„Metafizyczna wojna” Cerkwi
Jak Kościół prawosławny Putina wsparł
Cyryl, patriarcha Moskwy i Wszechrusi, wygłosił świąteczną homilię, w której inwazję na Ukrainę usprawiedliwił koniecznością sprzeciwienia się rządowi światowemu i paradom gejów. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Wszystkich was, moi drodzy władykowie, ojcowie, bracia i siostry, serdecznie pozdrawiam z okazji dzisiejszego dnia niedzielnego, Niedzieli Przebaczenia, ostatniego dnia niedzielnego przed początkiem okresu Świętej Czterdziestnicy – Wielkiego Postu!
Wielki Post nazywany jest przez wielu pobożnych ascetów wiosną duchową. Nakłada się na wiosnę fizyczną i jednocześnie odbierany jest w Cerkwi jako wiosna duchowa. A czymże takim jest wiosna? Wiosna to odrodzenie życia, to odnowa, to nowe siły (...). I dlatego to całkiem nieprzypadkowo głównym wiosennym świętem jest Zmartwychwstanie Pańskie – także oznaka, znak życia wiecznego. I my wierzymy, że tak jest, a oznacza to, że cała wiara chrześcijańska, którą z wami dzielimy, to wiara, która potwierdza życie, która jest przeciwko śmierci, przeciwko destrukcji, która potwierdza konieczność postępowania według praw boskich. Po to, aby żyć, po to, aby nie zginąć ani w tym świecie, ani w świecie przyszłym. Ale wiemy, że ta wiosna została przyćmiona poważnymi wydarzeniami związanymi z pogorszeniem się sytuacji politycznej w Donbasie, praktycznie wybuchem działań wojennych. I chciałbym coś powiedzieć na ten temat.
Od ośmiu lat trwają próby zniszczenia tego, co istnieje w Donbasie. A w Donbasie ma miejsce negacja, fundamentalna negacja tzw. wartości, które są dziś oferowane przez tych, którzy roszczą sobie prawo do władzy nad światem. Dziś odbywa się taki test na lojalność wobec tego rządu, swoista przepustka do tego „szczęśliwego” świata, świata nadmiernej konsumpcji, świata domniemanej „wolności”. A wiecie, co to za test? Test jest bardzo prosty, a jednocześnie straszny – to parada gejów. Postawione wobec wielu żądania przeprowadzenia parady gejów są sprawdzianem lojalności wobec tego potężnego świata. I wiemy, że jeśli ludzie lub kraje odrzucają te żądania, to one nie wchodzą do tego świata, stają się dla niego obcymi.
Ale my wiemy przecież, czym takim jest ten grzech, który jest propagowany za pośrednictwem tak zwanych marszów godności. Jest to grzech potępiony przez Słowo Boże – zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie. Przy czym Pan, potępiając grzech, nie potępia grzesznika. Wzywa go tylko do skruchy, ale nie, wcale nie do tego, by poprzez grzeszną osobę i jej zachowanie grzech stał się standardem życia, odmianą ludzkiego zachowania – szanowaną i akceptowaną.
Jeśli ludzkość uzna, że grzech nie jest pogwałceniem prawa Bożego, jeśli ludzkość zgodzi się, że grzech jest jedną z opcji ludzkiego postępowania, to na tym zakończy się ludzka cywilizacja. A parady gejowskie mają właśnie na celu zademonstrowanie, że grzech jest jedną z odmian ludzkiego zachowania. Dlatego, aby wejść do klubu tych krajów, trzeba przeprowadzić paradę gejów. Nie po to, by wygłaszać polityczne oświadczenie „jesteśmy z wami”, nie po to, żeby podpisywać porozumienia, ale by zgodzić się na paradę gejów. I wiemy, jak ludzie opierają się tym żądaniom i jak ten opór jest tłumiony siłą. Oznacza to, że mowa jest o narzuceniu siłą grzechu potępionego przez prawo Boże, a więc narzucaniu siłą ludziom wyrzeczenia się Boga i Jego prawdy.
Dlatego to, co dzieje się dzisiaj w sferze stosunków międzynarodowych, ma nie tylko znaczenie polityczne. Mowa jest o czymś innym i o wiele ważniejszym niż polityka. Mówimy o zbawieniu człowieka, o tym, gdzie znajdzie się ludzkość, po której stronie Boga Zbawiciela, który przychodzi na świat jako Sędzia i Stwórca, po prawej czy po lewej. Dziś ze słabości, głupoty, ignorancji, a najczęściej z niechęci do przeciwstawienia się, wielu idzie tam – na lewą stronę. I wszystko, co wiąże się z usprawiedliwieniem grzechu potępionego przez Biblię, jest dzisiaj właśnie sprawdzianem naszej wierności Panu, naszej zdolności wyznawania wiary w Zbawiciela naszego.
