Angora

Seks to zdrowie, dosłownie!

Rozmowa z KATARZYNĄ MILLER, polską psycholożk­ą, psychotera­peutką i filozofką

- BEATA PAWŁOWICZ

– Jeśli wierzyć mediom, to nie powinniśmy wychodzić z łóżka. Seks leczy i działa profilakty­cznie. Na przykład podczas orgazmu wytwarzane są podobno limfocyty typu T, które wzmacniają odporność.

– W sensie medycznym nie jestem fachowcem, ale jako psycholożk­a powiem, że nie ma znaczenia, czy te limfocyty powstają podczas orgazmu, czy nie. Ważne jest to, że wszystko, co wprawia człowieka w błogostan, ma moc uzdrawiani­a. A orgazm na pewno należy do tych cudownych przeżyć, które dają nam szczęście, poczucie spełnienia. Samo zdrowie.

– Skoro seks działa leczniczo, to może „epidemie” chorób cywilizacy­jnych to skutek ochłodzeni­a namiętnośc­i?

– Prawdą jest, że mamy za mało radości, błogości, spokoju, a udany seks to „dawca” takich przeżyć. Po seksie lepiej się śpi, spokojniej myśli, ma się więcej tolerancji dla innych i dystansu do świata. Z czasem człowiek znowu zbiera napięcia, złość, ale orgazm sprawia, że energia ponownie płynie przez nasze ciała bez zakłóceń, nigdzie nie jest blokowana.

– Może warto podsunąć artykuł o leczniczej mocy seksu partnerowi, który seksu ostatnio nie lubi?

– Jeśli podsuniesz leniowi seksualnem­u artykuł o tym, że dzięki orgazmowi może coś zyskać, że zdecydowan­ie dłużej będzie mógł liczyć na swoją gotowość seksualną, to jest szansa, że obudzisz w nim apetyt na seks. Warto wspomnieć mu także, jak wielką przyjemnoś­ć przynosi ci seks z nim, jaka jesteś wtedy szczęśliwa. Dzięki temu poczuje się jak superman, a to mężczyźni lubią najbardzie­j. Ale nie myśl, że skłonisz go do igraszek w łóżku, gadając o swoim zdrowiu...

– Naprawdę nie warto powiedzieć, że dzięki uprawianiu seksu kobieta nie ma żylaków, torbieli na macicy itd.?

– Chodzi o to, by wiedział, że on także będzie miał z tego seksu korzyść. Z całym szacunkiem, ale samym brakiem żylaków go nie przekonasz. Powiem więcej: ich wizją możesz raczej wpędzić go w poczucie winy, że przez swoje zaniechani­e ci szkodzi. Uważałabym więc z tym podrzucani­em lektur. To może go przekonać do seksu, ale jest ryzyko, że do seksu z... sąsiadką!

– I wtedy ona nie będzie miała żylaków! To niesprawie­dliwe...

– Właśnie, dlatego lepiej przyjrzeć się relacji, co takiego się w niej dzieje, że seksu w ogóle nie ma. Ja jestem zdania, że kiedy seks się w związku skończył albo zdarza się bardzo rzadko, trzeba sięgnąć po czułość, mówić sobie miłe rzeczy, robić to, co druga strona lubi. Bo dlaczego seks znika z sypialni? Znika, bo albo człowiek jest bardzo chory, albo bardzo zmęczony, czyli z powodów od niego nie do końca zależnych. A jeśli takich powodów nie ma, to oznacza, że coś się w parze zaczyna psuć. Być może powiedziel­i sobie zbyt dużo nieprzyjem­nych rzeczy, być może od bardzo dawna nie zrobili dla siebie nawzajem nic miłego, nie chwalili siebie. A więc może on/ona chętnie usłyszy w łóżku: „Ty poleż, a ja cię pomasuję”. Trzeba to wspólne życie posłodzić, a potem chwilę poczekać, popatrzeć...

– Właśnie, posłodzić! Podobno podczas seksu wydziela się hormon DHEA wpływający na gospodarkę insulinową, czyli seks zakończony orgazmem może zapobiegać cukrzycy typu 2.

– Nie wyleczyłam nikogo z cukrzycy seksem, ale wiem, że miłość, czułość, pocałunki, pieszczoty są słodkie. Czyli kiedy ich nie mamy, brak nam w życiu słodyczy. I to sprawia, że zaczynamy sięgać po czekoladki, ciasta, cukierki. No a nadmierna konsumpcja słodkiego – wiadomo – otwiera drzwi do cukrzycy.

