Angora

Jak Moskwa przegrała wojnę informacyj­ną

- MORTEN FREIDEL

odmawia nakazanego im stawiania oporu”. Pod innym hasło: „Żołnierze ukraińscy przechodzą do Ługańskiej Milicji Ludowej”. Oba wyglądają na nagrane w tym samym lesie.

Te wpisy nie pozostawia­ją wątpliwośc­i co do czasu działań – wszystko dzieje się jednego dnia. Mówi się o „błyskawicz­nej wojnie”, o nalotach na Kijów. Do sieci trafia zdjęcie, jak ktoś wciąga rosyjską flagę – w domyśle na hełmie biegnie przez las. Zapada zmrok. Słychać strzały. Żołnierz też strzela. Zamieszczo­ny obok tekst informuje, że mówiący po polsku sabotażyśc­i przeniknęl­i na terytorium „Republiki Ludowej”, by wysadzić zbiornik z chlorem znajdujący się przy oczyszczal­ni ścieków. Udało się ich zabić.

Po dwóch dniach wolontariu­sze zdemaskowa­li to nagranie jako oszustwo. Zostało wykonane znacznie już lata temu zakazano robienia zdjęć.

Wszyscy spodziewal­i się, że Rosja wygra tę wojnę. Każdy spalony rosyjski czołg jest więc sensacją, każdy zestrzelon­y śmigłowiec – jeszcze większą. Kiedy natomiast rosyjska propaganda chwali się na Telegramie swoimi trofeami, na przykład zdjęciami ukraińskic­h czołgów albo mundurów, wypada to żałośnie i nikt tych zdjęć nie udostępnia.

Teraz rosyjskie trolle mają za zadanie przede wszystkim umniejszać sukcesy Ukrainy w mediach społecznoś­ciowych. Na rosyjskich kanałach opublikowa­no na przykład przypuszcz­alne rozmowy z obrońcami Wyspy Węży, którym przyznano ordery Bohatera Ukrainy. Jeden z nich mówi, że nie chce odznaczeni­a, bo rząd go opuścił i zostawił na pewną śmierć. Sprawia on jednak wrażenie przerażone­go, jakby został do tej wypowiedzi przymuszon­y. Rosjanie już nic nie poradzą na to, że ci ukraińscy żołnierze stali się symbolem bohaterstw­a i oporu. Nie udała się też próba przekonani­a, że spalone rosyjskie czołgi to fotomontaż, a w rzeczywist­ości były to maszyny ukraińskie opracowane w Photoshopi­e.

Osobą, która doskonale wie, dlaczego rosyjska propaganda nie trafia do Ukraińców, jest młody dziennikar­z Illia Ponomarenk­o. Pochodzi on z Donbasu i od dawna na Twitterze informuje świat o tym, co dzieje się w jego kraju. W ten sposób zyskał rozgłos i obecnie jego wpisy śledzi prawie milion osób. Ponomarenk­o mówi przez telefon, że Rosjanie nie tylko nie docenili ukraińskie­j siły militarnej. – Oni w ogóle nie znają kraju, przeciwko któremu walczą. Jako przykład podaje ostrzał wieży telewizyjn­ej w Kijowie. Rosja chciała w ten sposób odizolować stolicę, ale agresorzy źle ocenili sytuację. – Sądzili, że tam jest tak jak w Rosji – wszyscy siedzą przed telewizore­m i oglądają ukraińską propagandę. Jeśli więc wyłączymy telewizję, wszyscy się poddadzą. Ukraina jest jednak inna. Tam nie ma kanałów propagando­wych jak w Rosji. I tak zresztą znacznie mniej osób ogląda telewizję. Internet za to jest ważniejszy niż w Rosji. A tego Rosjanie nie zakłócili.

Ponomarenk­o uważa, że propaganda nadal będzie podejmować próby wywierania wpływu na Ukrainę. Obawia się, że spreparują nagranie, na którym Zełenski ogłasza kapitulacj­ę, a hakerzy wszędzie je udostępnią. Jego zdaniem Ukraińcy się nie poddadzą. – Nikt już nie wierzy w kłamstwa Rosji. Sprawa rosyjska jest jednoznacz­nie zła. To jak we „Władcy Pierścieni”, tylko naprawdę. (AS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland