Zabił sześć milionów!
Wirus zniknął z naszego pola widzenia, ale jest...
Zatrwożony świat patrzy na Ukrainę. Zaraza wydaje się zapomniana. Wiele krajów zniosło obostrzenia. Ale koronawirus wciąż grasuje. Rozpoczął się trzeci rok pandemii, a końca nie widać. 7 marca globalna liczba spowodowanych przez COVID-19 śmierci przekroczyła sześć milionów.
Tak wynika ze statystyk renomowanego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. W samych tylko zamożnych Stanach Zjednoczonych podstępny patogen o nieprzewidywalnych właściwościach doprowadził do miliona pogrzebów. Eksperci, jak Edouard Mathieu, dyrektor portalu Our World in Data, nie mają wątpliwości, że prawdziwa liczba zgonów jest znacznie wyższa. W wielu krajach statystyki nie są wiarygodne, przeprowadzono zbyt małą ilość testów, zmarły też setki tysięcy ludzi, którzy nie otrzymali pomocy w przepełnionych szpitalach i klinikach. – W niektórych bogatych krajach statystyki zgonów można uznać za w znacznym stopniu wiarygodne, w innych jednak są ogromnie niedoszacowane – podkreśla Mathieu. W Meksyku zarejestrowano 300 tys. covidowych śmierci, analizy aktów zgonu świadczą jednak, że liczba ofiar sięga pół miliona. Według zespołu specjalistów brytyjskiego magazynu „The Economist” pandemia zabiła na świecie od 14,1 do 23,8 miliona osób.
Jak podała Światowa Organizacja Zdrowia, zarejestrowano 445 milionów zakażonych. Obecnie liczba infekcji spada z wyjątkiem rozległego regionu Zachodniego Pacyfiku, który obejmuje m.in. Chiny, Japonię i Koreę Południową. Ale koronawirus znów atakuje w Wielkiej Brytanii, która 24 lutego ogłosiła Dzień Wolności, czyli zniesienie wszystkich restrykcji epidemicznych.
Od 5 do 7 marca w Zjednoczonym Królestwie zakaziło się 126 606 ludzi, o 54 proc. więcej niż w poprzednim tygodniu. Epidemiolodzy zwracają uwagę na wciąż wysoką liczbę infekcji i zgonów w Polsce, na Węgrzech