Wszystko to, co mówię, ma nie tylko jakiś sens teoretyczny i nie tylko duchowy. Wokół tego tematu toczy się dziś prawdziwa wojna. Kto dziś napada na Ukrainę, gdzie od ośmiu lat trwają represje i eksterminacja ludzi w Donbasie; osiem lat cierpienia i cały świat milczy – co to oznacza? Ale wiemy, że nasi bracia i siostry naprawdę cierpią; ponadto mogą ucierpieć za swoją wierność Cerkwi. Toteż dzisiaj, w Niedzielę Przebaczenia, z jednej strony jako wasz pasterz wzywam wszystkich do przebaczania grzechów i zniewag, także tam, gdzie jest to bardzo trudne, gdzie ludzie toczą ze sobą wojnę. Ale przebaczenie bez sprawiedliwości jest kapitulacją i słabością. Dlatego przebaczeniu musi towarzyszyć bezwzględne zachowanie prawa do stania po stronie światła, po stronie prawdy Bożej, po stronie przykazań Bożych, po stronie tego, co objawia nam światło Chrystusa, Jego Słowo,
Jego Ewangelia, Jego największe testamenty dane rodzajowi ludzkiemu.
Wszystko powiedziane powyżej świadczy o tym, że podjęliśmy walkę, która ma znaczenie nie fizyczne, lecz metafizyczne. Wiem, niestety, jak prawosławni, ludzie wierzący, wybierając w tej wojnie drogę najmniejszego oporu, nie zastanawiają się nad wszystkim tym, o czym dzisiaj myślimy, ale pokornie podążają ścieżką, którą wskazują im silni tego świata. Nikogo nie potępiamy, nikogo nie zapraszamy na krzyż, mówimy sobie tylko: będziemy wierni słowu Bożemu, będziemy wierni Jego prawu, będziemy wierni prawu miłości i sprawiedliwości, a jeśli zobaczymy naruszenia tego prawa, nigdy nie będziemy tolerować tych, którzy to prawo niszczą, zacierając granicę między świętością a grzechem, a tym bardziej tych, którzy promują grzech jako przykład lub jako jeden z modeli ludzkich zachowań.
Dziś nasi bracia, prawosławni w Donbasie, niewątpliwie cierpią i nie możemy nie być z nimi – przede wszystkim w modlitwie. Trzeba się modlić, aby Pan pomógł im zachować wiarę prawosławną, aby nie ulegali pokusom. Jednocześnie musimy modlić się, aby jak najszybciej nastał pokój, aby przestała lać się krew naszych braci i sióstr, aby Pan skłonił Swoje miłosierdzie ku cierpiętniczej ziemi donbaskiej, która od ośmiu lat nosi to żałobne piętno, powstałe z ludzkiego grzechu i nienawiści.
Wkraczając w okres Wielkiego Postu, postarajmy się wybaczyć wszystkim. Czym jest wybaczenie? Jeżeli wybaczycie człowiekowi, który popełnił przestępstwo lub który zrobił wam coś złego lub niesprawiedliwego, tym samym nie usprawiedliwicie jego zachowania, ale po prostu przestaniecie go nienawidzić (...). Wybaczamy, rezygnujemy z nienawiści i mściwości, ale nie możemy tam, w niebiosach, wykreślić ludzkiej nieprawdy; dlatego swoim wybaczeniem oddajemy krzywdzicieli w ręce Boże, żeby dokonał się nad nimi sąd i miłosierdzie Boże. Aby nasz chrześcijański stosunek do ludzkich grzechów, błędów i krzywd nie był przyczyną ich zguby, ale żeby sprawiedliwy sąd Boży dokonał się nad nimi, w tym także nad tymi, którzy biorą na siebie najcięższą odpowiedzialność, poszerzając przepaść między braćmi, wypełniając ją nienawiścią, gniewem i śmiercią.
(...) Niech pomoże nam Pan tak przebyć dni Świętej Czterdziestnicy, aby godnie wejść w radość Światłego Zmartwychwstania Pańskiego. I będziemy modlić się, żeby wszyscy, którzy dziś walczą, którzy przelewają krew, którzy cierpią, także wkroczyli w tę radość Zmartwychwstania w pokoju i spokoju. Bo cóż to będzie za radość, jeśli jedni mają pokój, a inni są we władzy zła i smutku morderczych sporów? Niech pomoże nam Pan właśnie tak, a nie inaczej wejść w okres Świętego Wielkiego Postu, aby duszę swą zbawić i sprzyjać pomnożeniu dobra w naszym grzesznym i często strasznie błądzącym świecie, aby prawda Boża zatriumfowała i panowała i wiodła za sobą rodzaj ludzki. Amen.
Przypadająca w tym roku 6 marca Niedziela Seropustna (Niedziela Przebaczenia) to w prawosławiu ostatnia niedziela przygotowawcza do Wielkiego Postu. Wierni po raz ostatni mogą spożywać nabiał, a w świątyniach ma miejsce obrzęd wzajemnego przebaczania win. (CEZ)