Czy trwa już trzecia wojna światowa?
Zbrojne starcie NATO z Rosją staje się coraz bardziej prawdopodobne – alarmują eksperci i komentatorzy. Przyciśnięty do muru Putin może rozpalić globalną pożogę.
Amerykański miliarder Bill Ackman ostrzega, że „III wojna światowa prawdopodobnie już się zaczęła”, tylko Zachód dostrzega to zbyt powoli. W przeszłości wizje tego odnoszącego sukcesy inwestora, prezesa firmy Pershing Square Capital Management, często się spełniały. Na początku pandemii, gdy jeszcze nikt nie przejmował się koronawirusem, Ackman wieszczył, że oto „zbliża się piekło” i wzywał do 30-dniowego zamknięcia kraju.
„W styczniu 2020 roku miałem koszmary na temat potencjału zarazy i wszyscy mówili, że zwariowałem. Teraz mam takie same koszmary (dotyczące wojny)” – napisał na Twitterze. Ackman wskazuje, że NATO może jeszcze uczynić wiele, aby uniknąć „gorącej fazy” zderzenia z Rosją, ale sytuacja jest dramatyczna. Moskwa straszy nuklearnym arsenałem. Co się stanie, gdy Putin ujarzmi Ukrainę i zechce więcej? „Gdy on weźmie następny kraj, czy to należący do Sojuszu Północnoatlantyckiego, czy też nie, zagrożenie nuklearne będzie takie same, tylko nasza pozycja strategiczna jeszcze gorsza”.
Podobnie uważa brytyjski generał Chris Deverell, który przeszedł na emeryturę w 2019 roku, a wcześniej dowodził wywiadem wojskowym, siłami cybernetycznymi i specjalnymi. Doświadczony wojskowy twierdzi, że nie należy już pytać, czy NATO podejmie walkę z Rosją, ale kiedy to się stanie. Początkowo Deverell sprzeciwiał się ustanowieniu strefy zakazu lotów nad Ukrainą, która doprowadziłaby do starcia z państwem Putina, potem zmienił zdanie, ponieważ doszedł do wniosku, że Moskwa dąży do eskalacji, a konflikt i tak jest nieunikniony. „Powstaje więc pytanie: czy NATO podejmie walkę z Putinem teraz, czy później? Prawdopodobnie odpowie on groźbami nuklearnymi. Ale nie ma fundamentalnego powodu, dla którego te groźby są bardziej przydatne dla Putina zorganizowanie kuchni, aby uchodźcy mogli zjeść coś ciepłego. Stołeczne dzienniki przyznają, że choć pierwsza fala powitań była imponująca, bo wielu Niemców zabierało stąd Ukrainki i lokowało w prywatnych kwaterach, to nie jest to jednak rozwiązanie na dłużej, a w dodatku niektórzy próbują wykorzystać tę sytuację, bo Ukrainki oprócz lokum chcą znaleźć także pracę.
Według danych z 2018 r. w RFN legalnie przebywało 145 tys. Ukraińców oraz kolejne 177 tys. osób pochodzenia ukraińskiego z niemieckimi
niż dla NATO. Naszą logiką musi być to, że jego szantaże są bezsensowne. Cokolwiek on może nam zrobić, my możemy zrobić jemu” – wywodzi wojowniczy generał.
Komentatorzy podkreślają, że konflikt NATO z państwem Putina już trwa na wielu polach poza militarnym. Sojusz Północnoatlantycki dostarcza różnymi drogami nowoczesną broń broniącym się heroicznie Ukraińcom. W ciągu sześciu dni USA i NATO wysłały na Ukrainę 17 tys. sztuk rakiet przeciwpancernych, w tym systemów Javelin, oraz 2 tys. rakiet przeciwlotniczych Stinger. Armia Ukrainy otrzymuje potężne wsparcie wywiadowcze. Jak napisał „New York Times”, w Waszyngtonie i Niemczech funkcjonariusze wywiadu ścigają się w łączeniu zdjęć satelitarnych z przechwyconymi informacjami o rosyjskich jednostkach wojskowych, pozbawiając je wskazówek o tym, jak zostały zebrane, i bezzwłocznie przekazując je ukraińskim jednostkom wojskowym.
Moskwa karana jest coraz dotkliwszymi sankcjami, które, jak złowieszczo zauważył Putin, podobne są do wojny. Na Ukrainę napływają ochotnicy paszportami. Według władz Berlina obecnie dwie trzecie uchodźców pojechało właśnie do krewnych i przyjaciół, ale pozostałą jedną trzecią musi zaopiekować się Berlin i państwo niemieckie.
Szacuje się, że w 3,5-milionowym Berlinie usługi seksualne oferuje ponad 8 tys. prostytutek. Od 2017 roku można je świadczyć legalnie, ale tak działa tylko jedna piąta kobiet. Wiąże się to bowiem z zameldowaniem w Berlinie i odprowadzaniem podatku. Branża ucierpiała w czasie pandemii i wiele z wielu krajów, gotowi walczyć z najeźdźcą. Podobno są wśród nich brytyjscy żołnierze służby czynnej, którzy bez zezwolenia opuścili oddziały, co Moskwa może uznać za włączenie się Zjednoczonego Królestwa do wojny.