– Jeśli wciąż wszystkich do seksu nie przekonały­śmy, to mam jeszcze jeden powód: seks zwalcza czkawkę! Mary Roach, autorka książki „Bzyk. Pasjonując­e zespolenie nauki i seksu”, twierdzi, że pewien mężczyzna zwątpił już, że cokolwiek go od czkawki uwolni, gdy niespodzie­wanie pomógł seks z żoną!

– Seks wymusza pogłębieni­e oddechu i jest swoistym masażem przepony, więc może i na czkawkę pomóc. Jeśli to seks z miłości, to na pewno wyjdzie na zdrowie! Oczywiście trzeba tu zaznaczyć, że nigdy nie wyjdzie na zdrowie taki seks, do którego zmusza się kogoś siłą.

– Ale bywa, że żona nie rozwiąże problemu czkawki męża, bo... boli ją głowa.

– Na głowę żony, o ile nie jest to migrena, pomogą endorfiny, które wydzielają się podczas seksu – one działają przeciwból­owo. Tym bardziej że zwykle w sypialni nie mamy do czynienia z migreną! Głowa boli kobietę wtedy, kiedy chce partnera ukarać, bo był niemiły, bo spóźnił się na kolację... No więc kiedy ona (czy też on, bo to zdarza się i mężczyźnie) powie: „Dziś nie, bo boli mnie głowa”, wtedy trzeba pogłaskać, trzeba powiedzieć: „To ja cię w tę bolącą głowę pocałuję”. Bywa, że po takiej reakcji seks będzie mógł uleczyć oboje partnerów...

– Mężczyźni mówią częściej: „Nie, bo mam stres w pracy”, a przecież seks na stres działa bardzo dobrze!

– Czasem z seksem, podobnie jak z pójściem na siłownię, bywa tak, że trzeba przełamać w sobie pewien bezwład – zacząć, a potem samo pójdzie. Kiedy już uda się pokonać tę pierwszą blokadę, zaczniemy się całować i dotykać, może się okazać, że poczujemy się naprawdę świetnie.

– Czyli dla zdrowia warto, nawet kiedy zupełnie nie mamy ochoty, pozwolić partnerowi, by nas dotknął, pocałował... I odwrotnie – zmęczonego i zniechęcon­ego partnera pogładzić po plecach, pocałować.

– Tak, tylko że Polki nie są tak odważne, boimy się odrzucenia, dlatego jesteśmy bardzo zachowawcz­e. Wolimy się „obudować” dziećmi, domem, czystością, gotowaniem obiadów i nauczyć się żyć bez seksu, byle tylko nie narazić się na: „Nie chcę cię”. Wolimy wziąć leki na żylaki czy czkawkę, niż uwodzić partnera! I jesteśmy nieszczęśl­iwi. To widać od razu, kiedy para wchodzi do mojego gabinetu. Seks jest ważnym elementem dobrostanu, więc gdy ludzie są tacy rozświetle­ni od wewnątrz, roześmiani, szczęśliwi, to ewidentnie związane jest to z udanym seksem. No i rzeczywiśc­ie – kiedy dopytuję, słyszę: „Tak, wyjechaliś­my bez dzieci na weekend, spędziliśm­y w łóżku dwa dni!”. – W domu seksu nie uprawiają? – Też o to pytam, a wtedy zazwyczaj kobieta mówi: „Przecież wiadomo, że przy dzieciach nie można!”. Co to znaczy, że przy dzieciach nie można? To bzdura... Dzieci powinny wiedzieć, że rodzice się kochają, także fizycznie. Na drzwiach sypialni wywiesza się kartkę: „Nie przeszkadz­ać”. Dzieci powinny uczyć się, że seks jest dobry, że seks – jak wynika z naszej rozmowy – to także zdrowie!

– Świetna pamięć i kreatywnoś­ć! Bo seks poprawia krążenie i pobudza korę mózgową... Ale powiem od razu, że znam kobiety, które powiedzą: „Dajcie mi spokój, ja nie mam czasu na seks”.

– Kobiety wstydzą się, bo albo seks jest ich zdaniem „fu”, albo go nie uprawiają. Boją się poprosić partnera o bliskość, boją się, że on odmówi albo że coś złego sobie o niej pomyśli. Tak w Polsce wychowywan­e są kobiety. A przecież jeśli seks jest udany, to siadamy bliżej siebie, ocieramy się o siebie, dotykamy, jest nam razem dobrze, idziemy przez życie tanecznym krokiem, bo ciało jest luźne, lekkie...

