenka „Two Moons” ma na Spotify blisko 70 milionów odsłuchów. Inne popularne tam kompozycje pomysłowego i utalentowanego wykonawcy to „Out Of Tune” (13 milionów odsłuchów) i „Psycho” (ponad 11 milionów). Pod względem stylistycznym twórczość BoyWithUke przypomina klimat nagrań innego amerykańskiego artysty, Sufjana Stevensa, który też debiutował w młodym wieku, bo mając niewiele ponad 20 lat, a dziś jest światową gwiazdą z 9 studyjnymi albumami na koncie (w 2011 roku wystąpił w warszawskim Teatrze Polskim).
O pomysłowości wykonawcy podpisującego się skrótem BoyWithUke świadczy jego tegoroczny teledysk do nagrania „Long Drives” („Długie podróże samochodem”). Utwór wyraża tęsknotę piosenkarza za jego ukochaną, która mieszka w innym mieście niż on. Dopiero po długiej podróży autem BoyWithUke może się z nią spotkać. Stąd tytuł piosenki. Teledysk pokazuje jego wirtualne „spotkania” z ukochaną. On siedzi u siebie w swojej firmowej masce przed pełnowymiarowym żeńskim manekinem, który ma na twarzy zawieszony tablet. Na ekranie widzi ukochaną, która w ten sposób rozmawia z nim na odległość ze swojego domu.
„Long Drives” to jedna z piosenek, które znajdą się na zapowiadanym krążku „Serotonin”. Płyta ma mieć premierę 15 kwietnia. Wydawcą jest firma Republic Records, znana ze współpracy z takimi gwiazdami jak Taylor Swift, Drake i Ariana Grande. Po wydaniu albumu BoyWithUke planuje międzynarodową trasę. Mimo że artysta chowa się za maską, ma miliony fanów.