Źle dowodzona i pozbawiona motywacji do walki armia rosyjska pustoszy miasta i zabija cywilów, ale przełamać oporu dzielnej i broniącej ojczyzny armii ukraińskiej nie potrafi. Jak pisze „New
York Times”, zapędzony do narożnika Putin może wprawić w ruch naprawdę przerażającą spiralę eskalacji. Globalna fala wsparcia dla Ukrainy sprawia, że zachodnim przywódcom trudno jest działać na rzecz zmniejszenia napięcia. „W mgle wojny nietrudno wyobrazić sobie wypadek lub nieporozumienie, które uruchamiają scenariusz podobny do trzeciej wojny światowej” – alarmuje „NYT”. Zdaniem ekspertów, jeśli opętany wielkoruskim szowinizmem tyran z Kremla zdecyduje się na użycie broni atomowej, zapewne nie będzie to globalna zagłada, taka, jaką pokazuje pamiętny film „Nazajutrz” z 1983 roku. Putin, zgodnie z rosyjską doktryną wojenną, może zdetonować niejako na postrach kilka głowic taktycznych, prostytutek znalazło inne zajęcia zarobkowe. Niestety, berlińscy sutenerzy upatrzyli nadzieję w nadciągających tysiącach młodych Ukrainek.
Na dworcu głównym kilka organizacji charytatywnych zajmuje się rozdzielaniem osób do autokarów. Zgłosiły one policji, że proponowano im pieniądze w zamian za skierowanie konkretnych młodych kobiet do prywatnych aut zamiast do placówek pomocowych. Wolontariusze widzieli też, jak proponowano gotówkę przybywającym kobietom. Na dworcu działa komisariat, czy to na terytorium Ukrainy, czy innego kraju. Konsekwencje tak przerażającego pokazu siły mogą jednak okazać się apokaliptyczne.
NATO „gorącej wojny” nie chce. Świadczy o tym zamieszanie wokół polskich myśliwców MIG-29. Warszawa, Waszyngton i NATO nie są skłonne przejąć odpowiedzialności za przekazanie ich Ukraińcom. Zapał Zachodu w sprawie wysłania maszyn ostudziły wiadomości, że Rosja zebrała znaczne siły wojskowe na Białorusi i może w odwecie ostrzelać szlaki komunikacyjne na terenie Polski z dalekosiężnej artylerii. Korespondent magazynu „Foreign Policy” Jack Detsch napisał: „Rosja zgromadziła wojska, siły pancerne, artylerię i ponad 50 transporterów ciężkiego sprzętu na poligonie w Brześciu na granicy z Polską. Więcej sprzętu jest na pobliskiej stacji kolejowej na Białorusi”.
Niezliczeni eksperci przedstawiają scenariusze i analizują posępne tajniki umysłu Putina, tak naprawdę jednak nikt nie wie, co się stanie. Narasta lęk przed wojną nuklearną. Media niemieckie przypominają przepowiednie bawarskiego jasnowidza Aloisa Irlmaiera (1894 – 1959) i innych wieśniaczych „proroków” z pogranicza czesko-bawarskiego, którzy wieszczyli trzecią wojnę światową. Jeszcze przed początkiem ery atomowej Alois Irlmaier ostrzegał: „Nie wychodźcie z domu! Ten, kto będzie wdychał ten kurz, umrze. Wszystkie otwarte wody staną się trujące. I całe nieprzykryte jadło. Na zewnątrz krąży ukryta w pyle śmierć”. Jasnowidz wieszczył, że najpierw nastąpi nagły atak na Polskę, Finlandię i Szwecję, a potem w Europie rozpęta się wojna i ciemności zapadną na trzy dni.
Znana rosyjska dziennikarka Maria Baronowa, która na znak protestu przeciwko inwazji porzuciła pracę w telewizji Russia Today, będącej tubą reżimu Putina, powiedziała z rezygnacją: – Albo tu będzie Korea Północna, albo zginiemy w termonuklearnym grzybie. (KK) który wysłał już więcej funkcjonariuszy na patrole. Posłano też kilku policjantów w cywilu, ale trudno udowodnić winę nawet przyłapanemu na wręczaniu pieniędzy. Jedna z wolontariuszek działających na dworcu powiedziała dziennikarzowi „Berliner Zeitung”: – Sutenerzy wysyłają ukraińskie prostytutki, bo kobieta łatwiej nawiąże kontakt z drugą kobietą. Berlińska organizacja charytatywna dla dzieci „Die Arche” skrytykowała fakt, że obecnie nie ma prawie żadnej kontroli nad tym, kto przyjmuje kobiety i dzieci. (PKU)