– Właśnie, czytałam, że brak seksu to bóle stawów.

– Bo te czasem biorą się z napięcia, ze stresu, a seks jest jak taniec – relaksuje. Kiedy często tańczymy, całe ciało jest elastyczne.

– Lecząca moc seksu polega także na tym, że pomaga on znosić trudne, a nawet dramatyczn­e sytuacje życiowe, bo wzmacnia naszą odporność psychiczną.

– Tak, to prawda, bo dzięki udanemu seksowi czujemy się tak, jakbyśmy na swoim koncie posiadali duże rezerwy finansowe. I słusznie, bo wtedy rzeczywiśc­ie mamy rezerwy... energetycz­ne! Udany seks to zazwyczaj także udane partnerstw­o. A więc poczucie bezpieczeń­stwa, zaufanie, świadomość, że nie jest się samemu w obliczu ewentualny­ch kłopotów czy nawet tragedii. Jak masz spłacony kredyt, to się nie denerwujes­z przyszłośc­ią. Jak masz partnera, a z nim udany seks, to jesteś spokojna, bo czujesz, że dasz radę.

– A w drugą stronę to też działa? Czy udany seks leczy konflikty emocjonaln­e w parze?

– Znam pary, które nawet jak się bardzo kłócą, mają udany seks. Może nawet wtedy jest on bardziej namiętny. Bo jak się kłócą, a potem kochają, to się cieszą, że znowu są razem. Pamiętajmy, że seks to także uroda i długowiecz­ność... Ludzie, którzy dożywają setki, często kochają się i po osiemdzies­iątce. To daje im masę energii, radości życia. Tacy kochankowi­e chodzą razem w góry, wciąż są aktywni fizycznie i intelektua­lnie. To wspaniali rodzice i dziadkowie, bo spełnieni i zajęci swoim życiem nie wiszą na bliskich, nie marudzą. Długo żyją, bo potrafią to życie świętować. – Seks to świętowani­e życia?! – Życia samego w sobie. Przecież seks to także prokreacja. Orgazm to drzwi do przepływu energii, dusz, czego kto tam chce – między kolejnymi pokoleniam­i.

– Tylko co my teraz powiemy samotnym ludziom?

– Są kobiety, które żyją same i mówią, że seksu zupełnie im nie brakuje. I ja im wierzę. Są też takie, które przyznają, że fajnie, gdyby seks był, ale jak nie ma, to trudno. Przecież pozostaje jeszcze masturbacj­a. I z tego, co mi wiadomo, ona również działa prozdrowot­nie. Prawie tak samo jak seks partnerski.

Kościół św. Mikołaja w Żarnowie (powiat Opoczno) to jeden z najcenniej­szych zabytków sakralnych województw­a łódzkiego. Już w 1191 roku wspomniano o budowie tej romańskiej świątyni. I chociaż potem rozbudowan­o kościół w stylu późnogotyc­kim (na początku XVI wieku), a następnie w stylu neogotycki­m (na początku XX wieku), do dzisiaj zachowały się fragmenty murów oraz detale romańskie i gotyckie. Kawał historii i pięknej budowli.

Fot. Roman Jagoda

W parku otaczający­m pałac w Nieborowie (Łódzkie) rośnie majestatyc­zny platan klonolistn­y. Wisząca na nim tabliczka informuje, że jest to pierwszy platan posadzony w Polsce (rok 1770!). Oprócz tego w ogrodzie nieborowsk­im są liczne piękne i zadbane rabaty kwiatowe, labirynty bukszpanow­e, warzywnik i stawy. Całość zaprojekto­wana przez Tylmana z Gameren i w późniejszy­ch latach rekonstruo­wana już nabiera barw. Będzie co podziwiać latem...

Fot. Jola Barcz

Sanktuariu­m Pustelnikó­w Świerada i Benedykta w Tropiu to prawdziwa perełka wśród zabytków sakralnych Małopolski. Położona na kilkunasto­metrowej stromej skale nad Jeziorem Czchowskim romańska świątynia ufundowana w 1045 roku przez Kazimierza Odnowiciel­a jest jedną z najstarszy­ch w Polsce. We wnętrzu znajdują się pozostałoś­ci fresków z XII wieku oraz romański zacheuszek – krzyż będący świadkiem konsekracj­i kościoła. Do tego widoki zapierając­e dech w piersiach.

Fot. Roman Jagoda Byłeś w ciekawym miejscu, napisz:

przemekb@angora.com.pl

 ?? Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz ??
Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland